Kalkulują i wybierają zasiłki, a nie słabo płatną pracę

2018-04-04 11:54:16(ost. akt: 2018-04-04 12:03:48)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Pusto i cicho. Po korytarzach snują się głównie urzędnicy. Chociaż bezrobocie w powiecie braniewskim jest rekordowe, w urzędzie pracy tłumów nie ma. Oficjalnie bez pracy jest co czwarty mieszkaniec, ale ludzie wolą być poza systemem.
Każdy inny zbierałby pochwały, gdyby poprawił wynik o siedem procent. Ale szefa Powiatowego Urzędu Pracy w Braniewie taki wynik cieszy umiarkowanie. Bo chociaż jest lepiej niż jeszcze dwa lata temu, kiedy bez pracy było 30 procent mieszkańców powiatu, to jednak nadal bezrobocie wynosi aż 23 procent. Braniewo zajmuje niechlubne drugie miejsce w kraju, tuż po mazowieckim Szydłowcu.

— Brakuje inwestorów, to na pewno. Takich dużych, którzy za jednym zamachem zatrudniliby kilkadziesiąt osób. Tych drobnych jest więcej, ale oni szukają pojedynczych pracowników, to jednego, to dwóch — mówi Jerzy Welke, szef braniewskiego PUP-u.
Często jeśli już bezrobotni znajdują zatrudnienie za pośrednictwem urzędu pracy, to tylko do czasu, gdy to państwo opłaca staż. Kiedy pracodawca ma zacząć płacić pensję z własnej kieszeni, pozbywa się pracownika. A ten wraca do urzędu pracy.

— Tak dzieje się zazwyczaj pod koniec miesiąca. Tylko wtedy jest u nas więcej ludzi, bo kiedy są zwalniani, to przychodzą się rejestrować, żeby mieć ubezpieczenie — dodaje Welke.

Problem jest poważny, a widać to nawet w miejskich spółkach. Miejscowe wodociągi już od dawna szukają hydraulików.

— Na razie wciąż na nowo prosimy naszych emerytów, żeby jeszcze nie odchodzili z pracy. Bo nowych nie ma. I chociaż ci starsi chętnie wyszkoliliby młodych, to nie mają kogo uczyć — przyznaje Monika Trzcińska, burmistrz Braniewa.

Według niej jedną z przyczyn gigantycznego bezrobocia jest słabe szkolnictwo zawodowe. Podkreśla, że miejsc pracy w Braniewie jest mnóstwo. Do tego stopnia, że miejscowy browar jakiś czas temu ściągał ludzi z oddalonego o ponad pół tysiąca kilometrów Namysłowa. Nie mówiąc o tym, że kolejne firmy zatrudniają już nie tylko Ukraińców, ale coraz częściej także Białorusinów.

Burmistrz Trzcińska podkreśla, że ani inwestorów, ani pracy nie brakuje. Wystarczy poświęcić minutę, żeby zorientować się w ofercie Powiatowego Urzędu Pracy w Braniewie. Zapotrzebowanie na pracowników jest bardzo duże. Potrzeba i robotników do spraw prostych, i tych bardziej wykwalifikowanych, i specjalistów. Tylko co z tego, skoro proponowana stawka jest niemal wszędzie taka sama: od 2100 złotych brutto.

— Co tu dużo mówić: pracodawcy słabi ekonomicznie dążą do tego, żeby dać jak najmniejszą stawkę. Jednego z drugim nie pogodzisz. Ludzie sobie wtedy kalkulują i najczęściej wybierają zasiłki, a nie słabo płatną pracę. Tylko lepiej wykwalifikowani długo w naszych rejestrach nie siedzą. Pracę znajdują poza powiatem — dodaje dyrektor Welke.
Mówi też wprost o tym, że kryteria w ułatwieniu dostępu do rynku pracy są inne, kiedy ogląda się je z Warszawy, a inne widziane w Braniewie. Kiedy kolejny raz musi odmówić człowiekowi, bo a to za młody, a to za stary, a to wykształcenie ma nie takie, jak chce stolica — musi nasłuchać się nieprzyjemności pod swoim adresem. To po co pan tu siedzisz, jak nie możesz pan mi pomóc? — pytają bezrobotni.

Dlatego dyrektor uważa, że powiatowe czy miejskie urzędy pracy powinny mieć trochę dowolności w ocenie, komu i jak należy pomóc.

Burmistrz Trzcińska też przyznaje, że stawki w Braniewie są niskie.
— Ale te z urzędu pracy to stawki wyjściowe. Z czasem przecież ludzie będą dostawali podwyżki. Od czegoś trzeba zacząć, a nikt nie zaczyna od wysokich kwot — przekonuje.
Tylko że jak mieszkańcy przeliczą sobie, ile mogą zarobić na czarno i dobić zasiłkami, a ile zarobią legalnie, to co czwartemu z nich wychodzi, że nie warto. Tych, którzy myślą o mijających latach bez składek emerytalnych, jest jakby mniej.

mk

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bezrobotny #2478913 | 37.248.*.* 6 kwi 2018 01:16

    Działa to w DWIE STRONY .... Jeśli pracodawcy kalkulują i zatrudniają tańszych Ukraińców i Białorusinów to BEZROBOTNI Polacy także mogą kalkulować !!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. starcza starcza #2478139 | 83.21.*.* 5 kwi 2018 08:55

    ale ty debil jestes

    odpowiedz na ten komentarz

  3. L #2478048 | 37.201.*.* 5 kwi 2018 07:43

    Trzeba podpatrzyc jak robia nasi sasiedzi Niemcy. Proponuja prace , tylko trzy razy , nie podejmiesz zadnej daja tylko jalmuzne . Nawet tym co maja jalmuzne sprawdzaja czy maja samochod. Jak samochod jest odbieraja i jalmuzne. Nie piszcze zaraz , ze ona starcza . Tak starcza na makaron i raz w tygodniu na mieso. Starcza na wegetacje. A o urlopie takie lenie moga zapomiec, siedza tylko w domu ze swoimi malymi przyszlymi patologami. Malo zarabia sie w Polsce ? Bo kazdy oplaca patologiczna rodzine , ktora wyciaga rece do gotowych zasilkow. A na te ich zasilki, lekarza, szkoly, uczelnie my pracujacy musimy placic. A leniwy tatus i mamuska siedza w domach i wyplakuja swoj los walac w klawiature komputera.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Dlaczego #2478022 | 77.114.*.* 5 kwi 2018 07:15

    Państwo tak chętnie rozdaje zasiłki ? To skandal żeby zdrowi ludzie nie chcieli pracować . Najlepiej tylko DAJ . MOPSY i GOPSY do likwidacji .Panie Morawiecki dość opiepszania się . Wbij pan głowę pod zimną wodę . A nie tylko daj i daj . Prawo i sprawiedliwość . Gdzioe ta sprawiedliwość ???

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. p #2478019 | 31.0.*.* 5 kwi 2018 07:11

      Zlikwidować zasiłki dla nierobów, obniżyć koszty dla pracodawcy i po problemie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      Pokaż wszystkie komentarze (19)