Nie mamy czasu na seks? "Ludzie zajmują się zarabianiem pieniędzy i pracą"
2018-06-17 16:17:49(ost. akt: 2018-06-17 15:08:17)
Kiedyś ludzie podrywali się na ulicy, a teraz tego nie widać. Dziś ludzie głównie pracują. Zaganiani i zmęczeni mają coraz mniej czasu na seks i bliskość. Z Katarzyną Miller, psychoterapeutką, rozmawia Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
— Jak wygląda seks w wielkim mieście i czym różni się od tego w mniejszym?
— Domyślam się, że w większym mieście można łatwiej się ukryć, jeśli ten seks jest do ukrycia. W małym mieście bywa różnie. Kiedyś jedna z moich pacjentek, która była mężatką z dziećmi i mieszkała na wsi, miała romans z żonatym panem, który również miał dzieci. Spotykali się zawsze za mleczarnią i nikt ich przez 20 lat nie odkrył. Duże miasto ma tę zaletę, że można się schować, ale wpaść w dużym mieście też można. Jednak kiedyś ludzie podrywali się na ulicy, a teraz tego nie widzę.
— Domyślam się, że w większym mieście można łatwiej się ukryć, jeśli ten seks jest do ukrycia. W małym mieście bywa różnie. Kiedyś jedna z moich pacjentek, która była mężatką z dziećmi i mieszkała na wsi, miała romans z żonatym panem, który również miał dzieci. Spotykali się zawsze za mleczarnią i nikt ich przez 20 lat nie odkrył. Duże miasto ma tę zaletę, że można się schować, ale wpaść w dużym mieście też można. Jednak kiedyś ludzie podrywali się na ulicy, a teraz tego nie widzę.
— Może nie jest to mile widziane, bo dziś o seksie najczęściej mówimy w kategoriach rodzicielstwa?
— Na szczęście tylko niektórzy tak mówią. Na pewno dziś jest tak, że ludzie mniej się bawią. Na przykład knajpy w Warszawie są pełne ludzi. Siedzą tam, piją i jedzą. Jedno co można zauważyć, szczególnie na różnych eventach, że dziś nie pija się dużo, a jeśli już, to co najwyżej wino. A alkohol sprzyjał nieplanowanym przygodom seksualnym.
Jest też tak, że do głosu doszły tak zwane tradycyjne wartości. W dodatku po okresie swobody, szaleństwa nagle zmieniliśmy przyzwyczajenia. Bo dziś ludzie głównie pracują. Zarabiają pieniądze, żeby coś mieć. W związku z tym są wiecznie zaganiani i zmęczeni.
— Na szczęście tylko niektórzy tak mówią. Na pewno dziś jest tak, że ludzie mniej się bawią. Na przykład knajpy w Warszawie są pełne ludzi. Siedzą tam, piją i jedzą. Jedno co można zauważyć, szczególnie na różnych eventach, że dziś nie pija się dużo, a jeśli już, to co najwyżej wino. A alkohol sprzyjał nieplanowanym przygodom seksualnym.
Jest też tak, że do głosu doszły tak zwane tradycyjne wartości. W dodatku po okresie swobody, szaleństwa nagle zmieniliśmy przyzwyczajenia. Bo dziś ludzie głównie pracują. Zarabiają pieniądze, żeby coś mieć. W związku z tym są wiecznie zaganiani i zmęczeni.
— Nie mamy czasu na seks?
— W każdym razie na pewno nie mamy czasu na długie nocne spacery w świetle Księżyca, jak to bywało dawniej. W dużych miastach widać za to wielkie grupy młodych ludzi, którzy przemieszczają się z ulicy na ulicę. Oczywiście tam, w tych grupach, na pewno zawiązują się pary. Rodzą się związki, które będą trwały dłużej lub krócej. Ale widzę na przykład stosunkowo mało całujących się par, przytulających się do siebie.
W Warszawie tłumy młodzieży koczują na placu Zbawiciela. Wszyscy gadają jak najęci. Ale powiedziałabym, że mało się tam czuje seksu. Owszem, dziewczynki porozbierane prześlicznie, wyglądają bardzo apetycznie. Z chłopcami jest ciut gorzej. Ale w Polsce zawsze tak było, że z mężczyznami zawsze był problem, żeby o siebie bardziej zadbali. W mojej praktyce terapeutycznej spotykam się ze zdradami, są jakieś romanse, pragnienia, ale żebyśmy tak się raz rozszaleli, to chyba nie.
— W każdym razie na pewno nie mamy czasu na długie nocne spacery w świetle Księżyca, jak to bywało dawniej. W dużych miastach widać za to wielkie grupy młodych ludzi, którzy przemieszczają się z ulicy na ulicę. Oczywiście tam, w tych grupach, na pewno zawiązują się pary. Rodzą się związki, które będą trwały dłużej lub krócej. Ale widzę na przykład stosunkowo mało całujących się par, przytulających się do siebie.
W Warszawie tłumy młodzieży koczują na placu Zbawiciela. Wszyscy gadają jak najęci. Ale powiedziałabym, że mało się tam czuje seksu. Owszem, dziewczynki porozbierane prześlicznie, wyglądają bardzo apetycznie. Z chłopcami jest ciut gorzej. Ale w Polsce zawsze tak było, że z mężczyznami zawsze był problem, żeby o siebie bardziej zadbali. W mojej praktyce terapeutycznej spotykam się ze zdradami, są jakieś romanse, pragnienia, ale żebyśmy tak się raz rozszaleli, to chyba nie.
— Są też badania, które pokazują, że spada zainteresowanie seksem wśród młodych ludzi. Millenialsi coraz później decydują się na seks.
— Myślę, że nie wszyscy. Natomiast na pewno jest tak, że w ostatnich latach media na całym świecie zrobiły niby bardzo dużo, żeby ten seks oswoić. A może miało to odwrotny skutek? W seksie musi być jakaś tajemnica, cząstka marzeń czy naszych niespełnionych pragnień. Tęsknota za czymś ma też ma swoją wielką wartość. Rodzaj zachwytu i adoracji swojego obiektu również. Nawet wspomnienia mogą być erotyczne.
Mówi się, że czasem bardziej pożąda się osobę, której nigdy się nie zdobyło. Pewnie trzeba było pracować w szkole czy na studiach, żeby wywnioskować, jakie młodzi mają na ten temat poglądy. Ja pracuję głównie z dorosłymi ludźmi. Mogę wypowiedzieć się na podstawie moich obserwacji. A wynika z nich, że w kawiarniach jest dużo tzw. paczek znajomych, grup dziewczyn, chłopaków i stosunkowo mało par.
— Myślę, że nie wszyscy. Natomiast na pewno jest tak, że w ostatnich latach media na całym świecie zrobiły niby bardzo dużo, żeby ten seks oswoić. A może miało to odwrotny skutek? W seksie musi być jakaś tajemnica, cząstka marzeń czy naszych niespełnionych pragnień. Tęsknota za czymś ma też ma swoją wielką wartość. Rodzaj zachwytu i adoracji swojego obiektu również. Nawet wspomnienia mogą być erotyczne.
Mówi się, że czasem bardziej pożąda się osobę, której nigdy się nie zdobyło. Pewnie trzeba było pracować w szkole czy na studiach, żeby wywnioskować, jakie młodzi mają na ten temat poglądy. Ja pracuję głównie z dorosłymi ludźmi. Mogę wypowiedzieć się na podstawie moich obserwacji. A wynika z nich, że w kawiarniach jest dużo tzw. paczek znajomych, grup dziewczyn, chłopaków i stosunkowo mało par.
— A może kobiety boją się, że ktoś nazwie je rozwiązłymi czy puszczalskimi...
— Nie wiem przez kogo. W środowisku dużego miasta, w którym jestem, nikt nikogo w ten sposób nie nazywa. Zdaję sobie sprawę, że w mniejszych społecznościach czy bardziej tradycyjnych, być może tak jest. Jednocześnie mam poczucie, że to się zmienia. Tak jak dziś mówi się „singiel”, a nie „stara panna” czy „stary kawaler”. Mam wrażenie, że piętnowanie nie jest już tak powszechne.
Natomiast może być tak, że w młodych ludziach tkwi przekora. Jeśli coś wolno, to nie musimy. Młodzież zawsze bije się o to, co jest zabronione. A tymczasem o seksie dużo się pisze, pokazuje dużo erotyki. Trzeba być sexy. Na każdym kroku medialny przekaz odwołuje się do seksu. A może ludziom po prostu to się znudziło? Poza tym ta seksualność jest podobna. Wszystko jest pokazane, obnażone. A jak wszystko jest na wierzchu, to nas to nie podnieca.
— Nie wiem przez kogo. W środowisku dużego miasta, w którym jestem, nikt nikogo w ten sposób nie nazywa. Zdaję sobie sprawę, że w mniejszych społecznościach czy bardziej tradycyjnych, być może tak jest. Jednocześnie mam poczucie, że to się zmienia. Tak jak dziś mówi się „singiel”, a nie „stara panna” czy „stary kawaler”. Mam wrażenie, że piętnowanie nie jest już tak powszechne.
Natomiast może być tak, że w młodych ludziach tkwi przekora. Jeśli coś wolno, to nie musimy. Młodzież zawsze bije się o to, co jest zabronione. A tymczasem o seksie dużo się pisze, pokazuje dużo erotyki. Trzeba być sexy. Na każdym kroku medialny przekaz odwołuje się do seksu. A może ludziom po prostu to się znudziło? Poza tym ta seksualność jest podobna. Wszystko jest pokazane, obnażone. A jak wszystko jest na wierzchu, to nas to nie podnieca.
— W sypialni nuda, ale nie chce nam się już szukać sposobów, żeby zaiskrzyło?
— Może jesteśmy wygodni, ale mamy też dziwny czas w Polsce. Po zmianie ustrojowej wciąż szukamy swojego miejsca. Ludzie zajmują się zarabianiem pieniędzy i pracą. Coraz mniej jest spotkań towarzyskich, bo mało kto ma na nie czas. Mówimy: „Zdzwonimy się", „Spotkajmy się”, po czym do spotkań nie dochodzi. Bo nie mamy kiedy.
Wcześniej wpadało się do znajomych bez zapowiedzi, bo nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, i wszyscy się cieszyli. Wyciągali, co mieli, gotowaliśmy wspólnie kaszę gryczaną i byliśmy zadowoleni. Dziś robi się eventy, w czasie których załatwia się interesy. Za pomocą sms-ów trudno uprawiać seks. Trzeba się spotkać. A kiedy chętniej jesteśmy w wirtualnej rzeczywistości i w niej się kontaktujemy, to późnej ludzie trochę się już wstydzą i boją. Bliskość jest dla nich problemem. Można zakochać się przez e-maila, ale kiedy w końcu spotkamy się na żywo, nie wiemy, jak się zachować. Bo może wypadałoby się dotknąć? Popatrzeć w oczy? Coś powiedzieć, przeżyć razem? Przez maszynkę było łatwiej.
— Może jesteśmy wygodni, ale mamy też dziwny czas w Polsce. Po zmianie ustrojowej wciąż szukamy swojego miejsca. Ludzie zajmują się zarabianiem pieniędzy i pracą. Coraz mniej jest spotkań towarzyskich, bo mało kto ma na nie czas. Mówimy: „Zdzwonimy się", „Spotkajmy się”, po czym do spotkań nie dochodzi. Bo nie mamy kiedy.
Wcześniej wpadało się do znajomych bez zapowiedzi, bo nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, i wszyscy się cieszyli. Wyciągali, co mieli, gotowaliśmy wspólnie kaszę gryczaną i byliśmy zadowoleni. Dziś robi się eventy, w czasie których załatwia się interesy. Za pomocą sms-ów trudno uprawiać seks. Trzeba się spotkać. A kiedy chętniej jesteśmy w wirtualnej rzeczywistości i w niej się kontaktujemy, to późnej ludzie trochę się już wstydzą i boją. Bliskość jest dla nich problemem. Można zakochać się przez e-maila, ale kiedy w końcu spotkamy się na żywo, nie wiemy, jak się zachować. Bo może wypadałoby się dotknąć? Popatrzeć w oczy? Coś powiedzieć, przeżyć razem? Przez maszynkę było łatwiej.
— I dzięki temu łatwiej nam kupić lalkę z sex shopu czy sztuczną waginę, wibrator i w ten sposób zaspokoić seksualne pragnienia.
— Bo może na żywo ktoś nas skrytykuje? A tak? Lalka czy wibrator nie powie, że coś jest z nami nie w porządku.
— Bo może na żywo ktoś nas skrytykuje? A tak? Lalka czy wibrator nie powie, że coś jest z nami nie w porządku.
— I rodzą się kolejne frustracje.
— Kiedy wspominam moje dzieciństwo, to przypominam sobie, że na podwórku spotykało się z kilkanaście dzieciaków z mojej kamienicy. Były młodsi, ale i starsi. Jedni byli dorośli, inni jeszcze smarkaci. Było z kim się bawić, w kim kochać, kogo podglądać. Dzieci uczyły się ze sobą żyć. A dziś? Prywatek, w czasie których grało się w butelkę nie po to, żeby się rozebrać, a pocałować, jest mniej. Coraz mniej jest tańców. A przecież w tańcu dotykaliśmy się, poznawaliśmy.
— Kiedy wspominam moje dzieciństwo, to przypominam sobie, że na podwórku spotykało się z kilkanaście dzieciaków z mojej kamienicy. Były młodsi, ale i starsi. Jedni byli dorośli, inni jeszcze smarkaci. Było z kim się bawić, w kim kochać, kogo podglądać. Dzieci uczyły się ze sobą żyć. A dziś? Prywatek, w czasie których grało się w butelkę nie po to, żeby się rozebrać, a pocałować, jest mniej. Coraz mniej jest tańców. A przecież w tańcu dotykaliśmy się, poznawaliśmy.
— A seksualności nie da się nauczyć, czytając wiadomości z internetu.
— Oczywiście, że się nie da. Można się pewnych rzeczy nauczyć i ich próbować. Obecnie rodzice gonią dzieci do nauki, a nie do tego, żeby się z kimś zaprzyjaźniły, czy pobawiły. A im więcej relacji, tym lepiej. Im więcej naturalnych kontaktów, tym łatwiej później o przyjaźnie, seks i miłość w końcu. Bez nich robimy się bezradni. I tutaj terapia nie pomoże.
Może u nas w końcu zacznie być popularna seksoterapia? Na świecie już jest. Niedawno można było obejrzeć przepiękny film na ten temat — „Sesje” z Helen Hunt. Moim zdaniem powinien być pokazywany w szkołach. Jest w nim o tym, że seksu można uczyć przez ciepło, miłość, serdeczność i normalność seksualną. Że każdy ma swoje potrzeby seksualne. Jedni większe, inni mniejsze. Ale trzeba tego doświadczyć. Żyć, bawić się, działać, a nie chować się za ekranem tabletu.
— Oczywiście, że się nie da. Można się pewnych rzeczy nauczyć i ich próbować. Obecnie rodzice gonią dzieci do nauki, a nie do tego, żeby się z kimś zaprzyjaźniły, czy pobawiły. A im więcej relacji, tym lepiej. Im więcej naturalnych kontaktów, tym łatwiej później o przyjaźnie, seks i miłość w końcu. Bez nich robimy się bezradni. I tutaj terapia nie pomoże.
Może u nas w końcu zacznie być popularna seksoterapia? Na świecie już jest. Niedawno można było obejrzeć przepiękny film na ten temat — „Sesje” z Helen Hunt. Moim zdaniem powinien być pokazywany w szkołach. Jest w nim o tym, że seksu można uczyć przez ciepło, miłość, serdeczność i normalność seksualną. Że każdy ma swoje potrzeby seksualne. Jedni większe, inni mniejsze. Ale trzeba tego doświadczyć. Żyć, bawić się, działać, a nie chować się za ekranem tabletu.
Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Baśka #2521358 | 185.170.*.* 18 cze 2018 20:19
Jaki brak czasu po prostu ni ma mężczyzn
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Antek #2520978 | 94.254.*.* 18 cze 2018 09:59
Pracuję z koleżanką na dziennych i nocnych zmianach. Na każdej nocnej zmianie wykonujemy swoje obowiązki służbowe i zawsze znajdujemy czas na sex.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
stomilowiec #2520931 | 95.160.*.* 18 cze 2018 08:47
Skąd te info ja mam dużo czasu na sex
odpowiedz na ten komentarz
gadanie babskie #2520885 | 46.215.*.* 18 cze 2018 07:23
no tak ale czemu ciagle je glowa boli albo nie maja nastroju albo maja okres itd
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
mega #2520825 | 81.190.*.* 17 cze 2018 23:28
Jakoś nie wierzę w te informacje. Ludzie teraz piją tylko wino? Wszystko piją!
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz