Na szczupaki nie trzeba jechać do Szwecji
2018-08-23 10:52:50(ost. akt: 2018-08-23 10:56:15)
Jesiotr, pstrąg, sum, karp, lin czy szczupak — takie ryby można złowić w jeziorach na Warmii i Mazurach. I nie ma w tym nic z przesady, bo mamy akweny, gdzie ryba bierze, gdzie można fajnie odpocząć nad wodą.
Kto z wędkarzy nie marzy wielkiej rybie. Zwykle jednak kończy się na marzeniach i przechwałkach przed kolegami przy piwie o taaakiej rybie, którą ktoś kiedy złowił. Ale czy w naszych jeziorach są jeszcze taaakie ryby, skoro ludzie jeżdżą na dorsze na Bałtyk, a na szczupaki do Szwecji.
— Są, choć jest ich mniej niż kiedyś — ubolewa Piotr Stępniak z Olsztyna, wielokrotny mistrz Polski w wędkarstwie i trener kadry narodowej.
Wędkuje od pół wieku i oczywiście nie zamierza odstawiać wędek. — Bo jak każdy wędkarz ja też czekam na tę swoją rybę — żartuje.
— Są, choć jest ich mniej niż kiedyś — ubolewa Piotr Stępniak z Olsztyna, wielokrotny mistrz Polski w wędkarstwie i trener kadry narodowej.
Wędkuje od pół wieku i oczywiście nie zamierza odstawiać wędek. — Bo jak każdy wędkarz ja też czekam na tę swoją rybę — żartuje.
Wiele osób wciąż kojarzy Warmię i Mazury z żaglami i wędkowaniem. I tylko się cieszyć, że wędkarze z Polski chcą u nas moczyć kije. Jednak kormorany, sieciowe odłowy ryb trzebią jeziora.
— Problemem jest oczywiście zarybianie jezior, ale ryba w jeziorach jest, nie ma akwenu, żeby nie było tam ryby. Tylko trzeba umieć sięgnąć po nią. I tu trzeba już wiedzy wędkarskiej, a z tym jest odwieczny kłopot — mówi wędkarz.
Na wędkarzach zarabia się krocie, dziś w sklepach wędkarskich można kupić wszystko — od przysłowiowego robaka po wymyślne wędki z włókna węglowego.
— Człowiek wchodzi i dostaje oczopląsu — śmieje Stępniak. — Wędki, zanęty, kołowrotki. Wszystkiego w bród. Tylko trzymać się za kieszeń.
— Problemem jest oczywiście zarybianie jezior, ale ryba w jeziorach jest, nie ma akwenu, żeby nie było tam ryby. Tylko trzeba umieć sięgnąć po nią. I tu trzeba już wiedzy wędkarskiej, a z tym jest odwieczny kłopot — mówi wędkarz.
Na wędkarzach zarabia się krocie, dziś w sklepach wędkarskich można kupić wszystko — od przysłowiowego robaka po wymyślne wędki z włókna węglowego.
— Człowiek wchodzi i dostaje oczopląsu — śmieje Stępniak. — Wędki, zanęty, kołowrotki. Wszystkiego w bród. Tylko trzymać się za kieszeń.
Ale bez wędki czy zanęty przecież się nie da. To musi kosztować.
— Niekoniecznie aż tak dużo, zanętę możemy zrobić sami — radzi utytułowany wędkarz. — Wystarczy pójść do piekarni, gdzie mają zwroty chleba, bo pieczywo to podstawa wszelkich zanęt. Trzeba je potem zamoczyć w wodzie, a później odcisnąć. I nieprawdą jest, że chleb zakwasza wodę.
Nam się marzą ryby co najmniej metrowe, co najmniej kilogramowe, żeby miały duże oko, jak to mówią wędkarze. Tylko będąc nad wodą, hałasujemy tak, że wszystkie ryby są już dawno po drugiej stronie jeziora. Ryba odbiera wszystkimi częściami ciała impulsy z wody. Łatwo ją spłoszyć.
— Niekoniecznie aż tak dużo, zanętę możemy zrobić sami — radzi utytułowany wędkarz. — Wystarczy pójść do piekarni, gdzie mają zwroty chleba, bo pieczywo to podstawa wszelkich zanęt. Trzeba je potem zamoczyć w wodzie, a później odcisnąć. I nieprawdą jest, że chleb zakwasza wodę.
Nam się marzą ryby co najmniej metrowe, co najmniej kilogramowe, żeby miały duże oko, jak to mówią wędkarze. Tylko będąc nad wodą, hałasujemy tak, że wszystkie ryby są już dawno po drugiej stronie jeziora. Ryba odbiera wszystkimi częściami ciała impulsy z wody. Łatwo ją spłoszyć.
Wrzucamy zanętę i zarzucamy wędkę. Jeśli nas nie stać na robaki ze sklepu, to możemy sami zrobić sobie ciasto z kaszy, pieczywa czy nadziać na haczyk choćby ziarno kukurydzy.
— Trzeba tylko pamiętać, żeby grot haczyka wystawał — dodaje Piotr Stępniak. — I to cała sztuka. Na pewno pojawią się karasie, płoć, krasnopiórka.
Jeśli ktoś lubi ryby, to zabieramy je do domu i zjadamy, ale coraz częściej wędkarze wypuszczają ryby z powrotem do wody. Coraz powszechniejsze w Polsce staje się wędkowanie „no kill”, tak jak na Zachodzie, gdzie — jak się ocenia — aż 60 proc. ryb wypuszczanych jest z powrotem do wody.
— Na pewno nie wypuszczamy dużych ryb, bo to bzdura — mówi Piotr Stępniak. — My łowimy zgodnie z zasadą „no kill”, a zaraz po nas pojawi się dzierżawca wody i siecią zagarnia naszą rybę.
Jest jeszcze jeden powód, dlaczego na Zachodzie tak często wędkarze wypuszczają ryby. Bo tam, jak tłumaczy wędkarz, ryby są po prostu niejadalne.
Co jest pięknego w wędkowaniu? — Sam kontakt z naturą, z przyrodą, tego potrzebuje nasza psychika — uważa wędkarz.
— Trzeba tylko pamiętać, żeby grot haczyka wystawał — dodaje Piotr Stępniak. — I to cała sztuka. Na pewno pojawią się karasie, płoć, krasnopiórka.
Jeśli ktoś lubi ryby, to zabieramy je do domu i zjadamy, ale coraz częściej wędkarze wypuszczają ryby z powrotem do wody. Coraz powszechniejsze w Polsce staje się wędkowanie „no kill”, tak jak na Zachodzie, gdzie — jak się ocenia — aż 60 proc. ryb wypuszczanych jest z powrotem do wody.
— Na pewno nie wypuszczamy dużych ryb, bo to bzdura — mówi Piotr Stępniak. — My łowimy zgodnie z zasadą „no kill”, a zaraz po nas pojawi się dzierżawca wody i siecią zagarnia naszą rybę.
Jest jeszcze jeden powód, dlaczego na Zachodzie tak często wędkarze wypuszczają ryby. Bo tam, jak tłumaczy wędkarz, ryby są po prostu niejadalne.
Co jest pięknego w wędkowaniu? — Sam kontakt z naturą, z przyrodą, tego potrzebuje nasza psychika — uważa wędkarz.
Tylko gdzie są te rybne jeziora? — Dookoła nas — odpowiada Stępniak. — W Olsztynie to choćby jezioro Skanda czy Krzywe. Jest tam ryba. Na Mazurach np. Śniardwy, Mikołajskie. Jest tam piękna ryba. Przecudne jeziora są w okolicach Szczytna.
To dlaczego wszyscy mówią, że w Wielkich Jeziorach nie ma ryb.
— Bzdura, wystarczy tylko popatrzeć na sieci rybaków — zauważa Piotr Stępniak. — Z jednego zaciągu potrafią przywieźć tonę sandacza czy 400 kilogramów węgorza.
Czy ryby mogłyby być magnesem, przyciągnąć turystów do regionu i to przez cały rok? Czy wędkarstwo może być sposobem na przedłużenie sezonu turystycznego w regionie? Piotr Stępniak co do tego nie ma wątpliwości, bo wędkarstwo poprzez turystykę, gastronomię, produkcję sprzętu generuje potężne pieniądze do gospodarki.
— Jeśli tylko odejdziemy od rybactwa, a zostawimy tylko wędkarstwo, to za kilka lat to Szwedzi będą do nas przyjeżdżać na ryby, a nie my, jak dzisiaj, do nich — podkreśla olsztyński wędkarz.
To dlaczego wszyscy mówią, że w Wielkich Jeziorach nie ma ryb.
— Bzdura, wystarczy tylko popatrzeć na sieci rybaków — zauważa Piotr Stępniak. — Z jednego zaciągu potrafią przywieźć tonę sandacza czy 400 kilogramów węgorza.
Czy ryby mogłyby być magnesem, przyciągnąć turystów do regionu i to przez cały rok? Czy wędkarstwo może być sposobem na przedłużenie sezonu turystycznego w regionie? Piotr Stępniak co do tego nie ma wątpliwości, bo wędkarstwo poprzez turystykę, gastronomię, produkcję sprzętu generuje potężne pieniądze do gospodarki.
— Jeśli tylko odejdziemy od rybactwa, a zostawimy tylko wędkarstwo, to za kilka lat to Szwedzi będą do nas przyjeżdżać na ryby, a nie my, jak dzisiaj, do nich — podkreśla olsztyński wędkarz.
Piotr Stępniak wyciągnął z wody niejedną rybę, niejedną rekordową, o której inni mogą tylko pomarzyć.
— Rzecz nie w kilogramach czy centymetrach — przekonuje wędkarz. — Na pewno duża ryba podnosi nam adrenalinę, ale w wędkowaniu najpiękniejsze jest samo czekanie na tę wielką rybę. I oczywiście radość bycia nad wodą. Wędkowanie to duża frajda.
Andrzej Mielnicki
— Rzecz nie w kilogramach czy centymetrach — przekonuje wędkarz. — Na pewno duża ryba podnosi nam adrenalinę, ale w wędkowaniu najpiękniejsze jest samo czekanie na tę wielką rybę. I oczywiście radość bycia nad wodą. Wędkowanie to duża frajda.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Krakus #2915060 | 77.252.*.* 2 maj 2020 23:09
Lot do Norwegi tam i z powrotem 350zł wyjazd na mazury paliwo 450 zł 4 h łapania Norwegia 20 kg ryby mazury 1 kg. Przepraszam ale na mazurach ryb nie ma. Szkoda marnować czas i pieniądze. Owszem lubię siedzieć nad wodą ale nie lubię jak ktoś robi mnie w .....
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
MAŁY #2848806 | 93.105.*.* 13 sty 2020 19:56
Zabronić ryboustwa na jeziorach a kłusowników ścigać na początek grzywna i zawieszenie a jak to nie pomoże to więzienie masz że wtedy ma się co dechce
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Satyr #2566966 | 213.184.*.* 29 sie 2018 13:24
Znam Piotra osobiście świetny gość z ogromną wiedzą wędkarską miał kiedyś swój sklep na Kopernika
odpowiedz na ten komentarz
lepszy #2564634 | 94.254.*.* 27 sie 2018 10:42
Piotr chętnie się z Tobą umówię na ryby dysponuję łodzią i wszystkim co dobre echosondy elektroniczne kotwice itd chętnie chciał bym zobaczyć gdzie są te ryby nie mówię już o okazach ale może złówmy chociaż po sztuce szczupaka wymiarowego na wyprawie na Skandzie czy Krzywym pokażesz jak to zrobić ?
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz
Jak zawsze ... #2562773 | 88.156.*.* 24 sie 2018 18:43
celnie i dosadnie ! Pozdrawiam Pana Piotrze i do spotkanie na lodzie , życzę zdrowia ! Przemek
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz