Dla nas to był kosmos, dla młodych to codzienność

Świat się rozpędził i cały czas gna. Czasami trudno stwierdzić, gdzie przyszłość nas zaprowadzi. Dużo się zmienia wokół nas, nowe pokolenia zaczynają dochodzić do głosu. Młodzi mają zapał, możliwości, ale często brakuje im doświadczenia. Ono przychodzi wraz z dojrzałością.

— Moje dzieci, które są po trzydziestce, mają pretensje o to, że za uczciwie je wychowaliśmy. Że nie dostosowaliśmy ich do realiów dzisiejszego świata — zdradza Dorota Żmuda, która do Olsztyna przyjechała z Wrocławia. — Wychowaliśmy ich na wartościach: uczciwości, dobroci wobec innych, pomocy. Niestety pracodawcy tego nie doceniają. Nie każdy taki jest, ale coraz częściej zalety stają się wadami. Liczy się przebojowość. Wyścig szczurów zrobił swoje…

— To paradoks, że nasze dzieci poszły w świat z wartościami, których się nie wstydzą, a mimo wszystko bywa, że są przeszkodą — dodaje dr hab. inż. Romuald Żmuda, mąż pani Doroty. — Ważne są uczciwość i zaufanie, a nie cwaniactwo i kombinatorstwo. Sami z domu wynieśliśmy takie zasady i takie przekazaliśmy naszym dzieciom. Trzeba być dobrym i wartościowym człowiekiem. To zawsze procentuje. Dlatego powtarzam młodym, że w ludzi trzeba wierzyć i ufać im. Należy się otworzyć na drugiego człowieka. Przede wszystkim w dzisiejszych czasach, chociaż nie zawsze są one łatwe. Przyznam, że nie przestrzegam zasady korporacyjności w pracy. Bo nie możemy być wrogami, musimy być przyjaciółmi. Tak jest łatwiej żyć i łatwiej pracować. Trzeba tylko chcieć.

Pan Romuald z żoną Dorotą na co dzień mieszka we Wrocławiu. Tam pracuje na Uniwersytecie Przyrodniczym, jest dyrektorem Instytutu Kształtowania i Ochrony Środowiska. Często przyjeżdża do Olsztyna, nie tylko zawodowo na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, ale i sentymentalnie.

— W roku, kiedy był stan wojenny, byłem tu w jednostce wojskowej, w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służy Uzbrojenia, obok Kortowa — wspomina pan Romuald. — Niewiele wtedy miałem możliwości, żeby spacerować po Olsztynie. Dużo jeździłem, często na służbie musiałem czegoś pilnować. Czasu wolnego było mało. Dlatego dziś poznaję Olsztyn z przyjemnością, na nowo.

Miasto się zmienia, tak jak i pokolenia.
— Kiedyś zupełnie inaczej wychowywało się dzieci. Młodzi się znali, dziś jest z tym gorzej — opowiada Romuald Żmuda. — Jestem nauczycielem akademickim i widzę, jakie młodzi mają między sobą relacje. Zdarza się, że ktoś kilka razy nie pojawia się na moich wykładach. Pytam, co się z nim dzieje. Studenci dziwią się, bo nie znają kolegi z roku. Kiedyś to było nie do pomyślenia! Cały rok się znał, był zgrany. Dziś tworzą się małe grupki. Jednak nie narzekajmy na młodsze pokolenia. One mają dużo zalet, których nam brakowało. Młodzi są odważniejsi, bardziej otwarci na wyzwania. Ale mają też łatwiejszy dostęp do wszystkiego, co kiedyś dla nas było kosmosem. Świat się skurczył. Dziś wyjazd za granicę to żaden trud. Ogromnym plusem młodych jest też chęć uczenia się języków. Dzięki temu można zdobywać świat.
Co tak naprawdę liczy się dziś w życiu młodych ludzi? Nowy iPhone, selfie na instagramie albo ćwiczenia z Qczajem? Firma TNS Polska zbadała Pokolenie Z, czyli osoby urodzone po 1995 roku pod względem wartości życiowych i perspektyw na przyszłość. Na pierwszym miejscu dla każdego jest rodzina. 69 proc. deklaruje, że to rodzice są dla nich najważniejszymi wzorami. Tuż za rodziną są miłość, rozwój osobisty i przyjaźń. Znajomości, jakie nawiązują dzięki mediom społecznościowym, są dla nich tak samo ważne jak te nawiązane osobiście. 80 procent z nich deklaruje, że jest uzależniona od portali społecznościowych.

ADA ROMANOWSKA