Wmawianie kobietom, jak powinny wyglądać, jest nie fair

2018-05-26 16:00:00(ost. akt: 2018-05-26 16:19:14)

Autor zdjęcia: Zuza Krajewska

Zdarza jej się wyjść z domu bez makijażu. Nie ulega presji idealnego wyglądu, choć jak każdy lubi się dobrze prezentować. Wspiera inne kobiety, kiedy jest im ciężko. Z Grażyną Wolszczak rozmawia Ewelina Zdancewicz-Pękala.
— Pani Grażyno, na początek odniosę się do tytułu prowadzonego przez panią panelu podczas II Kongresu Przyszłości w Olsztynie oraz tytułu książki, której jest pani współautorką i zapytam, jak zawsze być młodą, piękną i bogatą? I czy tak się da?
— Tytuł zgodnie z zamiarem jest prowokacyjny. Ktoś mógłby się postukać w głowę i powiedzieć: co ta Wolszczak opowiada? Wiadomo, że nic nie ma na zawsze! Jednak nie ma żadnego powodu, żeby starzeć się wcześniej niż później czy żeby poprawić komfort życia. Nie ma też powodu, żeby być biednym (śmiech), skoro można godnie żyć. Tylko, niestety, nikt nas nie uczy, jak zarabiać pieniądze. Ekonomia na poziomie szkoły za moich czasów wyglądała tak: wiadomo było, że trzeba oszczędzać, czyli wrzucać pieniądze do świnki-skarbonki. Natomiast kiedy mój syn chodził do szkoły, miał chyba tylko dwie godziny nauki o ekonomii, także to było raczej symboliczne. A wracając do pytania: wiadomo, że nic nie jest nam nieodwracalnie dane i całe życie trzeba walczyć.

— Jeśli chodzi o utrzymanie dobrego wyglądu, to wiadomo, że ważna jest dobra dieta, kosmetyki i ćwiczenia. Ale co z zarabianiem pieniędzy przez kobiety, które często nie potrafią wycenić swojej pracy, bo boją się, że chcą... za dużo? Kiedy mężczyzna pewnym siebie głosem mówi, że chce tysiąc złotych za jakąś pracę, to kobieta z reguły cicho mówi, że wzięłaby może sto...
— Rzeczywiście nie umiemy wycenić swojej pracy. Sama mam z tym kłopot, chociaż mam łatwiej, bo mam menadżera i agenta, którzy robią to za mnie. Natomiast zdarzało się, że jak ktoś do mnie dzwonił bezpośrednio, to miała miejsca dokładnie taka sama sytuacja - zachowywałam się tak, jak pani opisuje... Uważam, że człowiek powinien się całe życie rozwijać, niezależnie od tego ile ma lat. Nie mamy prawa mówić, że na coś już jest za późno albo że wszystko już osiągnęliśmy, bo to nieprawda. Wszystkiego się można nauczyć, także pokonywania tych barier, które cały czas niewątpliwie mamy. Mimo tego, że XXI wiek na pewno należy do kobiet. Kobiety są obecnie w takiej ekspansji, że zaczynam z niepokojem patrzeć na sytuację mężczyzn, którzy coraz bardziej się wycofują i coraz bardziej boją się kobiet. Widać to m.in. w związkach - mężczyzn coraz trudniej jest namówić do zamieszkania razem. Oby film "Seksmisja" nie był filmem profetycznym!

— Z jednej strony my, kobiety, chcemy być niezależne i mamy do tego pełne prawo. Z drugiej wiemy, że mężczyzna musi czuć, że opiekuje się "słabą kobietką". I mężczyźni, i kobiety chyba są już zagubieni w tym wszystkim, w tym, jak to połączyć.
— Dokładnie. Nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie. Na pewno kobiety wybijają się na niepodległość- i słusznie! Tylko żeby nie były zbyt agresywne (śmiech).

— Ma pani rację, ale jaką my też mamy presję na sobie! Bądź kobieto idealną matką, żoną, pracownicą i kochanką!
— Mamy jeszcze mnóstwo do zrobienia. Choć ten trend, który był obecny w poprzednich dziesięcioleciach (dążenie do ideału pod względem wyglądu, sylwetki, pięknych włosów i kariery zawodowej), teraz trochę się odwraca. Coraz więcej gwiazd i tzw. influencerów opowiada o swoich niedoskonałościach: nieidealnym ciele i niedoskonałym macierzyństwie. Mówią, że jest to jednak trudne i że nie da się być idealnym. Może uda się złapać tak potrzebny balans.

— Madonna pokazała nieogolone pachy. To przesada?
— Nie! Można wyglądać i tak, i tak. Jedno i drugie jest w porządku. To kwestia wyboru. Nie musimy być wszyscy "jacyś", nie musimy za nikim podążać. Uważam, że to jest super. Uczy nas, że nie musimy iść ślepo jedną drogą. Nie dajmy się ponieść owczemu pędowi, podejmujmy świadome wybory i się ich trzymajmy. Presja na doskonałość kreowana przez kolorowe czasopisma to nic dobrego. Tam wszystkie dziewczyny wyglądają jak laleczki, a nikt nie pokazuje ich, jak wyglądają, kiedy wstają rano. A nie wyglądają tak, jak na okładce. Na ten wizerunek musi się napracować kilkanaście osób. Bardzo wiele zależy od talentu fotografa, a potem od grafika komputerowego. Wmawianie kobietom, że tak powinny wyglądać, jest nie fair! Każda kobieta może tak wyglądać, jakby się za nią wziął sztab specjalistów, ale z drugiej strony wpychamy kobiety, które oglądają efekt końcowy w niskie poczucie własnej wartości. One też chciałaby idealnie wyglądać i czują się gorsze. A nie są!

— Wychodzi pani z domu bez makijażu?
— No pewnie! Choć jeśli idę na spotkanie, to staram się szybko nałożyć chociaż podkład.

— Czuje się pani mniej pewnie, kiedy wychodzi pani z domu bez makijażu?
— Wiem, że wtedy wyglądam gorzej, więc jeśli nie zdążę się pomalować, zakładam chociaż ciemne okulary (śmiech). Każdy woli wyglądać lepiej niż gorzej, ale nie przesadzam. Jak idę wyrzucić przysłowiowe śmieci, to nie będę się przecież malować. A znam takie przypadki!

— Pewnie dostaje pani sporo wiadomości od innych kobiet z prośbą o wsparcie w życiowych sytuacjach.
— Tak, to są prośby o różnorakie wsparcie. Najbardziej poruszają mnie prośby kobiet, które los dotknął podobnie jak mnie - czyli kobiet, które stracił męża i nie potrafią się pozbierać. Ja się pozbierałam, w związku z tym pytają mnie, jak to zrobiłam i co zrobić, żeby stanąć na nogi. Nie mówię, że jest to na porządku dziennym, ale te historie są naprawdę poruszające.

— Nie jest łatwo przyjmować na siebie cierpienie innych.
— Nie jest łatwo przyjmować na siebie odpowiedzialności za cudzy los. Nie zacznę nikomu autorytatywnie doradzać. W takich przypadkach mogę tylko opowiadać o sobie. Mówić, co mi pomogło, jakie miałam nastawienie.

— Opowie pani o tym podczas kongresu? Podczas wywiadu na scenie lub podczas panelu?
— Ciężko powiedzieć, ponieważ sporo zależy od moderatora dyskusji. Nie jestem wykształconym mówcą motywacyjnym, w związku z tym przygotowanie prawdziwego wykładu wymaga ode mnie wielkiego wysiłku. Dlatego zwykle proszę o wsparcie moderatora. Od niego zależy w którą stronę mnie poprowadzi. Choć tematyka oczywiście mniej więcej jest określona!

— Warto przyjść na kongres?
— Tak. Uważam, że takie spotkania są inspirujące. Taka wymiana doświadczeń (bo przecież nie słuchamy tylko wykładu, to też okazja do tego, żeby ze sobą porozmawiać) jest budująca i daje "kopa" do dalszego działania. A na ile nam wystarczy ten kop, to już zależy od nas samych. Na pewno takie konferencje są fajnym punktem zwrotnym.

Grażyna Wolszczak
Pochodząca z Gdańska aktorka jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Występowała w wielu serialach m.in. "Matki, zony, kochanki", "Na dobre i na złe". Ugruntowaną pozycję w świecie filmu pozwoliła jej zająć rola Yennefer w "Wiedźminie" i komedii romantycznej "Ja wam pokażę". Od kilkunastu lat codziennie możemy ją oglądać w serialu TVN "Na Wspólnej", a nieco krócej na antenie Polsatu, w serialu "Pierwsza Miłość". Prezes Fundacji Garnizon Sztuki ktora wyprodukowała spektakle "Pozytywni" i "Polowanie na łosia". Wydała książkę " Jak być zawsze młodą, piękną i bogatą"- i o tym opowie naszym uczestniczkom podczas Panelu Bez Gorsetu.