Policjanci uratowali 70-letnią kobietę, w mieszkaniu której ulatniał się gaz. Mogło dojść do wybuchu!

2018-04-19 10:11:24(ost. akt: 2018-04-19 10:31:00)
Do zdarzenia doszło w środę 18 kwietnia w bloku przy ul. 1 Maja w Iławie

Do zdarzenia doszło w środę 18 kwietnia w bloku przy ul. 1 Maja w Iławie

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Iławscy dzielnicowi uratowali kobietę, w mieszkaniu której ulatniał się gaz z popsutej kuchenki. 70-latka źle się czuła i miała zawroty głowy, kiedy do jej domu przy ul. 1 Maja weszli policjanci. Dzięki szybkiej interwencji dzielnicowych nie doszło do nieszczęścia.
Iławscy dzielnicowi st. asp. Dominik Siestrzewitowski i mł. asp. Daniel Bonisławski podczas środowego (18 kwietnia) obchodu terenu służbowego idąc jedną z klatek schodowych bloku przy ul. 1 Maja wyczuli zapach gazu z jednego z mieszkań.

— Funkcjonariusze natychmiast zaczęli pukać do drzwi. Po dłuższej chwili otworzyła starsza kobieta. Mieszkanka Iławy oświadczyła policjantom, że źle się czuje i ma zawroty głowy — relacjonuje mł. asp. Joanna Kwiatkowska, rzeczniczka prasowa iławskiej policji.

Policjanci pootwierali okna oraz wezwali karetkę pogotowia i straż pożarną. Kobieta nie wiedziała z kim rozmawia oraz nie potrafiła podać policjantom swojego nazwiska.

— Przybyły na miejsce zespół karetki pogotowia udzielił pomocy mieszkance Iławy. Natomiast funkcjonariusze straży pożarnej oświadczyli, iż działania policjantów czyli zrobienie przeciągu i przewietrzenie go wystarczyły, aby w mieszkaniu było bezpiecznie — dodaje oficer prasowy KPP Iława.

W trakcie przyszedł również konserwator ze spółdzielni mieszkaniowej, który oświadczył, że w kuchence gazowej są znacznie uszkodzone cztery palniki. To było przyczyną ulatniania się gazu.
Konserwator oświadczył również, że ta sytuacja stwarzała realne zagrożenia dla właścicielki mieszkania jak i innych lokatorów bloku przy ul. 1 Maja, gdyż mogłoby doprowadzić do wybuchu. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji dzielnicowych nie doszło do tragedii.

— Zdarzenie to jest kolejnym przykładem na to, że policjanci zawsze reagują w chwili zagrożenia. W wielu przypadkach szybka interwencja policji — często we współpracy z innymi służbami — ratuje ludzkie życie. Jak podkreślają sami policjanci, taka skuteczna pomoc to dla nich moment największej satysfakcji w policyjnej służbie. Tak też uważają bohaterscy dzielnicowi — mówi Joanna Kwiatkowska.



Pamiętajmy!
Kodeks karny art. 163 § 1 mówi o tym, że:
Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać:
1) pożaru,
2) zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu,
3) eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących,
4) gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej lub wyzwolenia promieniowania jonizującego,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

red
ilawa@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Polak #2487789 | 37.47.*.* 20 kwi 2018 08:35

    To było 4 razy w bloku mieszkam by mnie sie bozbyc z bratem jego mieszcze w szpitalu wegorzewie pszychadrycznym on z wegorzewa Leon K

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Polak #2487781 | 37.47.*.* 20 kwi 2018 08:32

    To mały pikus z gazem moj ojcec specjalnie odgrecał gaz i wychodził z domu był pijany i chciał mnie zabic

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. I właśnie dlatego #2487673 | 81.190.*.* 20 kwi 2018 00:08

    Jak kupowaliśmy mieszkanie- szukaliśmy takiego, w którym wszystko w domu jest na prąd, a gaz co najwyżej tylko dociera do kotłowni i tam ma prawo wejść tylko uprawniona osoba. Mieszkałam kilka lat na stancji, gdzie oprócz właścicieli mieszkała starsza pani po 90-tce i co i rusz włączała niechcący rękawem kurek od gazu albo gasiła płomień na kuchence również niechcący, przynajmniej raz w miesiącu było wietrzenie całego mieszkania, bo śmierdziało gazem, gaz nie wyłączał się samoczynnie, jak to jest w najnowszych kuchenkach, tylko ulatniał się dalej na stałym "łączu". Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie będę mieszkać w mieszkaniu, gdzie jest gaz. Może kiedyś to było opłacalne, gdy młodzi ludzie za PRLu szanowali gaz, pilnowali bezpieczeństwa, ale tamci młodzi ludzie, to dziś emeryci, nie zawsze wyczują już gaz, nie zawsze są sprawni fizycznie, nigdy nie wiesz, czy w pionie jakiejś babci płomień nie zgaśnie na przeciągu... Wolę dopłacić te 50 zł więcej do rachunków na prąd. A policjantom- wielkie brawa!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Jasio #2487202 | 88.156.*.* 19 kwi 2018 12:23

    Szacun, panowie aspiranci. Godnie nosicie mundur

    odpowiedz na ten komentarz

  5. EMERYTKA #2487195 | 88.156.*.* 19 kwi 2018 12:12

    Zbyt mała emerytura by kupić nową.Przecież są co roku przeglądy instalacji-jak mogło dojśc do niedopatrzenia.

    odpowiedz na ten komentarz