Zaatakował ciężarną partnerkę syna. Stanął przed sądem
2018-11-08 13:33:38(ost. akt: 2018-11-08 20:07:18)
Pił i bił wcześniej nie raz, aż w końcu zaatakował ciężarną partnerkę syna. Prokurator dopatrzył się jeszcze wcześniejszego ataku na kolegę. Dostał za to pięć lat do odsiadki, ale uznał, że to dużo za dużo. Sąd się z nim nie zgodził.
Marian (imię zostało zmienione) z Nidzicy zaczął tego dnia pić prawie ze wschodem słońca. Ledwo się obudził, chwycił za butelkę. Zresztą robił to już prawie co dzień. Pił tak od lat. Nierzadko kończyło się to źle dla niego i jego towarzyszy, bo lubił być agresywny.
Kiedyś w chwili poczucia ojcowskiego obowiązku przepisał dom swojemu synowi. Syn ze swoją rodziną mieszkają razem z Marianem. Mają osobne pomieszczenia, tylko wejście wspólne. Niełatwo mieszkało się tam synowi i synowej. Marian ciągle o coś się czepiał, bo zwykle był pijany. Zawsze znalazł jakiś powód, często wypominał, że mieszkają u niego. Zachowywał się nerwowo i agresywnie.
Syn od dawna już miał dość takiego życia. Szukał pomocy dla siebie i narzeczonej. Zgłosił się do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Nidzicy.
Kiedyś w chwili poczucia ojcowskiego obowiązku przepisał dom swojemu synowi. Syn ze swoją rodziną mieszkają razem z Marianem. Mają osobne pomieszczenia, tylko wejście wspólne. Niełatwo mieszkało się tam synowi i synowej. Marian ciągle o coś się czepiał, bo zwykle był pijany. Zawsze znalazł jakiś powód, często wypominał, że mieszkają u niego. Zachowywał się nerwowo i agresywnie.
Syn od dawna już miał dość takiego życia. Szukał pomocy dla siebie i narzeczonej. Zgłosił się do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Nidzicy.
Jak informuje sędzia Janusz Sulima z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, komisja obu panów zaprosiła na rozmowę. Tam Marian zapowiedział, że dobrowolnie zgłosi się do Poradni Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Nidzicy. Ale tak się nie stało. Rozmyślił się i terapii nie podjął. Dlatego do Sądu Rejonowego w Nidzicy trafił wniosek o leczenie odwykowe.
— Co więcej, z uwagi na postawę ojca jego syn napisał pozew o eksmisję, który pokazał oskarżonemu, mówiąc, że jeżeli nie zmieni swojego zachowania, to faktycznie złoży ten pozew do sądu — mówi sędzia Sulima.
Tragicznym dniem okazał się 28 września 2017 r. Marian pił od świtu. Narzeczona syna kręciła się po w kuchni. Była w siedemnastym tygodniu ciąży, a przyszły dziadek świetnie o tym wiedział. Synowa gotowała obiad, a Marian a to z kuchni, a to z korytarza ciągle ją zaczepiał.
— Co więcej, z uwagi na postawę ojca jego syn napisał pozew o eksmisję, który pokazał oskarżonemu, mówiąc, że jeżeli nie zmieni swojego zachowania, to faktycznie złoży ten pozew do sądu — mówi sędzia Sulima.
Tragicznym dniem okazał się 28 września 2017 r. Marian pił od świtu. Narzeczona syna kręciła się po w kuchni. Była w siedemnastym tygodniu ciąży, a przyszły dziadek świetnie o tym wiedział. Synowa gotowała obiad, a Marian a to z kuchni, a to z korytarza ciągle ją zaczepiał.
— W pewnym momencie ze znajdującej się na korytarzu szafki wyciągnął młotek, z którym wszedł do kuchni i niespodziewanie uderzył nim kobietę w głowę. Kobieta zaczęła krzyczeć i wołać o pomoc, usiłowała wyrwać młotek napastnikowi, a ten po raz kolejny próbował uderzyć ją w głowę, lecz w rezultacie jej reakcji obronnej uderzył kobietę w rękę. Doszło do szamotaniny, oboje przewrócili się na podłogę. Oskarżony po raz kolejny próbował uderzyć kobietę w głowę, ta jednak skutecznie się obroniła. Krzyk pokrzywdzonej usłyszał jej kolega, który w tym czasie był na piętrze domu. Zbiegł na dół i obezwładnił napastnika — opisuje sędzia.
Kiedy wezwani policjanci wyprowadzali oskarżonego z domu, powiedział, że chciał zabić syna i jego konkubinę. Kobieta miała potłuczoną głowę i rękę.
Wcześniej Marian szczególnie upodobał sobie do bicia Marka W. Znali się 20 lat, raz na tydzień czy dwa pili razem wódkę. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem w 2016 r. znów się pokłócili. Marian wykrzyczał kumplowi, że ten go okradł, bo zabrał mu pieniądze. Marek stanowczo zaprzeczał.
Kiedy wezwani policjanci wyprowadzali oskarżonego z domu, powiedział, że chciał zabić syna i jego konkubinę. Kobieta miała potłuczoną głowę i rękę.
Wcześniej Marian szczególnie upodobał sobie do bicia Marka W. Znali się 20 lat, raz na tydzień czy dwa pili razem wódkę. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem w 2016 r. znów się pokłócili. Marian wykrzyczał kumplowi, że ten go okradł, bo zabrał mu pieniądze. Marek stanowczo zaprzeczał.
— Kiedy zachowanie oskarżonego stawało się coraz bardziej agresywne, pokrzywdzony pożegnał się i wyszedł. Gdy był już na zewnątrz, oskarżony zaatakował go zabranym z kuchni tasakiem, dwukrotnie zamachnął się nim w kierunku głowy pokrzywdzonego. Ale nie trafił — relacjonuje sędzia Janusz Sulima.
I dodaje: — Zajście przerwał wówczas syn oskarżonego, który usłyszawszy krzyki wyszedł na dwór i wyrwał ojcu tasak z ręki. Pokrzywdzony opuścił posesję, nie zgłaszając tego na policję. Nie zgłosił się też po pomoc medyczną. W rezultacie tego zdarzenia doznał on obrażeń ciała w postaci rany ciętej lewej małżowiny usznej.
W śledztwie Marian przyznał się do zaatakowania synowej. Oświadczył, że był tak pijany, że niewiele pamięta. Nie przeszkodziło mu to jednocześnie zapewniać, że to kobieta go prowokowała. Co do Marka W., że tylko skaleczył go w ucho, ale przeprosił go i dalej się spotykali.
I dodaje: — Zajście przerwał wówczas syn oskarżonego, który usłyszawszy krzyki wyszedł na dwór i wyrwał ojcu tasak z ręki. Pokrzywdzony opuścił posesję, nie zgłaszając tego na policję. Nie zgłosił się też po pomoc medyczną. W rezultacie tego zdarzenia doznał on obrażeń ciała w postaci rany ciętej lewej małżowiny usznej.
W śledztwie Marian przyznał się do zaatakowania synowej. Oświadczył, że był tak pijany, że niewiele pamięta. Nie przeszkodziło mu to jednocześnie zapewniać, że to kobieta go prowokowała. Co do Marka W., że tylko skaleczył go w ucho, ale przeprosił go i dalej się spotykali.
Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał go na pięć lat więzienia za te dwa ataki. Od wyroku odwołał się jego obrońca, bo uznał, że to za dużo. Niedawno Sąd Apelacyjny w Białymstoku „nie znalazł podstaw do ingerencji w wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie”.
— Obrońca oskarżonego akcentował w szczególności dobre zachowanie oskarżonego w zakładzie karnym oraz przeproszenie pokrzywdzonych. Tymczasem podstawowe znaczenie przy rozstrzyganiu tej kwestii ma całe spectrum okoliczności związanych zarówno z samym oskarżonym, jak i jego przestępnymi zachowaniami — mówi sędzia.
— Obrońca oskarżonego akcentował w szczególności dobre zachowanie oskarżonego w zakładzie karnym oraz przeproszenie pokrzywdzonych. Tymczasem podstawowe znaczenie przy rozstrzyganiu tej kwestii ma całe spectrum okoliczności związanych zarówno z samym oskarżonym, jak i jego przestępnymi zachowaniami — mówi sędzia.
I dalej: — Sąd pierwszej instancji uwzględnił prawidłowo wszystkie okoliczności wpływające na wymiar kary i ocenił je w sposób obiektywny, czemu dał wyraz w części motywacyjnej wyroku. Odpowiednie przełożenie na wymiar kary znalazły zarówno okoliczności przypisanych sprawcy czynów, w tym determinacja i premedytacja jego działania, rodzaj użytego narzędzia, a z drugiej strony okazana skrucha i żal. (...) Orzeczona kara łączna jest sprawiedliwa i zasługuje na akceptację.
Sędzia sprawozdawca podkreśliła, że izolacja w zakładzie karnym i związana z tym przymusowa abstynencja stanowi dla oskarżonego, który jest osobą głęboko uzależnioną, szansę nie tylko na resocjalizację, ale też na podjęcie leczenia i zmianę dotychczasowego życia.
Wyrok skazujący Mariana z Nidzicy jest już prawomocny.
Sędzia sprawozdawca podkreśliła, że izolacja w zakładzie karnym i związana z tym przymusowa abstynencja stanowi dla oskarżonego, który jest osobą głęboko uzależnioną, szansę nie tylko na resocjalizację, ale też na podjęcie leczenia i zmianę dotychczasowego życia.
Wyrok skazujący Mariana z Nidzicy jest już prawomocny.
MK
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Prodiz #2620636 | 5.173.*.* 9 lis 2018 17:01
Polska to jednak piękny kraj. Za pobicie i znęcanie się nad zwierzęciem dają 10 lat odsiadki a za usiłowanie zabójstwa człowieka 5. Wielki szacunek dla wymiaru sprawiedliwości.
odpowiedz na ten komentarz
@@@@@ #2620330 | 88.156.*.* 9 lis 2018 11:13
Czy na lepsze gnioty już was nie stać drogie pismaki ??? A może tematów brak ???
odpowiedz na ten komentarz
j. #2620150 | 83.9.*.* 9 lis 2018 07:51
Pobić kobietę w ciąży? Nawet zwierzęta tak nie robią! Bydlę które powinno dostać wyrok 20 lat ciężkich robót i to do natychmiastowej odsiadki
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
szmata #2620065 | 82.2.*.* 9 lis 2018 02:20
no tak przeprosił więc dać mu zawiasy! co za popierdolony system sądownictwa ! za usilowanie 2 zabójstw 5 lat i jeszcze się odwołują bo za dużo...
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Anja #2620031 | 5.173.*.* 8 lis 2018 22:39
Tylko 5 lat za próbę zabójstwa?
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz