Strażacy z Olsztyna zdobyli Elbrus. "Gdyby nie ogrzewacze chemiczne, byłoby z nami źle" [HISTORIA, ZDJĘCIA]
2018-03-10 13:06:12(ost. akt: 2018-03-10 13:31:29)
W ubiegłym roku weszli na Kazbek, teraz zdobyli Elbrus, najwyższy szczyt Kaukazu. Trzej olsztyńscy strażacy są świetnymi wspinaczami i bardzo zgraną ekipą. O tym, jak jest zimą w wysokich górach, opowiedział nam Michał Paszkowski.
Członkowie wyprawy to strażacy: st. aspirant Łukasz Prot, asp. Michał Paszkowski (obaj z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie) oraz mł. asp. Paweł Zapadka z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie. Wszyscy są ratownikami wysokościowymi.
W ubiegłym roku w tym samym składzie zdobyli kaukaski szczyt Kazbek (5033 m n.p.m.). W tym roku postanowili zdobyć Elbrus, wygasły wulkan o dwóch wierzchołkach. Olsztyńscy strażacy zdobyli zachodni, wyższy szczyt, mierzący 5642 m n.p.m. Wschodni jest niewiele niższy — ma 5621 metrów. Na miejsce dojechali bez problemu.
— Szliście sami czy mieliście przewodników?
— Sami. Nie korzystaliśmy z niczyjej pomocy. Działaliśmy w zespole trzyosobowym i polegaliśmy wyłącznie na sobie. Założyliśmy bazę na 3800 m, a następnie przenieśliśmy obóz na 4200 m. Tam wykopaliśmy śnieżną jamę i trzy dni czekaliśmy w niej na poprawę pogody. Z jamy podjęliśmy pierwszy atak na szczyt, jednak musieliśmy zawrócić ze względu na złą pogodę. Drugi atak szczytowy przeprowadziliśmy 24 lutego z bazy na 3800. Wyszliśmy też trochę później (o 4 rano, za pierwszym razem zaczęliśmy atak o godz. 2), by promienie słońca wcześniej nas ogrzały. Bardzo szybko marzły ręce i twarz.
— A w takiej jamie jest ciepło?
— Utrzymujemy temperaturę własnymi ciałami. Jest w granicach zera — plus jeden, minus jeden.
— O, rany!
— Na tamtejsze warunki to jest ciepło. Na dworze było minus 25 stopni i szalała zamieć.
— Co robicie, żeby na takiej wyprawie się nie przeziębić?
— Jesteśmy wysportowani i zahartowani. Każdy z nas jest strażakiem, musi dbać o tężyznę fizyczną i cały rok uprawia sport. Na wyprawie Paweł Zapadka, który jest z wykształcenia ratownikiem medycznym, dbał o nasze zdrowie. W górach je się mniej, bo nie ma apetytu. Za to dużo piliśmy herbaty z minerałami, jedliśmy witaminy i suplementy. Dbaliśmy też o to, by było nam ciepło. W górach prawie wszystko robi się w rękawiczkach. Kiedy zdejmie się je choć na chwilę, palce natychmiast przemarzają. W czasie ataku szczytowego musieliśmy wymienić baterie i gdyby nie ogrzewacze chemiczne, byłoby z nami źle.
— Szliście sami czy mieliście przewodników?
— Sami. Nie korzystaliśmy z niczyjej pomocy. Działaliśmy w zespole trzyosobowym i polegaliśmy wyłącznie na sobie. Założyliśmy bazę na 3800 m, a następnie przenieśliśmy obóz na 4200 m. Tam wykopaliśmy śnieżną jamę i trzy dni czekaliśmy w niej na poprawę pogody. Z jamy podjęliśmy pierwszy atak na szczyt, jednak musieliśmy zawrócić ze względu na złą pogodę. Drugi atak szczytowy przeprowadziliśmy 24 lutego z bazy na 3800. Wyszliśmy też trochę później (o 4 rano, za pierwszym razem zaczęliśmy atak o godz. 2), by promienie słońca wcześniej nas ogrzały. Bardzo szybko marzły ręce i twarz.
— A w takiej jamie jest ciepło?
— Utrzymujemy temperaturę własnymi ciałami. Jest w granicach zera — plus jeden, minus jeden.
— O, rany!
— Na tamtejsze warunki to jest ciepło. Na dworze było minus 25 stopni i szalała zamieć.
— Co robicie, żeby na takiej wyprawie się nie przeziębić?
— Jesteśmy wysportowani i zahartowani. Każdy z nas jest strażakiem, musi dbać o tężyznę fizyczną i cały rok uprawia sport. Na wyprawie Paweł Zapadka, który jest z wykształcenia ratownikiem medycznym, dbał o nasze zdrowie. W górach je się mniej, bo nie ma apetytu. Za to dużo piliśmy herbaty z minerałami, jedliśmy witaminy i suplementy. Dbaliśmy też o to, by było nam ciepło. W górach prawie wszystko robi się w rękawiczkach. Kiedy zdejmie się je choć na chwilę, palce natychmiast przemarzają. W czasie ataku szczytowego musieliśmy wymienić baterie i gdyby nie ogrzewacze chemiczne, byłoby z nami źle.
— Jak one działają?
— Włożone do rękawic przyspieszają pobudzenie krążenia w palcach. Na mrozie szybko traci się w nich czucie i zaczynają boleć.
— Co robiliście na szczycie?
— Pogratulowaliśmy sobie, sfotografowaliśmy się. Zeszliśmy trochę niżej, zrobiliśmy zdjęcia szczytu i siebie na jego tle z banerami sponsorów i patronów.
— Włożone do rękawic przyspieszają pobudzenie krążenia w palcach. Na mrozie szybko traci się w nich czucie i zaczynają boleć.
— Co robiliście na szczycie?
— Pogratulowaliśmy sobie, sfotografowaliśmy się. Zeszliśmy trochę niżej, zrobiliśmy zdjęcia szczytu i siebie na jego tle z banerami sponsorów i patronów.
— I co? Jak wróciliście, to padliście?
— Nawet nie. Do bazy na wysokości 3800 metrów wróciliśmy około godz. 19. Rozpakowaliśmy się, weszliśmy do śpiworów i porządnie się wyspaliśmy. Byliśmy dobrze przygotowani do tego ekstremalnego zadania, więc mieliśmy tylko delikatne zakwasy.
— Czy świat na dole nie jest przypadkiem mniej ciekawy niż wysokie góry?
— Nie, dlaczego? Jest bardzo ciekawy. Wróciliśmy do rodzin, które na nas czekały, wróciliśmy do pracy i do normalności. Teraz trzeba zamknąć wyprawę, zrobić podsumowanie, zrealizować wszystkie zobowiązania. A co będzie w przyszłym roku, zobaczymy.
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Wspaniali ludzie.... #2464427 | 80.53.*.* 16 mar 2018 20:27
Wspaniali ludzie:)
odpowiedz na ten komentarz
mona #2461384 | 176.221.*.* 13 mar 2018 12:05
Gratulacje, super pasja. Pozdrawiam i życzę zdobycia jeszcze trochę pięcio, sześcio, siedmio i ośmiotysięczników
odpowiedz na ten komentarz
DEB #2461051 | 77.252.*.* 13 mar 2018 07:56
Jaki pożytek z tej wspinaczki ? Czy coś osiągnęli np. w badaniu chorób (raka) i ich leczeniu?
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
qwert #2459765 | 5.172.*.* 11 mar 2018 21:39
wolną służbę dostali, to i pojechali :)
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
katechetka #2458708 | 213.76.*.* 10 mar 2018 22:50
Osiołki, żłobu szukały ?
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)