Tak, to dziś najgorszy poniedziałek w roku

2018-01-15 15:00:48(ost. akt: 2018-01-15 14:13:04)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: freestock.org

W portfelu mamy pustki, z postanowieniami noworocznymi krucho, a pogoda nie wprowadza w dobry nastrój. Dziś najbardziej dołujący poniedziałek w roku. Co wiemy o Blue Monday i czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? Sprawdźmy!
Poniedziałek jak poniedziałek? Niekoniecznie. Dziś Blue Monday (ang. smutny, przygnębiający poniedziałek), czyli najgorszy poniedziałek w roku.
Termin ten wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall, brytyjski psycholog. Wyznaczył datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego, a wziął pod uwagę pogodę, czynniki psychologiczne i ekonomiczne.

Winowajcy fatalnego nastroju? Niskie nasłonecznienie, świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych i pustki w portfelu spowodowane zakupami świątecznymi.

Czy także mieszkańcy Warmii i Mazur wierzą w taki depresyjny poniedziałek? Spytaliśmy o to na Facebookowym forum „Gazety Olsztyńskiej”.

Tomek: — Dla mnie to dzień jak co dzień. Jak znajdę chwilę wolnego czasu, pomyślę, czy być zdołowany. Jadzia: — Dla mnie każdy poniedziałek jest dołujący... Co za różnica. Ela: — Poniedziałek jak każdy inny.
Pytamy olsztyniaków, czy spotkali się z pojęciem Blue Monday? — Pierwsze słyszę — dziwi się pani Halina, emerytka, mieszkanka Zatorza. — Tyle lat przeżyłam i nigdy na nic nie narzekałam. Czego to ludzie nie wymyślą?
O smutnym poniedziałku nie wie też Anita, sprzedawczyni. — Brzmi groźnie — niepokoi się, kiedy tłumaczymy termin. — Co ja teraz zrobię? Chyba będę musiała coś fajnego zaplanować na ten dzień.

Z kolei Marlena Urbaniak, specjalistka ds. reklamy i marketingu, o Blue Monday mogłaby napisać wypracowanie. I wcale nie uważa, że to wymysł naukowców. — Coś w tym jest. Jest nam smutno, bo to czas po świętach. Pozbywamy się choinek, więc zaczyna być szaro i ponuro. Pogoda potrafi wpędzić w depresję. Jest zimno, nieprzyjemnie.

Ale pani Marlena ma receptę na dołujący poniedziałek. — Dobra kawa i shopping— mówi ze śmiechem. — Trzeba jakoś przetrwać. Potem walentynki i w końcu marzec. Jestem ciepłolubna, więc byle do wiosny.
Przemysław z Olsztyna: — Mnie ten termin przekonuje. To brzmi logicznie. Szedłem z synem przez Targ Rybny i zauważyliśmy, że nie ma już dekoracji świątecznych. I uświadomiłem sobie, że teraz do marca będzie szaro-buro, bardziej depresyjnie. To może działać na ludzi. A my, mimo całej naszej racjonalności, jesteśmy przecież podatni na drobiazgi.

Beata Pacek i jej partner Beniamin Urbaniak z Mrągowa o depresyjnym poniedziałku nigdy nie słyszeli. Są na pierwszym roku pedagogiki resocjalizacyjnej i żyją tylko sesją. — Nie wierzymy w takie rzeczy — mówi Beata. — Nastrój zależy do człowieka.

Z kolei Beniamin mówi wprost: — To wymysł naukowców. Dla nas to będzie zwykły poniedziałek. Jak zwykle pójdziemy na zajęcia na uczelnię.
Piotr z Olsztyna, pracownik biurowy mówi wprost: — Ten depresyjny dzień to totalna bzdura. Tak już jest, że jak zrobi się jakieś badania, to ludzie zaczynają w nie wierzyć. Oczywiście, że części osób przydarzy się coś złego. Ale równie dobrze, to mogłoby ich spotkać w inny dzień. To będzie przypadek, a oni powiążą to z depresyjnym poniedziałkiem. To tak jak z piątkiem „trzynastego”. Ten dzień jest mocno zakorzeniony w naszej świadomości.

Blue Monday ma swoich przeciwników i zwolenników. Zdaniem sceptyków, Blue Monday świadomie i z premedytacją wykorzystują właściciele wielu brytyjskich firm, oferując swoim klientom wszystko, co może poprawić im nastrój – od egzotycznych wycieczek, po alkohol i czekoladki.


Co możemy zrobić, żeby nie dopadła nas dziś depresja? — Przede wszystkim nie dać się zwariować — uważa Robert Banasiewicz, specjalista terapii uzależnień i pedagog.— Naukowcy to jedno, a rzeczywistość to drugie. Co z tego, że jest mało światła i słabo w kieszeni, skoro na duchu może być dobrze? Dla mnie Blue Monday jest naciągany. To tak, jakby nam mówiono, że tego akurat dnia mamy być smutni. Ja tego nie kupuję.

—Z jednej strony rozumiem, że jest w nas jakieś zapotrzebowanie na smutek. Ale z drugiej strony to od nas zależy, co z takim dniem zrobimy — daje optymistyczną radę.
at,mk

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jaki najgorszy dzień ?! #2419110 | 83.6.*.* 16 sty 2018 14:04

    Całe popołudnie spędziłem w miłym towarzystwie. Zjadłem wyśmienity obiad. Wieczorem z pewną panią wypiłem butelkę wina i do rana uprawialiśmy wspólnie " zapasy" . Oby takich dni i sił na zapasy coraz więcej.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. § #2418940 | 37.201.*.* 16 sty 2018 10:41

      Jakas leniwa Marlena ma recepte na taki poniedzialek : dobra kawa i shopping. A ja myslalam , ze dobra kawa i praca. Ale pewnie taka Marzena powie . po co ? . ona idzie do MOPS-u i pote, shopping.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. Sranie w banie #2418682 | 83.6.*.* 15 sty 2018 21:43

      Wśród wielu bzdur jakie próbują lansować zagraniczni pseudo naukowcy ta plasuje się w czołówce.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ciupciakowscy #2418532 | 89.228.*.* 15 sty 2018 19:05

        ha ha a my nie robilismy swiątecznych zakupów i mamy pełny po same brzegi portfel

        odpowiedz na ten komentarz

      2. cień #2418460 | 5.172.*.* 15 sty 2018 17:29

        gowno prawda!

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (11)