Chcesz być radnym, więc płać
2018-09-06 09:34:46(ost. akt: 2018-09-06 13:18:03)
Nowoczesna wprowadziła opłaty za miejsce na listach wyborczych. Stawka zależy od pozycji na liście i szczebla samorządu. Najwięcej płacą kandydaci do sejmików wojewódzkich.
Kandydaci na radnych, którzy znajdą się na listach z rekomendacji Nowoczesnej, muszą wnieść na rzecz partii specjalna opłatę. Wysokość składki waha się od 100 do nawet 3000 złotych. I zależy od szczebla samorządu. Działacze Nowoczesnej tłumaczą, że jest to składka dobrowolna i nie ma mowy o jakimkolwiek haraczu. — Zawsze z kampanią wyborczą wiążą się wzmożone koszty administracyjne obsługi tej kampanii — tłumaczy Mirosław Pampuch, poseł Nowoczesnej. — Nowoczesna nie pobiera subwencji, nie utrzymuje się z pieniędzy podatników. Stąd też naturalną rzeczą jest, że są ustalane opłaty w celu pokrycia kosztów administracyjnych związanych z kampanią. To jest naturalne i — w odróżnieniu od innych partii — robimy to w sposób transparentny. Nie ukrywamy tego, inni robią to pod stołem, w sposób tajny. W stosunku do członków partii są to składki, a w przypadku osób rekomendowanych — darowizny. Opłata jest po to, aby móc funkcjonować w polityce.
Im wyższy szczebel samorządu, tym opłata jest wyższa. W przypadku sejmiku województwa opłata za pierwsze miejsce na liście wynosi 3000 złotych, za drugie — 1000 złotych, a za trzecie — 200 złotych.
Teresa Astramowicz-Leyk będzie kandydować z rekomendacji Nowoczesnej do Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego z drugiego miejsca w okręgu olsztyńskim. Zgodnie z decyzją zarządu Nowoczesnej powinna wpłacić na konto partii tysiąc złotych. — I to dzisiaj zrobiłam — powiedziała nam w poniedziałek prof. Teresa Astramowicz-Leyk. — Mnie te opłaty nie dziwią, wiele partii na świecie tak robi. A Nowoczesna nie dostaje subwencji. To są środki na kampanię, a więc nie dziwi mnie, że partia, która nie ma pieniędzy, oczekuje zaangażowania od kandydatów we wspólnym interesie.
Nowoczesna ma trudności finansowe, bo dwa lata temu Sąd Najwyższy utrzymał w mocy decyzję Państwowej Komisji Wyborczej, która odrzuciła sprawozdanie finansowe partii z czasów kampanii wyborczej z 2015 roku. W efekcie Nowoczesna nie dostaje, w odróżnieniu od innych partii, subwencji z budżetu państwa.
A co się stanie w przypadku, gdy któryś z kandydatów nie wpłaci pieniędzy? — Na pewno nie straci miejsca na liście — zapewnia Mirosław Pampuch. — Nie ma z tym żadnego problemu. Na pewno listy nie będą weryfikowane pod kątem wpłat — zapewnia.
Przypomnijmy, że Nowoczesna startuje do wyborów samorządowych razem z Platformą Obywatelską jako Koalicja Obywatelska. Listy są wspólne, ale każdy z koalicjantów sam obsadza miejsca, które otrzymał w wyniku umowy koalicyjnej.
W Platformie nie trzeba płacić za miejsce na liście. — Nie ma takich opłat — mówi Marcin Kuchciński, szef sztabu wyborczego PO na Warmii i Mazurach. — Choć oczywiście każdy z kandydatów musi ponieść koszty swojej kampanii wyborczej, jak na przykład druku ulotek czy banerów. Kandydaci płacą na komitet wyborczy.
W PiS także nie ma żadnych opłat. — Absolutnie — stwierdza Jerzy Małecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości i koordynator kampanii wyborczej PiS w okręgu olsztyńskim. — Każdy z kandydatów może jednak wpłacić pieniądze na komitet wyborczy i z tych pieniędzy jest finansowana kampania wyborcza.
Kukiz'15 również nie każe sobie płacić za miejsce na liście. — Nic takiego nie ma — zapewnia Andrzej Maciejewski, poseł Kukiz'15.
Dodajmy też, że — zgodnie z Kodeksem wyborczym — każdy z nas może wpłacić na fundusz wyborczy partii lub komitetu piętnastokrotność minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie 31 500 złotych.
am
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
X #2575419 | 37.47.*.* 7 wrz 2018 23:00
a ja mam pomysł wprowadzić podatek 45 procent dla ludzi będących na utrzymaniu państwa tak jak emeryci i renciści też płacą
odpowiedz na ten komentarz
Jakub #2574140 | 176.221.*.* 6 wrz 2018 17:21
I niech ktoś spróbuje mnie przekonać, że ludzie nie pchają się do władzy dla pieniędzy. Żałosne to i niestety wymaga poważnych zmian. Dopóki nie będzie społecznej kontroli będą robili co tylko zechcą. Kukiz często ma rację,
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz