Będzie nami rządzić bogata w technologie mniejszość

2018-09-23 19:00:00(ost. akt: 2018-09-23 09:47:46)
Słowo "elita" w języku polskim może być neutralne, może mieć też negatywny wydźwięk. Coraz częściej brzmi mi co najmniej ironicznie. Coraz częściej bowiem spotykam się z sytuacjami, że przedstawiciele różnych elit uznają, że z racji wykształcenia czy doświadczenia wiedzą lepiej, co jest dobre dla tych maluczkich. I mimo, że stanowią mniejszość, to chcą narzucać swoje zdanie większości.
Nie chodzi mi tu oczywiście o przekonywanie, bo każdy ma prawo do tego, by z mniejszości stać się większością. Na tym w końcu opiera się demokracja. Chodzi mi o aroganckie stwierdzenie: "Ja wiem lepiej", bo jestem fachowcem, kimś ważnym czy wykształconym.

To nie zmienia jednak faktu, że społeczeństwa oparte na zasadach demokratycznych przeżywają dzisiaj kryzys, który będzie się pogłębiał. Jest to związane choćby z tym, że kiedyś z dobrodziejstw gospodarczego postępu korzystała większość społeczeństwa. Dzisiaj w najbardziej rozwiniętych technologicznie państwach bogacą się już tylko elity. Tak jest na przykład w USA, co dostrzega prezydent Trump.

A nieubłagany postęp technologiczny spowoduje, że dla ludzi będzie coraz mniej pracy. To już nie jest jakieś jasno- czy czarnowidztwo, ale rzeczywistość. Dla ludzi zwalnianych z pracy przez maszyny, nie będzie już wkrótce nic do roboty. Ten proces doprowadzi do ostatecznego upadku demokracji i skoncentrowania władzy w rękach małej grupy ludzi.

Przedsmak rządów bogatej mniejszości, która skupi w swoich rękach władzę nad technologiami, mamy już teraz. Pomyślcie państwo jaką władzę mają nad nami już dzisiaj właściciele YouTube, Google czy Facebooka. A co będzie jutro, kiedy technologie naprawdę staną się dla nas już nie wirtualną, ale najprawdziwszą rzeczywistością? Będzie źle. Dlaczego? Bo rozwój technologii zbyt mocno wyprzedza nasz człowieczy rozwój.

Igor Hrywna