Sieci znikną z naszych jezior
2018-04-01 11:15:00(ost. akt: 2018-03-31 21:43:26)
Spełniają się marzenia wędkarzy. Z jezior Roś i Orzysz znikają sieci. Decyzja w tej sprawie podjęta została 24 marca na posiedzeniu Zarządu Głównego PZW. Teraz dużo zależy od samorządów i lokalnych kół wędkarskich.
Właścicielem mazurskich jezior jest skarb państwa, a gospodarkę rybacką prowadzi na większości z nich Polski Związek Wędkarski. Chociaż związek zrzesza wędkarzy, to PZW prowadzi jednocześnie na swoich wodach działalność gospodarczą, czyli rybackie odłowy sieciowe. Przeciwko tym odłowom wędkarze protestują od już dziesięcioleci i zarzucają rybakom rabunkową gospodarkę.
Siłą napędową sprzeciwu od zawsze byli wędkarze. Ich głos wzmocniły lokalne samorządy i parlamentarzyści. Gdy protesty wyszły na ulice i doszło do blokady dróg, temat podchwyciły również media ogólnokrajowe. I nagle okazało się, że bunt przeciwko sieciom na wodach PZW dotyczy całej Polski. W krótkim czasie demonstracje i pikiety pod siedzibą zarządu głównego PZW w Warszawie stały się codziennością. Na jedną z takich pikiet pojechali wspólnie wędkarze i burmistrz Pisza, aby domagać się ustępstw ze strony związku i podjęcia konkretnych rozmów. Bez rezultatu. Zmieniały się kolejne zarządy i prezesi, a rybacy wciąż rozstawiali sieci. Wszystko zmieniło się dopiero wtedy, gdy prezesem związku został Teodor Rudnik. 24 marca br. Zarząd Główny PZW podjął uchwałę o zaprzestaniu odłowów sieciowych na dwóch mazurskich jeziorach – Roś i Orzysz. Rybakom pozostawiono jedynie możliwość limitowanych i kontrolnych odłowów sielawy oraz węgorza.
— Gdyby nie wieloletnie protesty wędkarzy, a przede wszystkim ich stanowczość i upór, to sieci nie zniknęłyby nigdy — uważa Andrzej Szymborski, burmistrz Pisza. — Przed trzema laty w zaledwie kilka dni zebraliśmy ponad 8 i pół tysiąca podpisów pod petycją do premiera w sprawie zaprzestania odłowów sieciowych. W akcję włączyła się cała społeczność, ale przede wszystkim wędkarze – członkowie PZW. To pokazuje, jak silne jest to środowisko i jak zmotywowane do działania dla wspólnego dobra.
Te słowa potwierdza burmistrz Orzysza, Zbigniew Włodkowski: — To ogromna zasługa przede wszystkim samych wędkarzy, na czele z kołami w Orzyszu, Piszu i Białej Piskiej. Dla nas jest to wspaniała wiadomość, bo daje możliwość rozwoju turystyki na jeziorze Orzysz w oparciu o wędkarstwo.
Zanim zapadła decyzja o zaprzestaniu odłowów na jeziorze Roś i Orzysz, prezes Rudnik odwiedził kilka mazurskich miast, gdzie spotykał się z działaczami kół wędkarskich i burmistrzami. — Udało się dojść do porozumienia. I bardzo się z tego powodu cieszę. Ten pierwszy krok do osiągnięcia wspólnego sukcesu to wypadkowa działań wielu ludzi. Chwała burmistrzom Pisza i Orzysza za energiczne włączenie się w realizację naszej inicjatywy i konstruktywne podejście do tematu. Niezwykle istotna była również postawa Gospodarstwa Rybackiego w Suwałkach, kół Polskiego Związku Wędkarskiego i wreszcie Zarządu Głównego PZW — mówi Teodor Rudnik.
Prezes PZW podkreśla, że przed wędkarzami stoi teraz ogromne wyzwanie. — Ich marzenia się spełniają. Ale przed nimi niezwykle odpowiedzialne zadanie. Będą pełnić rolę gospodarza na tych ogromnych akwenach. A to wiąże się ze stworzeniem społecznej straży rybackiej, ochroną przed kłusownictwem, współudziałem w zarybianiu jezior oraz dbaniem o czystość linii brzegowych. Po świętach planujemy spotkanie z samorządowcami, wędkarzami, zarządami kół PZW, dyrektorem Gospodarstwa w Suwałkach, by omówić wszystkie szczegóły. No i przede wszystkim, by zdecydować co dalej — dodaje Teodor Rudnik.
Tu pojawia się potrzeba kolejnego porozumienia. Władze Pisza i Orzysza są dobrej myśli. Bo jest chęć współdziałania. — Taką wolę mieliśmy od początku, tylko nie było z kim poważnie rozmawiać w Warszawie i Suwałkach — tłumaczy burmistrz Szymborski. — Decyzje zapadają w gabinetach, i gdy w 2016 r. podjęliśmy starania o usunięcie sieci, to wyszło na to, że nie liczą się wędkarze i jezioro, tylko kasa. Za zdjęcie sieci zażądano od nas 200 tys. zł haraczu, a to przecież jakiś absurd. W ubiegłym roku podjęliśmy rozmowy w sprawie przesunięcia granicy odłowów sieciowych na Rosiu, ale to z kolei nie rozwiązuje problemu. Dopiero nowy prezes PZW okazał się człowiekiem, który widzi problem i chce poważnie rozmawiać o jego rozwiązaniu.
Gminy stawiają na rozwoju turystyki, a wędkarstwo ma być jednym z atutów. Żeby jednak skusić i zatrzymać turystę z zasobnym portfelem, najpierw w jeziorze muszą być ryby. Jeziora trzeba również chronić przed kłusownictwem, a tego na mazurskich wodach nie brakuje. Usunięcie sieci z dwóch jezior i oddanie ich pod kuratelę lokalnych samorządów i wędkarzy, to pewnego rodzaju eksperyment. Czy uda się przywrócić jeziora do stanu, zanim zostały przełowione?
Robert Barma z koła w Białej Piskiej, który wraz z burmistrzem Pisza składał w Warszawie 8 tysięcy podpisów przeciwko komercyjnym odłowom, uważa, że jest to możliwe. Jego zdaniem na pierwsze efekty trzeba będzie poczekać trzy lata: — Koło wędkarskie w Białej Piskiej przygotowuje schemat działań, które będą wspierały tę inicjatywę. Chodzi tu głównie o straż rybacką i współfinansowanie zarybiania jezior z naszych składek członkowskich. Uważam, że przy wsparciu naszych samorządów wszystko się uda. Nie ukrywam, że wędkarzom bardzo zależy na rozwoju turystyki wędkarskiej. Mam nadzieję, że będą do nas przyjeżdżać wędkarze z całej Polski. Chcielibyśmy również odbudować populację bolenia i szczupaka w jeziorze Roś. To właśnie z tych gatunków ryb słynął kiedyś ten akwen. Jestem dobrej myśli i wierzę, że przywrócimy naszym jeziorom dawną świetność. Bardzo się cieszę, że nasza walka w końcu zaczyna przynosić efekty. To zasługa samorządów, wędkarzy, mieszkańców. Słowa podziękowania należą się również panu Teodorowi Rudnikowi oraz zarządowi głównemu PZW za wysłuchanie naszego głosu.
Burmistrz Pisza planuje po świętach spotkanie z przedstawicielami środowiska wędkarskiego. — Jestem już po rozmowach ze Starostą Piskim i parę konkretów już jest. Wszystko jednak zależy od pomysłów i propozycji samych wędkarzy, bo to oni są faktycznymi gospodarzami łowiska. Ja chciałbym tylko, aby przy wsparciu i pomocy samorządu udało im się zrobić z jeziora Roś prawdziwą wędkarską i turystyczną perełkę, o której będzie głośno. Od naszego sukcesu zależą przecież przyszłe losy setek jezior w Polsce — dodaje Andrzej Szymborski.
Komentarze (32) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Marek #2646550 | 83.9.*.* 18 gru 2018 23:41
Ciekaw jestem ile wiedzy ichtiologicznej ma Pan Burmistrz wraz z zapalonym do pracy gronem wędkarzy. Utrzymanie takiego ekosystemu jest nie lada wyzwaniem! Trzeba przecież szacować pogłowie ryb, zarybiać, ganiać kłusowników i kormorany... a to wszystko w warunkach postępującej eutrofizacji jeziora. Większość gatunków ryb dorasta do wymiarów połowowych w ciągu powiedzmy 3 lat. Ciekaw jestem jaka będzie sytuacja w roku 2021, jakie wnioski i spostrzeżenia. Pozdrawiam
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
nie debil #2481817 | 207.189.*.* 10 kwi 2018 20:38
ze łzami w oczach będziecie wspominali pzw na jeziorach
odpowiedz na ten komentarz
obiektyw #2481801 | 83.6.*.* 10 kwi 2018 20:13
Na złość babci odmroziliście sobie uszy, koledzy wędkarze. W ten oto sposób za kilka lat wyżej wymienione, piękne jeziora trafią w troskliwe rączki prywatne. W jaki sposób? A w taki, że PZW nie wykona zarybień (a nie wykona bo wpływy z naszych zezwoleń mają się nijak do kosztów utrzymania tak wielkich zbiorników), właściciel wody rozwiąże z nimi umowę i wystawi jeziora do przetargu. Kto wygra takie przetargi łatwo przewidzieć...Ktoś, kto na demagogii i populizmie robi gruby interes.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
w tym roku wybory burmistrz juz szuka glosow #2479900 | 81.15.*.* 7 kwi 2018 19:13
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
dd #2476992 | 37.47.*.* 3 kwi 2018 15:24
Miejsce siedzenia w sejmie świadczy o możliwościach działania.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz