Nie chciała świętemu Piotrowi powiedzieć, że się w życiu nie natańczyła. Więc teraz tańczy przy każdej okazji!
2018-05-24 07:15:00(ost. akt: 2018-05-26 15:00:41)
— Ty jak idziesz, to tańczysz — tak mówią znajome spotkane na ulicy. I zapewne sporo w tym prawdy. Moja przygoda z tańczeniem zaczęła się siedem lat temu.
Kiedy skończyłam 60 lat, wzięło mnie na podsumowanie mojego życia, coś jakby zrobienie rachunku sumienia — mówi Irena Ruszczyk z Lidzbarka Warmińskiego. Od 12 lat jest słuchaczką UTW, a od 7 prowadzi zajęcia taneczne.
— Uznałam, że to, co miałam obowiązkowo do zrobienia, już zrobiłam. Wychowałam córkę i syna na uczciwych, rozsądnych i mądrych ludzi. Skończyli studia, mają dobrą pracę i już sami radzą w życiu. W każdej chwili mogę odejść z tego świata. Dookoła zdarza się dużo nagłych śmierci osób w moim wieku.
Od tej "rozmowy" zaczęły się dziać w moim życiu cudowne rzeczy i wszystkie związane z tańcem, jakby spadały mi z nieba.
W 2011 roku w lipcu byłam na Mazurach na obozie jogi (mam za sobą dwudziestoletnią przygodę z jogą), a tam jako dodatkowe zajęcia miałyśmy tańce w kręgu, w ogóle nie wiedziałam, że taka forma tańców istnieje. Zachwyciłam się i już wiedziałam, w którym kierunku skierować swoje zainteresowania.
Z tego obozu załapałam dwa tańce i muzykę do nich. Potem na początku października byłam w Warszawie na Festiwalu Filmowym, gdzie obejrzałam film dokumentalny "Rozkołysani seniorzy" o 90-letniej tancerce Annie Halprin, która wciąż tańczy i prowadzi zajęcia taneczne z seniorami, nawet bardzo niepełnosprawnymi. To było dla mnie też coś nowego.
W tym czasie lidzbarski Uniwersytet Trzeciego Wieku został przyjęty pod skrzydła Lidzbarskiego Domu Kultury. Padła propozycja, że można zgłaszać jakieś zajęcia ze słuchaczami. Do tej pory trudno mi uwierzyć, że znalazłam w sobie tyle odwagi, żeby zgłosić, że poprowadzę dla chętnych tańce w kręgu. Nie spodziewałam się wtedy, jak szybko stanie się to moją pasją, że będę gotowa poświęcić dużo czasu i wydać ostatni grosz.
Ta przygoda z tańcem trwa już siódmy rok. Bardzo szybko docierałam do informacji o organizowanych warsztatach. Uczestniczyłam w nich, gdzie tylko mogłam. Trafiałam od razu na doskonałych nauczycieli. Było trudno, bo ja, początkująca amatorka, znajdowałam się wśród doświadczonych instruktorek z całej Polski. Dodatkową barierą był brak znajomości języka angielskiego. Nauczyciele są głównie anglojęzyczni, ale w tańcu można sobie z tym dać radę — uczymy się przez naśladowanie kroków. To Jonaszowi Kofcie przypisuje się — bardzo prawdziwe — powiedzenie "Ach taniec! To międzynarodowy język przyjaźni wystukiwany nogami".
Uczestniczyłam już w 14 warsztatach prowadzonych przez nauczycieli z całego świata. Moimi mistrzami są Lena i Oren Ashkenazi, Bonny Piha, Elad Shtamer i inni z Izraela, Martina Winnington ze Szwajcarii, Ira Weisburd z USA. Szczególnie podobały mi się tańce izraelskie i żydowskie. Coraz bardziej taniec pochłaniał moje życie, a ja utwierdzałam się, że to jest moja pasja.
Jako grupa taneczna na UTW zaczęłyśmy tańce w 2011 roku. W tej chwili w naszym zespole są 22 panie w wieku 60-79 lat. Moim celem był taniec w grupie przy pięknej muzyce i o występowaniu nie było ani mowy. Jednak po dwóch latach odważyłyśmy się pokazać publicznie.
Mamy już nazwę "Czerwone korale". Jesteśmy do dyspozycji, jeżeli tylko pada propozycja zatańczenia na uniwersyteckiej imprezie. Najbardziej lubimy tańczyć przed seniorami i osobami niepełnosprawnymi. Możemy pochwalić się, że już cztery razy byłyśmy zapraszane na Bartoszycką Senioriadę Sportową do zaprezentowania programu artystycznego. Jako specjalni goście pojechałyśmy na Seniorską Jesień z Balladą do Włodawy. W 2017 roku pojechałyśmy do Wilna, gdzie spotkałyśmy się z polskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Okazało się, że wileńscy Polacy pierwszy raz spotkali się z tańcami w kręgu. Było bardzo wesoło podczas wspólnego tańczenia, śpiewania i biesiadowania. W 2017 roku wystąpiłyśmy na X Wojewódzkiej Konferencji z Okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych organizowanego przez FOSA w Olsztynie.
Ciągle uczymy się nowych tańców, nie ma rutyny. Poznajemy nowe kroki i całe układy taneczne, to pobudza pamięć, wymaga siły fizycznej, koordynacji ruchowej i równowagi. Podobno taniec zapobiega demencji starczej i chorobie Alzheimera. W dodatku na zajęciach tanecznych prawie nie występuje ryzyko kontuzji. To wszystko sprawia, że bardzo chcę namawiać osoby starsze na taneczną aktywność ruchową.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez