W lato kajaki, a w zimę ciepłe pączki. Tak działa Świst [ZDJĘCIA, WIDEO]
2018-02-07 15:49:32(ost. akt: 2018-02-07 16:26:24)
W naszym cyklu "Na swoim" prezentujemy ludzi zaradnych, pomysłowych i przedsiębiorczych. Grzegorz Świst pasuje do tego grona jak ulał. Latem prowadzi wypożyczalnię sprzętu wodnego, a w miesiącach zimniejszych — pączkarnię.
Co w Iławie można robić w wakacje? Oczywiście — pływać po Jezioraku. Pochodzący z tego miasta Grzegorz Świst wie o tym doskonale. Właśnie turystyka i rekreacja to był pomysł na jego pierwszy biznes.
— Mój brat Tadeusz prowadzi przystań żeglarską nad Jeziorakiem. Chciał powiększyć swoją działalność o wypożyczalnię mniejszego sprzętu wodnego, jednak uznał, że sam temu nie podoła, nie znajdzie czasu na jej prowadzenie, więc powiedział: A może Ty ją otworzysz i będziesz prowadził? Przystałem na ten pomysł — wspomina 2013 rok pan Grzegorz.
Tuż przy popularnej wśród iławian plaży Skarbek powstała Sielanka — tak nazywa się firma prowadzona przez Śwista, która zajmuje się m.in. organizacją spływów kajakowych po Jezioraku, po Kanale Iławskim oraz po rzekach: Iławce i Drwęcy.
— Sielanka dysponuje trzydziestoma pięcioma kajakami, ośmioma rowerami wodnymi, dwiema łódkami wiosłowymi oraz dwoma jachtami Focus 650 a także sześcioma tradycyjnymi rowerami, do jazdy miejskiej — przedsiębiorca wymienia zasób swojej bazy.
— Sielanka dysponuje trzydziestoma pięcioma kajakami, ośmioma rowerami wodnymi, dwiema łódkami wiosłowymi oraz dwoma jachtami Focus 650 a także sześcioma tradycyjnymi rowerami, do jazdy miejskiej — przedsiębiorca wymienia zasób swojej bazy.
— Lato kiedyś się jednak kończy, a akurat w ostatnich latach sezon wakacyjny trwa bardzo krótko, w dodatku jest mocno deszczowy. Musiałem więc pomyśleć o biznesie na zimniejsze miesiące — mówi Świst. A że z wykształcenia jest cukiernikiem, to postanowił otworzyć pączkarnię.
— Pracę dyplomową w szkole średniej pisałem właśnie na temat wyrobu ciasta drożdżowego. Po 30 latach przerwy w pracy w cukierni wróciłem do tego zawodu — dodaje pomysłowy iławianin, którego mieszczącą się przy ul. Królowej Jadwigi pączkarnię odwiedzamy tuż przed Tłustym Czwartkiem.
— To będzie pierwszy Tłusty Czwartek w historii naszej działalności. Muszę przyznać, że obawiam się tego wydarzenia — przyznaje.
Grzegorz Świst to w ogóle skromny człowiek. Pączkarnia działa dopiero od kilku miesięcy, jeszcze niedawno mało kto o niej w Iławie wiedział, jednak mimo tego cukiernik i tak nie chciał się reklamować w lokalnych mediach. I nie dlatego, że nie chciał wydawać pieniędzy na promocję, tylko dlatego, że obawiał się, że produkowane przez niego pączki nie są jeszcze na tyle dobre aby się nimi chwalić.
— Pracę dyplomową w szkole średniej pisałem właśnie na temat wyrobu ciasta drożdżowego. Po 30 latach przerwy w pracy w cukierni wróciłem do tego zawodu — dodaje pomysłowy iławianin, którego mieszczącą się przy ul. Królowej Jadwigi pączkarnię odwiedzamy tuż przed Tłustym Czwartkiem.
— To będzie pierwszy Tłusty Czwartek w historii naszej działalności. Muszę przyznać, że obawiam się tego wydarzenia — przyznaje.
Grzegorz Świst to w ogóle skromny człowiek. Pączkarnia działa dopiero od kilku miesięcy, jeszcze niedawno mało kto o niej w Iławie wiedział, jednak mimo tego cukiernik i tak nie chciał się reklamować w lokalnych mediach. I nie dlatego, że nie chciał wydawać pieniędzy na promocję, tylko dlatego, że obawiał się, że produkowane przez niego pączki nie są jeszcze na tyle dobre aby się nimi chwalić.
— Z ewentualną reklamą postanowiłem odczekać do momentu w którym uznam, że moje pączki mają odpowiednią jakość. Z resztą i tak najlepszą formą reklamy jest poczta pantoflowa i opinia klientów — mówi właściciel marki "Gorące pączki u Grzesia".
Podczas naszej wizyty drzwi do lokalu otwierają się co chwila, więc marka już się przyjęła. Pączki z czekoladą, z nadzieniem z awokado, z pomarańczy, tradycyjne pączki — proszę bardzo, mamy wszystko. Podobnie było dzień później — na dwa dni przed Tłustym Czwartkiem — kiedy to oprócz klientów stałych pojawiła się wycieczka z przedszkola "Majka". Maluchy z zaciekawieniem przyglądały się procesowi wyrabiania ciasta i pieczenia pączków przez pana Grzegorza. Być może w wakacje także skorzystają z jego usług, ale już na wodach Jezioraka i Iławki. Jak pączkowy biznes się rozwinie, to iławianin będzie musiał pomyśleć o zatrudnieniu dodatkowych pracowników do wypożyczalni sprzętu wodnego.
— Zdaje sobie sprawę, że pierwsze pączki które wypiekałem mogły nie do końca trafiać w gusta moich klientów, za co ich przepraszam. Z drugiej jednak strony, od jednego z klientów usłyszałem opinię, że jak pączki wyrabiane są tylko i wyłącznie z naturalnych składników, bez dodatku chemii, to nie ma siły: jakiś jeden niewydarzony musi się trafić. A u nas korzystamy tylko z naturalnych składników — dodaje Świst.
— Zdaje sobie sprawę, że pierwsze pączki które wypiekałem mogły nie do końca trafiać w gusta moich klientów, za co ich przepraszam. Z drugiej jednak strony, od jednego z klientów usłyszałem opinię, że jak pączki wyrabiane są tylko i wyłącznie z naturalnych składników, bez dodatku chemii, to nie ma siły: jakiś jeden niewydarzony musi się trafić. A u nas korzystamy tylko z naturalnych składników — dodaje Świst.
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
krutynka #2455255 | 155.133.*.* 6 mar 2018 12:09
Ciekawy artykuł , dzięki! Ja byłam na spływie kajakowym na rzece Krutynia http://ukta.pl/ , i wiem że na pewno tam wrócę :D! szczególnie że niedawno był tłusty czwartek i zjadłam tyle pączków że mi bokiem wychodzi ;)!
odpowiedz na ten komentarz