Kto jeszcze brał udział w zabójstwie?

2018-11-02 18:46:01(ost. akt: 2018-11-02 18:56:36)
więzienie

więzienie

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Był sam, a może ktoś mu kazał brać całą winę na siebie? Sąd orzekł, że Krystian S. zabójstwa pod Bisztynkiem dopuścił się „wspólnie z nieustalonymi sprawcami”. Siedzi już więcej niż dziesięć lat, ale ciągle nie wiadomo, kto jeszcze brał udział w tej zbrodni?
Krystian S. miał ledwie 18 lat, kiedy w marcu 2005 roku w drastycznych okolicznościach zabił 85-letniego rencistę Jana M. Sędziwy mężczyzna mieszkał w domu na wiejskiej kolonii pod Bisztynkiem. Od śmierci żony mieszkał sam. Z daleka opiekował się nim syn z Kętrzyna. Co kilka dni przyjeżdżał do ojca z zakupami, jak trzeba było z pieniędzmi, bo kilkusetzłotowa renta rolnicza wpływała na konto synowej. Jan M. nie chciał przenosić się do miasta. Dożywał swoich lat na starych śmieciach. Miał ogródek, czasami trochę żywizny; krowę, kozy. Bardziej z przyzwyczajenia do roboty niż potrzeby.

To co się wydarzyło 30 marca 2005, tuż po świętach wielkanocnych, znamy tylko z relacji Krystiana S., którego koledzy przezywali „Hitler”. Chłopak, który we wiosce mieszkał u babci, rano tego dnia podłapał okazyjną robotę. Pomagał komuś przy wstawianiu drzwi garażowych. Wypił przy tym dwa piwa. Kolejne dwa opróżnił po powrocie do domu na obiad. Mówił potem, że już było ciemno, kiedy około ósmej wieczorem poszedł za wieś do Jana M. Dopiero potem okazało się, że miejscowa kawalerka, różne „siury”, czy „chłopaki od Liściów” – tak we wsi mówili na babkę Krystiana S. – być może wykorzystywali staruszka od dłuższego czasu. Przychodzili do niego jak po swoje, chwytali za gardło i brali, co było można. Jan M. nie skarżył się. Jak już, to tylko półgębkiem. Gdy ktoś zauważył sińce tłumaczył, że „kozy go pokopały”.

Krystian S. przyznał się, że bez żadnych problemów wszedł na ganek stojącego na kolonii domu i zaczął się dobijać do drzwi. Były zamknięte, lecz chłopak wiedział, że gospodarz jest w środku. Zbił szybkę w drzwiach, wsadził rękę i odtworzył od wewnątrz tkwiącym w zamku kluczem. Jan M. na jego widok zaczął uciekać w głąb mieszkania, lecz napastnik walnął go jakimś kijem przez plecy i powalił.

Kiedy Jan M. już leżał dostał jeszcze w głowę. Krystian S. po zatrzymaniu przez policję powiedział, że nic z mieszkania nie zabrał, a gdy wychodził, starzec żył i „coś do niego mamrotał”. On wrócił do mieszkania babci, ale że w domu była akurat jego siostra ze swoim chłopakiem, wolał się im nie pokazywać. Rozebrał się i próbował płukać pokrwawione rzeczy. W samych gaciach, przekradł się do swojego pokoju, przebrał się i poszedł do sąsiedniej wsi do ojca „żeby ochłonąć”. Wrócił późno w nocy, do rana prawie nie spał, a rano pojechał z kolegą po drewno do lasu.

Zwłoki Jana M. odkrył po południu handlarz z Bisztynka, który tego dnia przywiózł dla kogoś na kolonii nawozy i chciał zapytać o drogę. Wszedłszy do domku zobaczył, że wszystko wywrócone jest do góry nogami, a rencista leży bez oznak życia na podłodze, strasznie zmasakrowany. Sekcja zwłok stwierdziła u niego „złamanie wszystkich kości twarzoczaszki”, uszkodzenie mózgu, złamanie mostka i kilku żeber, sińce na całym ciele. Dwa uderzenia kijem w plecy i dwa w głowę – jak utrzymywał Krystian S. – do tak rozległych obrażeń na pewno by nie doprowadziły. Ofiara musiała być bita i kopana po całym ciele, najprawdopodobniej przez trzy osoby.

Te trzy osoby widział mężczyzna, który razem z matką mieszkał najbliżej domu Jana M. Wieczorem, kręcąc się po swoim podwórku usłyszał krzyki w sąsiedztwie i poszedł zobaczyć. Poszła także jego matka zeznając potem, że w u Jana M. światło było zapalone i wszystko było widać. Z trzech katujących sąsiada osób rozpoznali jednak wyłącznie Krystiana S. Syn kobiety zadzwonił od razu na policję, ale nie uwierzyli mu. „Idź spać, jak się nachlałeś, bo jak przyjedziemy, to inaczej będziemy z tobą gadać”, usłyszał przez telefon. Sąsiedzi zresztą, relacjonując to co widzieli, plątali się w szczegółach. Mieli też swoje teorie. Kobieta była na przykład przekonana, że Krystian S. jako najmłodszy z trójki napastników, dostał od dwóch pozostałych rozkaz, żeby wziąć całą winę na siebie. Że niby jako małoletni będzie miał szansę na łagodniejszy wyrok.

Możliwe, choć mało prawdopodobne. Krystian S. zatrzymany został w kilkanaście godzin po wykryciu morderstwa. Policja po przyjeździe na miejsce, wzięła w obroty prawie wszystkich podobnych mu „siurów” i chyba nie było czasu na jakiekolwiek ustalenia między nimi. Śledztwo w tym kierunku nic konkretnego niestety nie przyniosło. Nieustaleni sprawcy – jeśli rzeczywiście byli – pozostają bezkarni. Policyjne archiwum X powinno sobie o nich przypomnieć.

– Wystarczyło tylko ojca popchnąć, jak można było go tak skatować – syn Jana M. podczas procesu nie mógł zrozumieć bezsensownego okrucieństwa sprawcy/sprawców. Mówił, że ojciec rzadko miał przy sobie więcej niż 20 złotych, a w domu nic cennego nie było. Zakupy robili oni, a gotówkę dawali mu tylko jak potrzebował, na przykład na paszę dla inwentarza.

Krystian S. stając w 2006 roku przed Sądem Okręgowym w Olsztynie też nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czego szukał u Jana M. Dalej wszakże utrzymywał, że był sam jeden. Przyznawał się zresztą nie do zabójstwa, a tylko do pobicia. Sąd mu nie uwierzył. Skazał „Hitlera” spod Bisztynka na 25 lat więzienia.
bs



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. a aa #2615941 | 46.169.*.* 2 lis 2018 21:34

    no tak razem z prokuraturą , sądem , i kim nie dosłyszałem układziki

    odpowiedz na ten komentarz

  2. psy #2615932 | 46.169.*.* 2 lis 2018 21:23

    cisza wyborcza

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz

  3. mm #2615857 | 176.97.*.* 2 lis 2018 20:15

    jak by ten co pisze znał go osobiście to by takich głupot nie pisał ten chłopak był od małego zły ,niby nic mu nie zrobił a ciuchy miał całe we krwi .

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  4. XXL #2615799 | 83.9.*.* 2 lis 2018 19:50

    To jest okropne, jak można zabić człowieka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  5. Janina virgin78old #2615727 | 31.2.*.* 2 lis 2018 19:22

    Powiesic go szkoda kasy n smiecia

    Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz