100 Twarzy Niepodległej: oni tu żyli, tworzyli i walczyli: Jan Baczewski
2018-02-23 12:00:00(ost. akt: 2018-02-23 16:55:16)
Rozpoczynamy cykl publikacji pt. "100 Twarzy Niepodległej" o osobach związanych z Warmią, Mazurami i Powiślem na przełomie XIX i XX wieku. Dziś przedstawiamy Jana Baczewskiego
Jan Baczewski
(1890-1958)
działacz ruchu polskiego w Niemczech, poseł do parlamentu pruskiego. Jako kierownik Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego doprowadził przed plebiscytem w 1920 r. do otwarcia polskich szkół na południowej Warmii. Jako poseł sejmu pruskiego upomniał się o prawa Polaków w Niemczech. Jan Chłosta w swojej książce "Z Gryźlin do Berlina i polskiego Dębna" pisał o Baczewskim: Był Warmiakiem z krwi i kości. Wyróżniał się cechami typowymi dla ludzie tej ziemi, a więc pracowitością, bliskim związkiem z Kościołem katolickim, odnosił się też ze szczególną estymą do nakazów przodków w zachowaniu wiary i mowy polskiej. Baczewski zwrócił na siebie uwagę konsekwencją w działaniu i sprawnością organizacyjną. Powracając z wojny pod koniec 1918 roku, jeszcze w mundurze niemieckiego żołnierza, przewodniczył polskiemu zebraniu Towarzystwa Ludowego w Gryźlinach, do którego zgłosiło udział blisko stu uczestników. Wszyscy byli pewni, że Polska powróci na Warmię. Był konsekwentny w dążeniu do celu. Zawsze podnosił się z niepowodzeń. Odpowiedzialny, bezkompromisowy. Tytan pracowitości, jak wspominała jego sekretarka Klara Malewska. Wiele wymagał od siebie, ale też od współpracowników. Często uważał, że można zrobić więcej, stąd nie zawsze z jego postawy mogli być zadowoleni miejscowi działacze. Z powodu wysokiego wzrostu nazywano go długim Janem. Był zasadniczy, także w wychowaniu swoich trzech synów.
(1890-1958)
działacz ruchu polskiego w Niemczech, poseł do parlamentu pruskiego. Jako kierownik Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego doprowadził przed plebiscytem w 1920 r. do otwarcia polskich szkół na południowej Warmii. Jako poseł sejmu pruskiego upomniał się o prawa Polaków w Niemczech. Jan Chłosta w swojej książce "Z Gryźlin do Berlina i polskiego Dębna" pisał o Baczewskim: Był Warmiakiem z krwi i kości. Wyróżniał się cechami typowymi dla ludzie tej ziemi, a więc pracowitością, bliskim związkiem z Kościołem katolickim, odnosił się też ze szczególną estymą do nakazów przodków w zachowaniu wiary i mowy polskiej. Baczewski zwrócił na siebie uwagę konsekwencją w działaniu i sprawnością organizacyjną. Powracając z wojny pod koniec 1918 roku, jeszcze w mundurze niemieckiego żołnierza, przewodniczył polskiemu zebraniu Towarzystwa Ludowego w Gryźlinach, do którego zgłosiło udział blisko stu uczestników. Wszyscy byli pewni, że Polska powróci na Warmię. Był konsekwentny w dążeniu do celu. Zawsze podnosił się z niepowodzeń. Odpowiedzialny, bezkompromisowy. Tytan pracowitości, jak wspominała jego sekretarka Klara Malewska. Wiele wymagał od siebie, ale też od współpracowników. Często uważał, że można zrobić więcej, stąd nie zawsze z jego postawy mogli być zadowoleni miejscowi działacze. Z powodu wysokiego wzrostu nazywano go długim Janem. Był zasadniczy, także w wychowaniu swoich trzech synów.
Niekiedy apodyktyczny, ale też pełen ciepła, otwarty na dialog i inne propozycje w działalności narodowej tu na Warmii od czasu zakończenia pierwszej wojny światowej do końca marca 1929 roku, kiedy jako prezes Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech zamieszkał w Berlinie. To on, jako poseł do Landtagu (niemiecki sejm krajowy), i do tego przez dwie kadencje, swoimi ważnymi wystąpieniami zdołał wyjednać wydanie przez sejm pruski w grudniu 1928 roku ordynacji zezwalającej na otwarcie szkół dla mniejszości polskiej. Dzięki temu utworzono 67 polsko-katolickich szkół prywatnych w Niemczech, z tego 15 na południowej Warmii i 9 na Powiślu oraz dwa gimnazja w Bytomiu i Kwidzynie.
Wnuczka Gabriela Baczewska-Pazda upomina się o nazwanie ulicy w Olsztynie jego nazwiskiem. W liście do Gazety w 2016 roku napisała: "Ten, który przez lata walczył o słowo polskie na ziemiach Zachodnich i Północnych, został w Olsztynie zapomniany. W Olsztynie zaledwie niewielka niezamieszkana ścieżka została nazwana jego imieniem. Nie ma tam nawet tabliczki informującej o nazwie ścieżki".
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez