Prokuratura bada sprawę tragedii w wesołym miasteczku. Puściły mocowania?

2018-07-24 11:21:41(ost. akt: 2018-07-24 17:58:51)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

Prokuratura Rejonowa w Szczytnie wyjaśnia okoliczności niedzielnego wypadku w lunaparku, w wyniku którego zmarł 9-latek. Wszystko wskazuje na to, że pękły mocowania karuzeli.
Śledztwo w sprawie tragedii w lunaparku w Szczytnie prowadzi szczycieńska Prokuratura Rejonowa. W niedzielę doszło tam do wypadku na karuzeli typu break dance. Ciężko ranny został 9-latek z Mazowsza, który zmarł w szpitalu. Chłopiec był na karuzeli ze swoim 30-letnim wujkiem, któremu nic się nie stało. Wprawdzie mężczyzna też trafił do szpitala, bo uskarżał się na ból kręgosłupa, ale jeszcze w niedzielę wieczorem został wypisany ze szpitala.

Śledczy dokonali już oględzin karuzeli i przesłuchali świadków. Wiadomo już, że obsługa była trzeźwa. Z informacji, które mają prokuratorzy, wynika też, że karuzela miała ważne badanie techniczne Urzędu Dozoru Technicznego.
Jak doszło do wypadku?

— Prawdopodobnie doszło do pęknięcia mocowań gondoli, w której znajdował się chłopiec — mówi nam Artur Bekulard, zastępca prokuratora rejonowego w Szczytnie. — Doszło do jednostronnego przechylenia się gondoli i uderzenia chłopca głową w platformę.

Karuzela break dance składa się z okrągłej platformy, do której przytwierdzone są gondole. Platforma kręci się wokół swojej osi, a gondole na niej w przeciwnym kierunku. Działają tu ogromne siły.

Jak dodaje Artur Bekulard, prokuratura — niezależnie od działań Urzędu Dozoru Technicznego, który też będzie badał przyczyny wypadku — wystąpi o opinię biegłych z zakresu wytrzymałości materiałów. Zostaną także przeprowadzone dodatkowe oględziny. Dużo światła na przebieg tragedii może dać nagranie z monitoringu wesołego miasteczka, który zabezpieczyła prokuratura. Być może kamery zarejestrowały przebieg zdarzenia.

Po tej tragedii wielu rodziców zadaje sobie pytanie, czy pozwolić dziecku pokręcić się na karuzeli w lunaparku, i czy wesołe miasteczka są bezpieczne.

— Ja z wnukami bardzo często chodzę do lunaparku — mówi dr Kazimierz Chojnowski, prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Technicznych Urządzeń Rozrywkowych. — Wypadki zdarzają się wszędzie: na drogach, w powietrzu.
Ale do tej pory nie było wypadku na tego typu karuzeli. Uznawana była za bezpieczny obiekt. To węgierskie urządzenie. Może nastąpiło zmęczenie materiału? — zastanawia się dr Kazimierz Chojnowski.

Karuzele są pod kontrolą Urzędu Dozoru Technicznego — poddawane są przeglądom technicznym i okresowym badaniom. — Brak takiego przeglądu czy badania uniemożliwia eksploatację urządzenia — tłumaczy Paweł Rajewski z UDT. — Z informacji, które mamy, wynika, że karuzela w Szczytnie miała ważne badanie. Jeżeli coś pęka, trudno to przewidzieć, opona też w aucie może wystrzelić podczas jazdy. Nie prześwietli się oczami wszystkiego, nie przewidzi — dodaje.

Jednak karuzele są przewożone z miejsca na miejsce, demontowane, potem znowu montowane. I to wielokrotnie w jednym roku.

— Nie ma karuzeli, która byłaby transportowana w całości, demontuje i montuje się poszczególne jej zespoły. Jednak zawsze potem, po każdym montażu, karuzela jest jeszcze sprawdzana i poddawana kontroli. Robi to konserwator, który ma do tego odpowiednie uprawnienia UDT — wyjaśnia dr Chojnowski.
W ciągu roku w Polsce dochodzi do kilkunastu wypadków w wesołych miasteczkach.

am

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Krzych #2544366 | 213.76.*.* 27 lip 2018 06:13

    Najprawdopodobniej tzn że cały artykuł z dupy bo nie ma przyczyny coś od tak nie peka gwinty się ścinają materiał zużywa odpowiedzialny jest. Urząd miasta jako organizator i będziecie teraz kręcić kombinować pod publiczke. Prosty przykład przy wielokrotnym zmianie kół w samochodzie zdążą się że gwint bądź piasta się uszkodzą wtedy się je wymienia a nie czeka aż koło się urwie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. KIEROWCA #2543535 | 88.156.*.* 25 lip 2018 20:21

    szkoda było włascicielowi kasy na wymiane

    odpowiedz na ten komentarz

  3. No cóż #2543216 | 88.156.*.* 25 lip 2018 13:40

    Tak jak wszystko " PO POLSKIEMU " W DOBIE DOJNEJ ZMIANY - BADANIA PO FAKCIE ALBO JAK WOLICIE PO TRAGEDII. I jeszcze _ nie daj Bożę - jak się okaże ,że to wina Tuska albo Putina . No i na koniec pytanie - Czy karuzela przed rozruchem przeszła stosowne pokropki wodą z krzyżykami.- i czy uregulowano stosowne datki z tytułu BÓG ZAPŁAĆ

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz

  4. ja #2542985 | 213.76.*.* 25 lip 2018 08:35

    teraz widac na czym polega kontrola i badanie - na oko.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Ols #2542966 | 213.76.*.* 25 lip 2018 07:56

    Co z tego ze sprawdzają za kazdym razem?ale sprawdzaja na pusto bez obciazenia taka jest prawda

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (19)