"Kwiatki": Rozgrywka prosta i przyjemna [RECENZJA]
2018-05-16 14:57:42(ost. akt: 2018-05-16 22:56:51)
Cieszą oko i sprawiają przyjemność. O czym mowa? O kwiatach oczywiście. A właściwie o "Kwiatkach", czyli grze karcianej od wydawnictwa Rebel. To prosta i relaksacyjna rozgrywka dla dwóch osób.
Zacznę od tego, że choć mam dookoła siebie pasjonatów ogrodnictwa i florystyki, to sama raczej nie przejawiam wielkiego zainteresowania tymi tematami. Wiem tyle, żeby mój figowiec benjamiński i jeden bratek w doniczce jakoś się trzymały. Nawet się to udaje. Ale żeby grać w "Kwiatki" nie trzeba posiadać specjalistycznej wiedzy o florystyce, wystarczą chęci. To prosta i przyjemna rozgrywka dla dwóch graczy, która naprawdę ładnie wygląda - ale w końcu skoro mowa o "Kwiatkach", to nic dziwnego!
Zacznijmy od krótkiego opisu zasad i rozgrywki: „Tura każdego z graczy rozpoczyna się fazą wzrostu, podczas której kwiaty w doniczkach naturalnie się rozwijają.
Następnie aktywny gracz może wykonać dowolną ilość akcji związanych z sadzeniem (powielaniem akcji rozrost), pielęgnowaniem i ścinaniem dostępnych roślin. Ważne jest takie planowanie akcji, by ścinane rośliny były możliwie jak najbardziej okazałe - do raz zebranego zestawu nie będziemy już mogli dokładać kolejnych kwiatów!
Liczy się także różnorodność - im więcej rodzajów roślin pojawi się w naszej kompozycji, tym więcej punktów otrzymamy. Kluczowym elementem gry są doniczki, które pozwalają na wykonywanie akcji specjalnych”.
Liczy się także różnorodność - im więcej rodzajów roślin pojawi się w naszej kompozycji, tym więcej punktów otrzymamy. Kluczowym elementem gry są doniczki, które pozwalają na wykonywanie akcji specjalnych”.
Instrukcja do gry napisana jest w prosty i przejrzysty sposób. Zrozumienie zasad dla nikogo nie powinno stanowić problemu. Zdecydowanie można polecić "Kwiatki" jako grę dla początkujących graczy, ponieważ nie przestraszą się oni ilością informacji, jakie mają do ogarnięcia. A znam osoby, które zaczynały swoją przygodę z grami planszowymi od "Gry o Tron". Pierwsza kilkugodzinna rozgrywka. Niektórzy zostawiali pasjonatami gier, inni już nigdy nawet w ich stronę nie spojrzeli. Dlatego przy coraz większym zainteresowaniu grami, jeśli tylko chce kogoś przekonać do tej pasji, warto zaczynać od lekkich tytułów. "Kwiatki" są do tego idealne nie tylko pod względem mechaniki, ale także estetyki. To pięknie wykonana gra, która cieszy oko. Karty są duże, kolorowe i bardzo ładnie wyglądają rozłożone na stole. A wiadomo, że to, czy gra nam się po prostu wizualnie spodoba często decyduje o tym, czy w ogóle po nią sięgniemy. "Kwiatki" zwracają na siebie uwagę i choć nie jest to tytuł, który zająłby mnie na wiele godzin, to dla mnie jest to ciekawy przerywnik od tytułów takich jak "Awanturnicy" czy "Gra o tron" właśnie. W tej grze nie ma elementu wielkiego obmyślania strategii i planowania ruchów, po prostu polegamy na ciągnięciu kolejnych kart i ryzyku. Dlatego też nie poleciłabym tej gry komuś, kto chciałaby pogłówkować i namęczyć się, grając. Za to jeśli ktoś chce się zrelaksować, poznać nowy tytuł i pocieszyć się ładną oprawą graficzną - to jak najbardziej polecam.
Niektóre egzemplarze "Kwiatków" mają dwukrotnie więcej żetonów, niż gra tego wymaga - w tym m.in. mój egzemplarz. Nie są przydatne do gry, natomiast mimo tego, że wynika to z błędu w druku, to uważam to za "fajny błąd" - zdarza się przecież, że jakiś żeton gdzieś się zagubi albo zniszczy. Może warto pomyśleć o takich rozwiązaniach przy innych tytułach? Jeden żeton więcej, niż być powinien - choć należę do osób, które o swoje gry dbają, to pewnie znaleźliby się ci, dla których byłoby to swego rodzaju ratunek przed ich niefrasobliwością. W każdym razie: po "Kwiatki" warto sięgnąć. Może akurat dzięki temu tytułowi obudzi się w kimś pasjonat florystyki?
Ewelina Zdancewicz-Pękala
Ewelina Zdancewicz-Pękala
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez