Kętrzyński zasiadł na ławeczce

Ulic Wojciecha Kętrzyńskiego jest w Polsce wiele, m.in. w Gdańsku, Olsztynie, Ostródzie, Giżycku, Szczytnie, Braniewie, Nidzicy i Pasymiu. Jest osiedle noszące jego imię w Olsztynie, są też szkoły i instytucje, jak choćby Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie. Ale ławeczki, na której siedzi Wojciech Kętrzyński nie ma. A właściwie nie było, ponieważ wczoraj taką ławeczkę odsłonięto w Kętrzynie.

W dniu urodzin patrona Kętrzyna, 11 lipca w sali sesyjnej miejskiego ratusza odbyła się konferencja, połączona z sympozjum, na którym o Wojciechu Kętrzyńskim mówili autorzy publikacji o znanym Polaku prof. hab. Stanisław Achremczyk i dr Jan Chłosta, a także dr Adolf Juzwenko, dyrektor Wydawnictwa Ossolineum, w którym funkcję tę przez lata pełnił również Kętrzyński.
— Nikt mi nie musi przypominać o Kętrzyńskim, bo pamiętam o nim bez przerwy — mówił Krzysztof Szatrawski, honorowy obywatel Kętrzyna i jego wieloletni mieszkaniec. — To nie tylko nazwa miasta. Jeżeli ktoś nie wie skąd ona pochodzi, to przynajmniej wie kto jest patronem miejskiej biblioteki albo Liceum Ogólnokształcące nr 1.

— Mam na imię Wojciech, urodziłem się w Giżycku, ukończyłem I LO im. Wojciecha Kętrzyńskiego — żartował obecny na uroczystościach Wojciech Iwaszkiewicz, burmistrz Giżycka, w którym Kętrzyński się urodził. — Najważniejsze dla mnie jest to, że chadzaliśmy tymi samymi ulicami, oddychaliśmy tym samym mazurskim powietrzem — dodał burmistrz Iwaszkiewicz. Jak obiecał, jeszcze w lipcu w Giżycku także stanie ławeczka Kętrzyńskiego, tuż przy kamienicy, w której nasz wielki rodak się urodził.

Losy Kętrzyńskiego były mocno pogmatwane. Urodził się 11 lipca 1838 roku w Lecu (obecne Giżycko) jako Adalbert von Winkler. Dopiero po latach dowiedział się o swoich polskich korzeniach. Wybitny historyk, wieloletni dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie, a także członek Towarzystwa Historycznego we Lwowie. Tam zmarł 11 stycznia 1918 roku. — Całe życie pracował na niepodległą Polskę, ale je nie doczekał. Tak niestety bywa — mówił prof. hab. Stanisław Achremczyk, autor kilku publikacji o Wojciechu Kętrzyńskim.
— Każdy z nas ma swoją drogę w życiu. Miał ją też Wojciech Kętrzyński, który tu, do ówczesnego Rastenburga przyjechał przecież do najlepszego gimnazjum w Europie — mówił do zebranych przy ławeczce Krzysztof Hećman. Burmistrz Kętrzyna był pomysłodawcą i orędownikiem ławeczki, którą zaprojektował i wykonał Bogusław Szycik.

Podczas uroczystości upamiętniających 180. urodziny, a zarazem 100. rocznicę śmierci Wojciecha Kętrzyńskiego obecna była Katarzyna — prawnuczka wielkiego Polaka. — Jestem wzruszona tą sytuacją. Dziękuję — mówiła łamiącym się głosem. Po części konferencyjnej, w towarzystwie władz lokalnych i mieszkańców Katarzyna Kętrzyńska złożyła kwiaty pod pomnikiem swojego przodka. Potem zasiadła na ławeczce, pomiędzy mosiężnym Wojciechem Kętrzyńskim, a Józefem Jabłońskim, który w tym roku na wielu uroczystościach wcielał się w postać patrona.

Marek Szymański
m.szymanski@gazetaolsztynska.pl