Istotą tych świąt nie jest zajączek

2018-04-01 09:00:00(ost. akt: 2018-04-01 09:41:39)
ksiądz Skorupski

ksiądz Skorupski

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

O przeżywaniu świąt Wielkiej Nocy i wielkanocnej aurze rozmawiamy z księdzem Sławomirem Skorupskim, proboszczem parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Henrykowie i św. Wawrzyńca w Mingajnach, laureatem naszej akcji „Proboszcz i Parafia 2017 roku”.
— Często wierni pytają księdza, które święta są ważniejsze: Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
— Czasem dzieci, starsi coraz rzadziej, bo rośnie też świadomość religijna wiernych. I wszyscy mają tę świadomość, że święta wielkanocne, są najważniejszymi świętami w całym roku kościelnym. Dużo osób podkreśla, że Boże Narodzenie ma taki bardziej charakter familijny, rodzinny, a święta Wielkiej Nocy mają charakter bardziej duchowy, niosą ze sobą wewnętrzne wyciszenie, rozmodlenie. W dniu Wielkanocy myślimy o zmartwychwstaniu Chrystusa. 


—  Skąd się wzięła w naszym życiu Wielkanoc?
— To pamiątka i świętowanie właśnie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Nocy, kiedy Chrystus pokonał śmierć i zmartwychwstał.

— Tylko że Wielkanoc zawsze przypada w innym terminie. Dlaczego tak się dzieje?
— Też o to czasem wierni pytają. Wielkanoc jest świętem ruchomym, a reguła zawsze jest taka sama. Wielkanoc przypada na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. A ta data jest oczywiście zmienna, dlatego też data świąt wielkanocnych jest zmienna.

— Czy wszyscy chrześcijanie świętują Wielkanoc w tym samym czasie?
— Wszyscy, którzy żyją według naszego kalendarza, czyli gregoriańskiego.

— Jednak coraz częściej ludzie spędzają święta poza domem. Jadą do pensjonatów, kurortów. To wygodne, ale ktoś zapyta, czy po chrześcijańsku?
— Pracowałem jako wikariusz w parafii św. Wojciecha w Mrągowie. W mieście jest dużo hoteli, pensjonatów, które w czasie świąt zapełniały się gośćmi. Na Wielkanoc w ośrodkach był zawsze pięknie zastawiony stół ze świątecznym śniadaniem, potem zorganizowane wyjazdy autokarami do kościołów na mszę świętą. I przyznam, że nie widzę nic złego w tym, że ktoś święta spędza właśnie w ten sposób, ważne kto jak przeżywa święta, bo przecież nie szata zdobi człowieka.

— Boga ma się w sercu, ale połowa Polaków nie chodzi w niedziele na msze, a za to Wielką Sobotę wszyscy idą do kościoła z koszykiem, żeby kapłan poświęcił pokarm. Nie chodzą do kościoła, ale kultywują świąteczne zwyczaje. Nie irytuje to księdza?
— To jest rzeczywiście problem. Zawsze mówię moim parafianom: co to za święta Bożego Narodzenia bez tego, który ma się narodzić, Jezusa Chrystusa. Tak samo, jakie to świętowanie Wielkiej Nocy bez przeżycia z wiarą tych wydarzeń, które Kościół celebruje w tych dniach. To już jest, myślę, problem tych ludzi, którzy są obojętni religijnie. Człowiek wierzący z wiarą przeżywa te święta.

— Dlaczego Polacy, a przynajmniej spora ich część, zapominają, żeby dzień święty święcić?
— Nie wiem, ja każdy dzień święty święcę. Gdzie szukać przyczyn laicyzacji, myślę, że to negatywny wpływ tych nurtów zachodnioeuropejskich, które przenikają do Polski. I to w bardzo w szybki sposób.

— Blednie aura świąt?
— Tak bym na to nie patrzył. Po prostu Święta Wielkanocne nie są tak komercyjne jak święta Bożego Narodzenia. Ledwo znikają znicze, które kupujemy na Wszystkich Świętych, a już w sklepach pojawiają się ozdoby choinkowe, z głośników słychać kolędy. W telewizji lecą świąteczne reklamy. Z każdej strony wszyscy przypominają nam, że idą święta, że czas już pomyśleć o prezentach pod choinkę. W przypadku Wielkanocy jest mniej tej komercji. To są święta, które bardziej przeżywamy wewnętrznie, duchowo, bo w dniu Wielkanocy myślimy o zmartwychwstaniu Chrystusa. O tym co się stało, co jest przecież fundamentem wiary chrześcijańskiej.


— A te zajączki, palemki, wite chińskimi rączkami, to nie przeszkadza w celebracji świąt Wielkiej Nocy?
— Trzeba powiedzieć sobie jasno, że istotą tych świat nie jest zajączek czy króliczek. To komercja. Istotą świąt jest Chrystus, który ukrzyżowany, złożony do grobu, zmartwychwstaje. I gdyby chcieć mówić o symbolach, to tradycyjnym, symbolem życia jest choćby jajko. Pisanka jako symbol nowego życia.

— A tę wkładamy do koszyka, kiedy idziemy do kościoła, żeby duchowny poświęcił pokarmy. Zerka czasem ksiądz, co tam parafianie mają w koszykach?
— Oczywiście, wszystkie koszyki są pięknie przystrojone, przyozdobione, białe serwetki, zielone przybranie. A w środku tradycyjnie jest chleb, sól, jajka, wędlina, wędzonki, których zapach roznosi się w całym kościele.

— Zdarzyło się księdzu, świecić pokarmy już poza wyznaczonymi godzinami.
— Niestety tak, zdarzało się, że nawet o godz. 21 czy 22 przychodzili na plebanię ludzie prosząc, żeby poświęcił im pokarm na wielkanocny stół. Oczywiście błogosławiłem...

— Jak wierni tłumaczyli to swoje „lekkie” spóźnienie?
— Różnie, że właśnie wrócili zza granicy, a że po prostu nie zdążyli, bo tyle mieli innych spraw na głowie. Choć nie wiem, jakież to inne ważniejsze sprawy można mieć w Wielką Sobotę.

— To już wiem, dlaczego tak parafianie głosowali na księdza w naszej akcji ksiądz „Proboszcz i Parafia 2017 roku”, skoro mogą do przyjść do swojego proboszcza o godzinie 22 z wielkanocnym koszykiem...
— Mam 34 lata, od półtora roku jestem proboszczem. Kiedy obejmowałem parafię byłem najmłodszym proboszczem w diecezji. Myślę trzeba być przede wszystkim proboszczem dla ludzi. Być człowiekiem i podchodzić w sposób ludzki do tych wszystkich problemów, z którymi borykają się parafianie, nawet w Wielką Sobotę.

— Każdy chce mieć święta, choć wiara wielu jest po prostu na pokaz. Co jest najważniejsze w tych świętach?
— Dla człowieka wierzącego największym przesłaniem świat Wielkiej Nocy jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Czyli to wszystko co będziemy przeżywali od ostatniej wieczerzy poprzez mękę, ukrzyżowanie Jezusa, złożenie w grobie aż po zmartwychwstanie. To są najważniejsze tajemnice naszej wiary. Ich znaczenie nigdy się nie zmieni. Centrum tych świat powinien być zawsze Chrystus, który zmartwychwstaje z miłości dla każdego człowieka.

— Dlatego kiedyś w tym dniu witano się słowami: „Chrystus zmartwychwstał”, a na co odpowiadano „Zaprawdę zmartwychwstał”.
—„Zaprawdę Zmartwychwstał. Alleluja.” Ależ zwyczaj ten wcale nie zaniknął. W naszej małej społeczności, jaką jest nasza parafia, parafianie wciąż witają się tymi słowami. To chrześcijańskie powitanie, ta radość z zmartwychwstania jest żywa i wielu rodzinach tak właśnie witają się w Wielkanoc. Tak samo jak czymś zwyczajnym, naturalnym jest witanie się z sąsiadami słowami: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus albo Szczęść Boże. Kiedyś spotkałem górnika. Powiedział, że nie chodzi do kościoła, ale na kopalni wszyscy, niezależnie od tego, czy wierzący, czy nie, witali się słowami Szczęść Boże. Bo tak naprawdę tylko w Bogu pokładali nadzieję, że wrócą z szychty.

— O czym powinniśmy pamiętać, siadając z rodziną do wielkanocnego śniadania?
— O tym, że Chrystus zmartwychwstał.

AM