Chciał, by jego żona i córki spłonęły żywcem. Sam popełnił samobójstwo...
2018-12-15 08:42:51(ost. akt: 2018-12-15 20:09:55)
Ratować małżeństwo, czy ratować życie? W tej rodzinie nie przerwana w porę przemoc doprowadziła do tragedii. W pożarze zginęła kobieta oraz jej dwie nastoletnie córki. Ich mąż i ojciec, popełnił samobójstwo. Właściwie nie miał prawa przebywać z bliskimi pod jednym dachem.
Edward i Beata B. mieszkali we wsi pod Biskupcem. Nie dawali sobie rady. Już nie wiadomo od czego się zaczęło. Czy on stracił pracę i dlatego zaczął ostro pić, czy właśnie alkohol był pierwszą przyczyną wykolejenia ojca rodziny.
Ktoś taki nigdy nie jest dobrym wzorem dla dzieci w szkolnym wieku. Edward B. czuł to bardzo dobrze. I reagował najgorzej jak można. Pytania i pretensje ze strony żony coraz częściej kończyły się agresją, najpierw słowną, potem fizyczną. Jesienią 2003 roku Beata B. po raz pierwszy zadzwoniła z tego powodu na policję. Rodzinie spod Biskupca założono „niebieską kartę”, włączył się sygnał alarmowy. Edward B. namawiany był do podjęcia leczenia odwykowego, ale chyba myślał, że jeszcze sam sobie poradzi. Kiedy sytuacja się na chwilę poprawiała, żona specjalnie prosiła, żeby policja, kuratorka ograniczyli swoje urzędowe wizyty. Żeby ona nie musiała świecić oczami przed sąsiadami.
Bardzo prędko okazało się, że mężczyzna opamiętał się tylko na chwilę. Znów zaczął pić i się awanturować. Nie tylko Beata B. była wyzywana i bita. Wychowywane w ten sposób były, niestety, także córki. Po domowych wojnach wstyd im było pokazywać się w szkole. Gdy Beata B. już naprawdę nie mogła wytrzymać, wyprowadzała się z dziewczynkami do ojca, do sąsiedniej wsi. Jeśli koniecznie potrzebowała czegoś z domu, prosiła o policyjną asystę, bo mąż na jej widok szalał.
Bardzo prędko okazało się, że mężczyzna opamiętał się tylko na chwilę. Znów zaczął pić i się awanturować. Nie tylko Beata B. była wyzywana i bita. Wychowywane w ten sposób były, niestety, także córki. Po domowych wojnach wstyd im było pokazywać się w szkole. Gdy Beata B. już naprawdę nie mogła wytrzymać, wyprowadzała się z dziewczynkami do ojca, do sąsiedniej wsi. Jeśli koniecznie potrzebowała czegoś z domu, prosiła o policyjną asystę, bo mąż na jej widok szalał.
W końcu prokuratura postawiła mu zarzuty, a Sąd Rejonowy w Biskupcu, skazał Edwarda B. za znęcanie się nad rodziną na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.
To zawieszenie miało być jego ostatnią szansą, choć dla wszystkich byłoby lepiej gdyby wówczas trafił za kratki. Można było przypuszczać, że Edward B. się wystraszy, że groźba więzienia otrzeźwi go, że zamiast pić zacznie szukać roboty, miał przecież ledwie czterdziestkę. Nic z tych rzeczy. A kiedy Beata B. zaczęła wspominać o rozwodzie, zapowiedział, że wszystkich pozbija, dom spali, a potem sam coś sobie zrobi.
Tuż przed tragedią do wsi przyjechała policja z wezwaniem dla mężczyzny, bo Edward B. nie stawił na rozmowę z kuratorką sądową. Jego w domu nie było, zaś Beata B., odbierając kwit, jeszcze raz prosiła o danie mężowi szansy poprawy. Czuła, że rozmowa z kuratorką może się skończyć odwieszeniem wyroku. Prosząc o szansę dla męża nie wiedziała, że tym samym odbiera ją sobie i córkom.
W nocy z niedzieli na poniedziałek, z 19 na 20 marca 2006 roku, Edward B. był wyjątkowo trzeźwy. Wszystko sobie obmyślił i przygotował. Beata B. i dziewczynki spały już, kiedy z bańką benzyny zakradł się do ich pokoju. Porozlewał benzynę na dywan i tapczan, podpalił i wyszedł tarasując drzwi ciężkim fotelem i drewnianą ławką. Stary poniemiecki budynek ostatecznie się jednak nie spalił, brak powietrza w zamkniętym pomieszczeniu przytłumił ogień. Przyczyną śmierci całej czwórki był trujący dym z tapicerki i czad.
Rano, któryś z mieszkańców wsi dostrzegł wybite szyby i targane wiatrem firanki w oknach domu B. Zajrzał do środka, nikt się nie odzywał, a wnętrze było okropnie osmalone. W wypalonym mieszkaniu znaleziono cztery trupy. Jedna z córek leżała na kanapie, druga na podłodze, Beata B. przy oknie. Ślady dłoni na okopconych ścianach wskazywały, że po omacku próbowała szukać wyjścia. Wybiła szybę i doszło do wybuchu - uznali potem śledczy. Edward B. też czekał na śmierć w płomieniach, świadczy o tym fakt, że zamknął dom od środka. Z drugiej jednak strony wszystkie ciała znaleziono w tej samej izbie. Może w ostatniej, strasznej chwili mężczyzna zrozumiał co uczynił i chciał gasić pożar. Za późno.
„Normalna rodzina”, „oni się nie skarżyli, myśmy się nie interesowali” – mówili do kamery sąsiedzi, kiedy po tragedii przyjechała do wsi telewizja TVN. „Nikomu nie szkodził”, „pił jak każdy”, tak charakteryzowali Edwarda B.
W programie na żywo wystąpili też policjanci i rzecznik prokuratury. Tłumaczyli się, że organy ścigania postępowały właściwie; zgodnie z przepisami... Z drugiej jednak strony z ostrożnością, jakiej zawsze wymagają rodzinne konflikty.
W programie na żywo wystąpili też policjanci i rzecznik prokuratury. Tłumaczyli się, że organy ścigania postępowały właściwie; zgodnie z przepisami... Z drugiej jednak strony z ostrożnością, jakiej zawsze wymagają rodzinne konflikty.
Tymczasem przemoc w rodzinie przerywać należy natychmiast po pierwszym grubym słowie czy „klapsie”. To nieprawda, że „jak bije to kocha”, że „na trzeźwo jest dobrym mężem i ojcem”, że „zawsze trzeba dać człowiekowi drugą szansę”. W marcu ubiegłego roku, w tej samej wiosce pod Biskupcem, 36-letni mężczyzna na oczach trójki małych dzieci ciężko poranił nożem swoją partnerkę. Potem wsiadł do samochodu i uciekł. Gdy parę kilometrów dalej dogoniła go policja, wywijał nożem grożąc, że i siebie zabije. Został obezwładniony i trafił do aresztu.
Stanisław Brzozowski
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Przemoc kobiet wobec mężczyzn #2645211 | 193.243.*.* 17 gru 2018 06:46
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,15212 1,24133887,przemoc-kobiet-to-nieprawda-z e-facet-moze-zniesc-wiecej.html?fbclid=I wAR3sKORoZYJyQiAAVN7jY7gdG3t6Wsoq0sHYsuq W4bHM8CzukTH5E4rMc_M
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Dorota #2644686 | 89.228.*.* 16 gru 2018 10:10
Po co pisać bzdury? Dla sławy? Redaktorek zna sprawę połowicznie a pisze jak by wszystko wiedział. Dziękujemy za przypomnienie tej EJ TRAGEDII!!
odpowiedz na ten komentarz
mm #2644660 | 176.97.*.* 16 gru 2018 09:34
. Żeby ona nie musiała świecić oczami przed sąsiadami. To jest często przyczyną tragedii .
odpowiedz na ten komentarz
bo #2644529 | 5.172.*.* 15 gru 2018 22:06
Jakiś tatuś i mamusia wychowała takiego psychopatę..Dzieci nie rodzą się złe,tylko dorośli wychwują badytów ,żłodzieji i nnych takich typów.A potem mamy to co mamy.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Mamusia zabiła swoje dzieci #2644482 | 188.146.*.* 15 gru 2018 21:05
https://wiadomosci.wp.pl/tlumaczyla-ze-w -brzuchu-ma-wode-we-wsi-widziano-kolejne -ciaze-ale-nikt-nie-pytal-gdzie-sa-dziec i-6327516804105857a?fbclid=IwAR09ljLr64q hOR6Pubm3nQoSLMxksJPRSCc5w12e1GHfxZwKUje pqSxX_zw
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz