Nasz jedyny generał wciąż jest mocno zajęty
2018-06-10 19:59:00(ost. akt: 2018-06-10 20:04:22)
Generał Józef Gdański nie ma spokoju na emeryturze. Kiedy skończył służbę w policji, został wykładowcą na uczelni. Teraz opowiada studentom o tym, że to, co znają z teorii, w praktyce może wyglądać trochę inaczej.
Kiedy rektor Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie dowiedział się o tym, że Józef Gdański wraca z Olsztyna do Rzeszowa, natychmiast złapał za telefon. Powiedział: nie możesz się obijać, twoją wiedzę trzeba wykorzystać. A ponieważ to uczelnia kształcąca m.in. prawników i specjalistów od bezpieczeństwa wewnętrznego, Gdański przyjął propozycję.
— Nie lubię siedzieć bezczynnie. Zresztą już wcześniej wykładałem w szkole wyższej, tylko że wtedy robiłem to za „Bóg zapłać”, żeby nie trzeba było prosić komendanta głównego o zgodę — mówi Józef Gdański. Do tej pory jest jedynym komendantem wojewódzkim policji w Olsztynie w stopniu nadinspektora, czyli generała. Ani wcześniej, ani później do warmińsko-mazurskiego garnizonu nie trafił nikt z takim stopniem, nikt miejscowy także aż tak wysoko nie awansował.
Gen. Józef Gdański był szefem warmińsko-mazurskich policjantów przez trzy lata, do końca kwietnia 2015 roku. Po rezygnacji z funkcji wrócił do domu na Podkarpaciu i przeszedł na emeryturę.
Józef Gdański postanowił, że będzie aktywny tak jak całe życie.
— Ale muszę się poszanować, wyluzować, nie dać się wykorzystywać. Pracuję więc trochę dla przyjemności, a trochę, żeby nie zasiedzieć się w domu. Nie idę do pracy na kilkanaście godzin jak wcześniej, ani nawet na osiem. Mam satysfakcję, bo omawiam ze studentami takie sprawy, z którymi mogą zetknąć się w rzeczywistości, kiedy już zaczną pracę. Bazuję głównie na aspektach praktycznych — opowiada „Gazecie Olsztyńskiej” gen. Cieszy się, bo frekwencja na jego wykładach jest zawsze duża, chociaż nie wszystkie są obowiązkowe.
— Ale muszę się poszanować, wyluzować, nie dać się wykorzystywać. Pracuję więc trochę dla przyjemności, a trochę, żeby nie zasiedzieć się w domu. Nie idę do pracy na kilkanaście godzin jak wcześniej, ani nawet na osiem. Mam satysfakcję, bo omawiam ze studentami takie sprawy, z którymi mogą zetknąć się w rzeczywistości, kiedy już zaczną pracę. Bazuję głównie na aspektach praktycznych — opowiada „Gazecie Olsztyńskiej” gen. Cieszy się, bo frekwencja na jego wykładach jest zawsze duża, chociaż nie wszystkie są obowiązkowe.
Józef Gdański zawsze żył bardzo aktywnie. Ostatnio trochę musiał zwolnić: przeżył poważny wypadek samochodowy. Jechał właśnie na zajęcia, kiedy sąsiad ze wsi, jadący w przeciwną stronę, zasłabł za kierownicą.
— Zjechał na mój pas. Odniosłem drobne urazy i wyszedłem z tego. Kiedy jeszcze pracowałem, ludzie z doświadczeniem wypadku opowiadali mi, że w ułamku sekundy przeleciało im całe życie przed oczami. To trwało bardzo, bardzo krótko, a pozostawiło ogromne wrażenie. Pamiętam, że zastanawiałem się, czy będę świadomy, czy przeżyję, myślałem o rodzinie. A przecież to trwało naprawdę ułamek sekundy — mówi dzisiaj generał.
Nie zrezygnował jednak z aktywnego życia. Uznał, że jak się pędziło kiedyś, to trzeba dalej pędzić. Żeby nie zgorzknieć i dlatego, że wtedy człowiek czuje się bardziej potrzebny, nie narzeka, nie miewa nastrojów depresyjnych.
— Staram się kombinować, żeby się dobrze żyło, żeby jeszcze po tej ziemi chodzić. Więcej czasu spędzam z żoną Grażyną. Razem jeździmy rowerami. Pracuję w ogrodzie koło domu. Uprawiamy warzywa i trzeba się nimi zajmować, dbać o nie, pielić. Lubię to i dzięki temu muszę się ruszać — śmieje się generał.
Bierze także udział w pracach Stowarzyszenia Generałów Policji RP oraz Stowarzyszenia Honorowych Podhalańczyków 21. Brygady Strzelców Podhalańskich (jednostka wojskowa w Rzeszowie; charakterystyczny kapelusz z piórem jako strój galowy). W tym roku po raz pierwszy patronuje Łańcuckiemu Klasykowi Szosowemu: międzynarodowemu wyścigowi kolarskiemu po drogach powiatu łańcuckiego.
Bierze także udział w pracach Stowarzyszenia Generałów Policji RP oraz Stowarzyszenia Honorowych Podhalańczyków 21. Brygady Strzelców Podhalańskich (jednostka wojskowa w Rzeszowie; charakterystyczny kapelusz z piórem jako strój galowy). W tym roku po raz pierwszy patronuje Łańcuckiemu Klasykowi Szosowemu: międzynarodowemu wyścigowi kolarskiemu po drogach powiatu łańcuckiego.
mk
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Olsztyniak-policjant #2517041 | 83.6.*.* 11 cze 2018 11:04
Miałem przyjemność pracować u boku Generała wielki fantastyczny człowiek,szanujący ludzi i potrafiący bezstresowo zarządzać to jest wzór do naśladowania dla dzisiejszych przełożonych.Dużo zdrowia dla Pana i rodziny.
odpowiedz na ten komentarz
Leo #2516884 | 89.230.*.* 11 cze 2018 07:33
Nieprawda że nikt z miejscowych nie awansowal na inspektora . A nadinspektor Wojciech Sobczak ? Najpierw był w NML następnie w KWP Olsztyn A ostatecznie byl wojewódzkim w Gdańsku w stopniu generała
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Nick #2516789 | 37.201.*.* 10 cze 2018 22:24
Moze glupie pytanie ale ile pan General ma lat?
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
zigi #2516787 | 95.160.*.* 10 cze 2018 22:21
A co robią inni generałowie z Olsztyna? Co poszli np. do Białegostoku?
odpowiedz na ten komentarz