Poszukiwany więzień sam wrócił do zakładu karnego w Iławie

2018-04-16 08:57:21(ost. akt: 2018-04-16 10:01:09)
Zdjęcie ilustracyjne — widok na jeden ze spacerniaków zakładu karnego w Iławie

Zdjęcie ilustracyjne — widok na jeden ze spacerniaków zakładu karnego w Iławie

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Pięć dni trwała eskapada 28-letniego osadzonego, który we wtorek 10 kwietnia opuścił miejsce pracy i nie zjawił się na czas w więzieniu przy ul. 1 Maja. W piątek (13.04) o godzinie 18.02 sam pojawił się na bramie głównej ZK Iława.
Już przy pierwszej informacji mówiącej o zbiegnięciu więźnia informowaliśmy, że to dość dziwny przypadek. 28-latek, który nie wrócił na czas do zakładu karnego przygotowywany był już do warunkowego, przedterminowego zwolnienia.
— Do końca wyroku ma jeszcze dwa lata, jednak już od jakiegoś czasu była mowa o jego warunkowym zwolnieniu. Tym większe zaskoczenie, że uciekł — mówiła dzień po zniknięciu 28-latka kpt. Magdalena Socha, rzecznik prasowy dyrektora zakładu karnego w Iławie.

Mężczyzna był skazany za m.in. kradzieże mienia, uszkodzenie mienia oraz próbę popełnienia przestępstwa. Po odbyciu części kary mógł już jednak odsiadywać wyrok w trybie półotwartym, a to oznacza, że mógł pracować poza murami zakładu karnego, w dodatku — jak zauważa kpt. Socha — podczas pracy nie musiał być już pilnowany przez strażnika więziennego. Sam opuszczał więzienie przy ul. 1 Maja, sam też do niego po zakończeniu dnia pracy wracał. Takich przypadków jest w iławskim więzieniu sporo. Coś jednak spowodowało, że 28-latek postanowił czmychnąć.

— We wtorek zadzwonił do nas właściciel stolarni, w której osadzony wykonywał odpłatnie pracę. Poinformował nas, że 28-latek oddalił się z miejsca zatrudnienia — mówi rzecznik prasowy dyrektora zakładu karnego w Iławie.

Od razu rozpoczęły się poszukiwania więźnia, które prowadziła policja. Kpt. Magdalena Socha była przekonana, że mężczyzna szybko ponownie trafi za mury więzienia.
— Wiemy o nim dużo, nawet bardzo dużo, więc nie powinno być problemu z jego zlokalizowaniem i odkonwojowaniem do naszej placówki penitencjarnej. Mówiąć krótko: czekamy na jego rychły powrót — mówiła w środę Magdalena Socha. I miała rację.

W piątek 13 kwietnia o godzinie 18.02 osadzony sam zgłosił się do zakładu karnego. Być może przekalkulował, że dalsze ukrywanie się nie ma sensu i tylko wpłynie na pogorszenie jego sytuacji w więzieniu?
- Tak to prawdopodobnie wyglądało. Przeprowadzimy wewnętrzną kontrolę i będziemy wiedzieć więcej na ten temat – mówi kpt. Socha, która przyznaje, że istnieją dwie teorie mówiące o przyczynach ucieczki.

Pierwsza mówi o tym, że podczas pracy u więźnia ujawniono telefon komórkowy, zabroniony dla osadzonych. Być może myśl o konsekwencjach tej wpadki już za murem mogła spowodować oddalenie i niepojawienie się w więzieniu na czas.
Druga wersja, podawana przez osadzonego, mówi o tym, że przyczyną oddalenia była trudna sytuacja rodzinna, konkretnie ciężka choroba matki.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. za złom i puszki siedzi #2485521 | 186.94.*.* 16 kwi 2018 17:30

    milionerzy z PO na wolności

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Zwolnic go #2485273 | 5.172.*.* 16 kwi 2018 10:57

    na wolnosc , przecież wrócił sam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Skoro matka ciężko chora to co PiS #2485258 | 109.241.*.* 16 kwi 2018 10:30

    robi w tej sprawie? Chłopak chciał matce pomóc, a nie zbójować! Skoro mógł odbywać karę w zakładzie pół otwartym to i można było mu dać bransoletkę i odbywałby karę w domu pomagając chorej matce. Tak czy nie? Nie trzeba byłoby go żywić prać ubierać... Co to za kara w zakładzie półotwartym?? Dla kogo? Chyba dla społeczeństwa, które musi go utrzymywać

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)