Piękna opowieść o miłości

2018-09-06 10:16:21(ost. akt: 2018-09-06 10:17:40)
Okładka książki „Chłopiec z klocków”, autor Keith Stuart

Okładka książki „Chłopiec z klocków”, autor Keith Stuart

Autor zdjęcia: materiały promocyjne

Lubię powieści pisane przez życie. Te, które są odbiciem autentycznych wydarzeń, przeżyć, emocji. Chętnie sięgnęłam po „Chłopca z klocków”, gdy przeczytałam, że autor zbudował fabułę w oparciu o doświadczenia swoje i swojego syna.
Kim jest autor „Chłopca z klocków”? Keith Stuart jest dziennikarzem specjalizującym się w grach komputerowych. Obecnie pisze artykuły na ten temat w znanym dzienniku brytyjskim „The Guardian”, wcześniej pracował też dla Edge i Official PlayStation.

Kilka lat temu u jednego z jego synów — Zacka — został zdiagnozowany autyzm. Keith zauważył, że syn, pomimo licznych ograniczeń społecznych i trudności w nauce, świetnie odnalazł się właśnie w świecie gier komputerowych. Pewnego razu zainstalował mu na konsoli grę Minecraft. Zack ją uwielbiał, przy okazji wiele się uczył i — co najważniejsze — gra pomogła rodzicom lepiej zrozumieć syna i nawiązać z nim głębszy kontakt. Stuart, widząc korzystne działanie gry na rozwój chłopca, postanowił napisać o tym książkę.

Tytułowym bohaterem powieści „Chłopiec z klocków” jest ośmioletni Sam, a narratorem jego ojciec Alex. Poznajemy ich w przełomowym, bardzo trudnym dla rodziny momencie, gdy Alex wyprowadza się z domu. Choroba syna staje się dla niego ciężarem nie do udźwignięcia, a jego relacja z ukochaną żoną Jody jest mocno napięta.

Alex ucieka od narastających problemów rodzinnych w pracę, której zresztą nie lubi, i w końcu ją traci. Leżąc na dmuchanym materacu na podłodze mieszkania swojego przyjaciela, stara się przemyśleć swoje życie i odszukać na nowo jego sens. Gdy Jody przypadkowo dostaje dobrą pracę, Alex musi odbierać syna ze szkoły i poświęcać mu więcej czasu. Nieumiejętność porozumienia się z chorym na autyzm dzieckiem początkowo go przeraża. Nagłe ataki gniewu, złości, agresji, strachu czy też bezradności u Sama są dla Aleksa źródłem obaw i frustracji.

Dopiero gdy przypadkowo razem z synem poznają grę Minecraft powoli, małymi kroczkami odnajdują wspólną przestrzeń, w której się nawzajem rozumieją.
Lektura powieści Keitha Stuarta była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Walorem książki jest niewątpliwie jej autentyczność i prostota przekazu. Historia opisana przez Stuarta jest wzruszająca i budująca właśnie przez to, że oparta jest na jego własnych doznaniach. Keith Stuart, zarówno jako rodzic dziecka z autyzmem, jak również autor książki, chce nam powiedzieć, że nie tylko rodzice mogą pomagać swoim chorym dzieciom, ale że dzieci mają także wiele do zaoferowania swoim rodzicom.

„Piękna opowieść o miłości, akceptacji i tolerancji, o przezwyciężaniu trudności i wyjątkowej relacji ojca z synem” — tak na okładce książki podsumował ją wydawca. Trudno się z tym nie zgodzić. Jest to kwintesencja przesłania, jakie niesie ze sobą powieść Keitha Stuarta. Polecam ją wszystkim.

Małgorzata Kucman
Warmińsko-Mazurska Biblioteka Pedagogiczna w Olsztynie