Za śmieci zapłacimy cztery razy więcej?
2018-08-19 09:58:56(ost. akt: 2018-08-18 20:38:34)
Kto wrzuca śmieci do jednego worka, zapłaci cztery razy więcej niż ten, kto je segreguje. Wyższe opłaty, zdaniem Ministerstwa Środowiska, mają przyczynić się do zmiany nawyków w sprawie sortowania śmieci i ochrony środowiska.
Polacy mogą być wzorem w Europie, gdy idzie o ilość produkowanych śmieci. Jak wynika z danych GUS, przeciętny mieszkaniec Polski produkuje rocznie „tylko” 268 kilogramów śmieci. Dużo mniej niż choćby mieszkańcy Danii (747 kg na osobę) czy Niemiec (617 kg). Unijna średnia to 481 kg na głowę.
Jednak wciąż nie mamy nawyku segregacji śmieci i tony surowców wtórnych ląduje na wysypiskach. Tu Zachód bije nas na głowę. Według statystyk GUS, w 2014 roku w Polsce recyklingowi poddano około 21 proc. odpadów komunalnych. W krajach starej Unii norma to nawet 60 proc. Najlepiej z tym radzą sobie Austriacy, Niemcy, kraje Beneluxu i Skandynawowie.
Polaków do segregacji odpadów mają zmobilizować wyższe opłaty za brak segregacji śmieci. — We wrześniu przedstawimy projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w którym wpiszemy na sztywno różnicę, jaka ma dzielić stawkę opłat za śmieci segregowane i zmieszane. Będzie to czterokrotność — zapowiedział na łamach „Gazety Wyborczej” Aleksander Brzózka, rzecznik Ministerstwa Środowiska. — Jeśli rada gminy ustali, że sortujący śmieci mają płacić 15 zł, to ci, którzy tego nie zrobią, będą musieli płacić 60 zł — dodał rzecznik.
Dziś stawki za odbiór odpadów samorządy wyznaczają na dowolnym poziomie. Czy dużo wyższe opłaty za niesegregowanie śmieci rozwiążą problem? Zdaniem ekspertów, wprawdzie to krok w dobrą stronę, bo jest to zachęta do segregacji odpadów, na której tak nam zależy, ale to nie rozwiąże problemu. Nie można też tylko samych mieszkańców obarczać problemem braku segregacji czy recyklingu odpadów.
— Podwyżki opłat dla mieszkańców za odpady niesegregowane są jak najbardziej zasadne — uważa Piotr Maciejewski, niezależny ekspert ds. gospodarki odpadami. — Jest to motywacja ekonomiczna do segregowania i jednocześnie do podwyższania poziomu odzysku surowców wymaganych przez Unię Europejską — podkreśla ekspert. I dodaje: — Jednak ma sens tylko i wyłącznie z egzekwowaniem od producentów i wprowadzających na rynek produkty i opakowania opłat związanych ze zbieraniem i przetwarzaniem, zgodnie z zasadą, że zaśmiecający płaci, która jest istotą artykułu 8a dyrektywy unijnej dotyczącej rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Dyrektywa ta weszła w życie 4 lipca tego roku.
Dlatego jak tłumaczy ekspert konieczne jest doprecyzowanie art. 22 naszej ustawy o odpadach i egzekwowanie jego zapisów w trosce o ochronę środowiska, jak też kieszeń samych mieszkańców.
Zgodnie z ustawą koszty zbierania i przetwarzania odpadów powinni ponieść producenci lub wprowadzający towary na rynek, przekazując do systemu gospodarki odpadami tzw. opłatę recyklingową za odpady wprowadzone na rynek. Niestety od wielu lat w Polsce nikt tego nie egzekwuje. I dziś opłaty te są po prostu śmieszne, a jeszcze w 2002 roku taka opłata wynosiła 1200 zł za tonę odpadów z tworzyw sztucznych.
Ekspert porównał opłaty w Polsce z opłatami na Zachodzie. W przypadku tworzyw sztucznych, które dziś tak często płoną na składowiskach, opłaty w innych krajach wnoszone przez producentów i wprowadzających produkty na rynek są zdecydowanie wyższe. I tak: w Austrii jest to 610 euro do każdej wprowadzonej tony plastiku, w Hiszpanii — 377 euro, w Czechach — 206 euro, a w Polsce tylko 0,6 euro. W przypadku papieru opłaty wynoszą: Austria — 95 euro, Hiszpania — 68 euro, Czechy — 84 euro, Polska — 1,5 euro. A dla szkła jest to: Austria — 84 euro, Hiszpania — 30,9 euro, Czechy — 67,7 euro, Polska — 5,4 euro.
I tu leży klucz do zagospodarowania odpadów w Polsce, ich recyklingu, bo kto za nawet nie jedno euro zbierze tonę plastików (ok. 30 tys. butelek typu PET ) i go przetworzy? Samo sięganie do kieszeni obywateli nie załatwi sprawy. Tym bardziej że np. w Niemczech przy wysokich opłatach za niesegregowane śmieci mieszkańcy nic nie płacą za posegregowane śmieci. Tu koszty pokrywane są z opłat pochodzących od producentów i wprowadzających towary na rynek
I tu leży klucz do zagospodarowania odpadów w Polsce, ich recyklingu, bo kto za nawet nie jedno euro zbierze tonę plastików (ok. 30 tys. butelek typu PET ) i go przetworzy? Samo sięganie do kieszeni obywateli nie załatwi sprawy. Tym bardziej że np. w Niemczech przy wysokich opłatach za niesegregowane śmieci mieszkańcy nic nie płacą za posegregowane śmieci. Tu koszty pokrywane są z opłat pochodzących od producentów i wprowadzających towary na rynek
am
Komentarze (57) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Sortownia śmieci #2559757 | 31.0.*.* 21 sie 2018 00:53
Jak sama nazwa wskazuje, powinna sortować a nie czekać aż przywiozą już posortowane. Czy po to gminy (czyli my) wyłożyły ciężkie pieniądze na jej budowę, żeby teraz dopłacać do jej utrzymania. Ostatecznie i tak zostają ,,nielegalnie" spalone na składowisku w środku miasta. Dziękujmy POPSLowskiej władzy, że uszczęsliwiła nas takim gównem a efektów sortowania nadal nie widać. Nie pozdrawiam.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
lol #2559524 | 89.229.*.* 20 sie 2018 19:01
ludzie zastanówcie się przecież jak przyjeżdża śmieciarka to wrzuca wszystkie śmieci do jednego kontenera to jaki sens ma ta segregacja?
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
nie samorzad podnieść chce ceny #2559387 | 81.15.*.* 20 sie 2018 15:49
źle kalkujesz to nie radni i nie urzad podnoiesiść chce ceny TYLKO PISOWSKI RZĄD
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
kierowca urzytkownik dróg i chodników #2559278 | 83.6.*.* 20 sie 2018 13:14
Do urzedu miasta mam zasadnicze pytanie kto zleca roboty drogowe w mieście i je odbiera Kto wydaje pozwolenia na wykopki w jezdniach a potem odbiera? W moim przekonanu te roboty odbierają debile i łapówkarze bo żene roboty tego typu nie sa wykonane prawidłowi i ze sztuką budowlaną. Przykłady popatrzcie na chodniki z pol bruku są zapadnięte i stoją w nich kałuże, ulice po wykopkach są zapadnięte i tworzą górki i dolinki, przykład następny tego roczny, zrobiono ulicę Widok tą część od Młodkowskiego aż po samą górkę, co za idiota pozwolił i co za idiota odebrał tą drogę z tym garbem pod samympodjazem w górę? Po pierwsze może projektant zgłupiałalbo po pijanemu projektował a może sam wykonawca coś takiego wyyśłił . A ja się pytam kto tą drogę odbierał, czy miał choćiaż trogę oleju w głowie że ten garb odebrł przed samym podjazdem na wysokości ul Medyk. Ja jako mieszkańiec tego osiedla żądam natychmiastowego rozebrania tego garbu i zrównania tej części z pozostałą jezdnią. A garby przy wyjeździe z domu dziecka jaki mają sens? To jest jes[zdnia a nie aleja spacerowa dla dzieci niepełnosprawnych do tego mają chodnik w kierunku Młotkowskiego i tamtędy powinny opiekunki prowadzać dzieci a nie jesdnią w kierunku ulicy Widok. I zastanawiam się nad tym czy decydenci myślą jakie decyzje podejmują a potem odbierają roboty drogowe. A może Pani Burmistrz by przeszła się i popatrzyła na te fuszerki robut drogowych i chodników. Czas najwyższy by odbierające osoby poniosły konsekwencje i w okresie końca gwarancji obejrzeć co się dzieje i nakazali wykonawcom swoją fuszerkę naprawić. Skończyć wreszcie z robotami bublami.A jeśłi wykonawca nie ma zamiary naprawić to zlecić innej firmie a kosztami obciążyć wykonawcę bubli. My mieszkańcy Mrągowa nie zgadzamy sie na takie fuszerki by iść po nowym chodziku i się potykać i przewracać zwłaszcza ci co są inwalidami chodzących o kulach i wózkach inwalidzkich i jak mają po takim chodniku iść ludzie niedowidzący A zwłaszcza ślepi z laskami białymi. Ci ludzie to też są pełnoprawnymi obywatelami i należy by miaso też o tych inawlidach pamiętało.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
kalkulator z Mrągowa #2559263 | 83.6.*.* 20 sie 2018 12:46
Szanowni decydenci i politycy oszuści sami mieszkańcy miasta Mrągowa rocznie płacą za wywóz śmieci około 4 milionów. Więc pytam komu jeszcze jest za mało kasy czy dla wywożących czy dla decydentów w urzęcie miasta w formie łapówek? Za taką kasę firma wywożąca powinna też i posegregować do końca i zutylizować co się nadaje do utylizacji a szkło i plastyki wysłać do ponownej przeróbki. Za komuny były skupy butelek papieru stłuczek i innych odpadów i to sie opłacało, a dzisiaj nic się nie opłaca bo najlepiej co rusz ciągnąć kasę od obywateli. Mieszkańcy Mrągowa zróbcie z tymi urzędnikami i radnymi porządek podczas wyborów, bo jak sami widzicie na stołkach zasiadają debile rodzinne i patrzą jak tu oskubać mieszkańca.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz