Twarda sztuka z tej pani rzecznik [ZDJĘCIA]

2018-07-14 08:00:00(ost. akt: 2018-07-14 10:42:59)
Joanna Kwiatkowska podczas runmageddonu w Gdyni

Joanna Kwiatkowska podczas runmageddonu w Gdyni

Autor zdjęcia: archiwum Joanny Kwiatkowskiej

SPORT BEZ GORSETU\\\ Poniedziałek — trening na trampolinach. Wtorek to smocze łodzie, środa znowu trening w Fit House, zumba w czwartek, a weekend to czas dla rodziny, ale też spędzany aktywnie. A rolki i rower to właściwie przez cały tydzień (gdzieś tam jeszcze wcisnąć trzeba biegi przez przeszkody). Poznajcie młodszą aspirant Joannę Kwiatkowską, rzeczniczkę prasową iławskiej policji.
— Właściwie ja nigdy nie lubiłam biegać. W szkole podstawowej miałam nawet roczne zwolnienie z lekcji wychowania fizycznego, ale to akurat wszystko przez opryszczkowe zapalenie mózgu — wspomina nasza bohaterka. To było jednak kiedyś. Aktualnie bez sportu, w tym także bez biegania, Joanna Kwiatkowska nie wyobraża sobie życia.

••• Do końca nie wiemy, jak dokonywany jest wybór rzeczników prasowych w policji, jednak trzeba przyznać, że w komendzie powiatowej w Iławie trafiono chyba w dziesiątkę. Praca i działalność mł. asp. Kwiatkowskiej nie ogranicza się tylko do podawania suchych komunikatów czy odpowiadania na pytania dziennikarzy, często dotyczące bardzo trudnych i delikatnych spraw. Pani rzecznik odwiedza przedszkola, szkoły, różne inne placówki i uświadamia dzieciom, z jakimi zagrożeniami mogą się spotkać na przykład w drodze do szkoły. Przestrzega przed zbytnim zaufaniem w stosunku do osób obcych, a jej konikiem jest zwłaszcza krzewienie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
— We wrześniu ukaże się dodruk stworzonego przeze mnie "Podręcznego kodeksu rowerzysty", w którym znajdą się wszystkie wynikające z ustaw przypisy dotyczące jazdy na rowerze — mówi Kwiatkowska. Jako przedstawicielka KPP Iława bierze udział w wielu wydarzeniach, imprezach masowych, eventach sportowych.

Do tego cały czas pomaga potrzebującym, stąd też nikt w Iławie nie dziwił się, gdy pod koniec zeszłego roku z rąk burmistrza Adama Żylińskiego otrzymała nagrodę Bratnia Dłoń. Joanna wraz z rodziną są wiernymi przyjaciółmi Klubu Wyjątkowego Rodzica w Iławie, gdzie prowadzi zajęcia ruchowo-taneczne, również dla rodziców dzieci z autyzmem. Uczestniczy w pogadankach organizowanych przez Klub, pomaga rodzicom okazując im wielką życzliwość i serdeczność.
— Poprzez organizowanie aktywnego relaksu ułatwia nam radzenie sobie z codziennymi, bardzo trudnymi wyzwaniami. Zaraża swoim entuzjazmem i dodaje nam sił. Dzięki swoim działaniom pomaga powiększać środowisko akceptacji i zrozumienia dla niepełnosprawności — podkreślają rodzice, którzy korzystają z pomocy oficera prasowego. Może właśnie tak dokonywany jest wybór rzeczników? Mają być blisko ludzi i dla ludzi.


Rozpisujemy się o działalności pozasportowej, a przecież to dział Sport bez Gorsetu. No więc tygodniową wyliczankę z początku tekstu trzeba by jeszcze wydłużyć (w przypadku miesiąców zimowych) o morsowanie.
— Chciałam spróbować, jako to jest? Czy dam radę? No i od tego 18 listopada 2017 co niedziela meldowałam się w przeręblu. Dzięki morsowaniu mam dużo większą tolerancję na chłód, nie wspominając już o aspektach zdrowotnych — mówi.

A jak osoba, która nie lubiła biegać, złapała sportowego bakcyla?
— W sumie, to bieganie ciągle nie jest moją miłością, a bardziej środkiem do osiągnięcia celu. Po prostu lubię wydarzenia biegowe, na których można spotkać kapitalnych ludzi, uczestniczyć w wydarzeniu o niezwykłym klimacie — tłumaczy pani rzecznik.
— Przy okazji każdego startu, czy to w zmaganiach biegowych, rowerowych, czy runmageddonie towarzyszy mi moja najbliższa rodzina: mąż Sebastian, córka Alicja i syn Szymon. Pierwszymi zawodami, w których wzięłam udział, był Bieg O Złoty Hebel Oristo. Mój maż jest jednym z organizatorów tych zawody. Od tego biegu na dystansie 10 kilometrów się rozpoczęło. Pamiętam dokładnie ten start, bo było to 15. września, w dzień naszej 10. rocznicy ślubu — wspomina Joanna.

No i się zaczęło: od tamtej pory start goni kolejny start. 11 listopada 2017 Kwiatkowska zaliczyła na przykład bieg w Suszu organizowany z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Potem był m.in. Sky Way Run w Gdańsku — to cykl niezwykle oryginalnych imprez biegowych, wszystkie odbywają się na... pasach startowych lotnisk.
— Podczas Sky Way Run panuje niezwykły klimat, który tworzą miedzy innymi rozstawione wzdłuż trasy biegowej samoloty, maszyny i pojazdy pracujące na lotnisku. To bieg nocny na dystansie 5 kilometrów. Zawodnicy oświetlani są lampami zamontowanymi właśnie na tych sprzętach — wspomina majowe wydarzenie.

Z Gdańska rodzina Kwiatkowskich wróciła o godzinie 5. rano w niedzielę, a już o 8.00 tego samego dnia młodsza aspirant stanęła na starcie kolejnej już Iławskiej Sztafety Biegowej (właściwie to biegowo-rowerowej), w której uczestniczą przede wszystkim przedstawiciele służb mundurowych (Zakład Karny w Iławie to główny organizator). Mówimy tu o liczącej 72 km trasie wiodącej wokół Jezioraka, najdłuższego jeziora w Polsce. Iławianka przebiegła 6 km, resztę pokonała na rowerze. Sumując: w ciągu kilkunastu godzin pokonała 5 km podczas nocnego biegu w Gdańsku, 6 km biegiem i 66 km rowerem wokół Jezioraka. Nocne biegi w ogóle przypadły do gustu sportsmence. Podczas IPB Nocnego Biegu w Iławie przekonała się, że o tej porze doby wykręca się lepsze czasy, niż za dnia.

— Chciałam się przekonać, jak mój organizm będzie spisywał się w takich warunkach. Wcześniej pokonałam tę samą trasę, ale za dnia. Okazało się, że nocą na każdym kilometrze miałam wynik lepszy o 30 sekund — zauważa Kwiatkowska. Zbigniew Boniek podobne też dużo lepiej grał późnym wieczorem, niż za dnia.

Joanna Kwiatkowska, chcąc startować w kolejnych zawodach, musi dbać o kondycję fizyczną. Dlatego też uczęszcza, często z córką Alą, do Fit House, w którym można wyszaleć się na trampolinach, a także odbyć tzw. trening obwodowy.
Siła i wytrzymałość przydają się w realizacji najnowszej sportowej pasji rzeczniczki, czyli biegach przez przeszkody. To zawody mające w naszym kraju coraz więcej miłośników i też uczestników. Do tej pory iławianka startował w dwóch imprezach. W kwietniu pokonała w Gdyni dystans Rekrut (6 km), a na trasie było 30 często bardzo wymagających przeszkód. Woda, błoto, wysokie ścianki na które trzeba wejść, tzw. porodówka, czyli przejście przez tunel stworzony z opon, ciągniecie płyt chodnikowych — w przypadku kobiet, makijaż i gorset w takich sytuacjach nie wchodzą w grę.


— Biegi przez przeszkody to duża próba charakteru, choć też trzeba koniecznie podkreślić, że na tego typu zawodach każdy poda ci pomocną dłoń. Nie możesz wejść na wysoką na 4 metry ścianę? Spokojnie, ktoś za chwilę ci pomoże. Runmageddon uczy pokory, ale też wspierania innych — zauważa biegaczka, rowerzystka, wioślarka (z treningów na smoczych łodziach na razie zrezygnowała) itd., itp. Do tego Twarda Sztuka — właśnie taką nazwę nosi bieg przez przeszkody, który odbywa się w Dobrym Mieście. Joanna Kwiatkowska nie mogła sobie odpuścić i tu także stanęła na starcie.
— Gdy już w końcu wejdziesz na wysoką ścianę i spojrzysz w dół, to naprawdę może pojawić się niepewność i strach przed upadkiem — mówi twarda sztuka z Iławy.

A jak do tak dużej aktywności podchodzą koledzy i koleżanki z komendy?
— Zdarza się, że słyszę różne dziwne, negatywne w sumie komentarze, ale przeważnie za plecami i padają one z ust osób, które same w swoim życiu nic nie robią. Coraz częściej jednak spotykam się z pozytywnym odbiorem moich kolejnych startów. Zauważyłam, że im więcej mam zadań, tym więcej też mam czasu dla siebie i rodziny. Albo odwrotnie: im ktoś mniej robi, tym ma mniej czasu dla siebie i bliskich. To wynika z odpowiedniej organizacji — mówi Asia, a dobra organizacja przydaje się na przykład w rowerowych eskapadach do Trójmiasta albo jeszcze dalej, do Szwecji (częściowo promem) czy do rodziny w Niemczech — takie też się zdarzają w rodzinie Kwiatkowskich, która nigdy nie zapomni, by w aucie jadącym na wakacje nie zabrakło rolek i rowerów. Właśnie — rodzina. To ona jest najważniejsza.
— Przede wszystkim jestem matką, żoną, funkcjonariuszem policji i wspólnie z moją mamą na co dzień opiekujemy się moją babcią, która w wigilię miała bardzo poważny wypadek — mówi Asia. I tak właśnie obraz twardej sztuki się dopełnił.

••• To drugi artykuł z cyklu Sport Bez Gorsetu, w którym przybliżamy kobiety uprawiające sport. W pierwszym opisaliśmy karierę żeglarek z Iławy, Agaty Barwińskiej i Wiktorii Gołębiowskiej.
PRZECZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ: Bomem w głowę na dobry początek, czyli jak żeglarki z Iławy podbiły Polskę!

Może znacie kobiety, które mogłyby stać się bohaterkami kolejnych artykułów? Jeśli tak, to pomysły podsyłajcie ma maila, adres poniżej.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ilawianka #2551665 | 83.0.*.* 8 sie 2018 10:59

    Brawo! tak trzymać! brakuje takich pozytywnych osób jak Pani, co się biorą za siebie a nie narzekają tylko na wszystko! btw. zajęcia na trampolinach w Fit House są super!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Xxx #2537061 | 83.9.*.* 15 lip 2018 22:58

    Brawo Asia !! Tylko pozazdroscic determinacji i uporu w dążeniu do celu. Powodzenia na kolejnych startach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. kol #2536606 | 83.9.*.* 14 lip 2018 21:53

    przepraszam a kiedy praca?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Zoolog #2536554 | 176.221.*.* 14 lip 2018 19:32

    Jak się ma sprawa oficera, który potrącił samochód uciekł i był pijany?

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  5. Teodor #2536312 | 37.47.*.* 14 lip 2018 10:52

    Piękna laurka, prawie jak u Grysza. Same super gliny w tej Iławie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)