Tom Hanks: Monika jest fantastyczna!

2017-12-23 20:00:00(ost. akt: 2017-12-23 09:23:47)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Najpierw Tom Hanks zrobił sobie zdjęcie z fiatem 126p i wrzucił je na Facebooka. Potem ona zorganizowała zbiórkę pieniędzy na kupno malucha dla niego. Z Moniką Jaskólską z Bielska-Białej, kobietą, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, rozmawia Karolina Śluz
— Zaczęło się od tego, że hollywoodzki aktor Tom Hanks, którego wszyscy znamy z roli Forresta Gumpa, zrobił sobie zdjęcie z fiatem 126p i wrzucił je na swój profil na Facebooku.
— Tom napisał przy tym zdjęciu, że jest bardzo podekscytowany swoim nowym autem. Nie do końca wtedy wiedziałam, czy sobie żartuje nie, ale postanowiłam, że zorganizuję zbiórkę pieniędzy na zakup tego samochodu dla niego. To było w listopadzie ubiegłego roku

— W ciągu roku udało się pani zebrać pieniądze, kupić auto, wyremontować i osobiście przekazać Tomowi.
— Nawet jeździliśmy razem po ulicach Los Angeles. Tom był bardzo podekscytowany, auto mu się podobało. Mówił, że nie spodziewał się, że tak łatwo mu się będzie je prowadziło.

— I jak wrażenia po tym spotkaniu?
— To była przygoda mojego życia. Pierwszy raz spotkaliśmy się, kiedy w październiku przyjechałam do Los Angeles na zaproszenie organizatorów Festiwalu Filmów Polskich. Tom dowiedział się, że tutaj jestem i zaprosił mnie na promocję swojej książki. Już wtedy wydał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Kolejne spotkanie potwierdziło, że to naprawdę wielka osobowość.

— W internecie pojawiła się informacja, że Tom Hanks chce wybrać się na galę Oscarową maluchem. Czy wspominał pani coś na ten temat?
— Jeżeli by tak zrobił, to byłoby mi bardzo miło. Natomiast myślę, że gala Oscarowa to nie miejsce dla fiata 126. To jest impreza, na którą idzie się w bardzo formalnych strojach. Jego żona na pewno wybierze się w długiej sukni. Trudno byłoby jej w elegancki sposób wyjść z malucha. Tym bardziej że każdy jedzie tam z kierowcą. Chociaż, znając Toma, nie zdziwiłoby mnie to, gdyby jednak pojechał tam maluchem. Mogłoby się okazać, że jego żona pojedzie limuzyną przed nim. Wszystkiego można się po nim spodziewać. Obiecał też, że będzie fiatem 126p jeździł po ulicach Los Angeles, co bardzo mnie cieszy.

— Czy Tom Hanks wybiera się do Polski?
— Najprawdopodobniej spotkamy się jesienią 2018 roku, ale to jeszcze nie jest ustalone na sto procent. Jest bardzo zajętym człowiekiem, właśnie nagrywa kolejny film. Gdybym wiedziała, jak trudno jest się do niego dostać, to nie przeprowadziłabym tej akcji. Ale nie wiedziałam i dlatego mi się udało.

— Pochodzi pani z Bielska-Białej, a bielszczanie mają szczególny sentyment do malucha.
— To auto było u nas – w Bielsku-Białej – produkowane przez długi czas. Tak sobie mówimy, że jeżeli chodzi o małego fiata, to żartować z niego możemy tylko my. Dlatego stwierdziłam, że opowiem Tomowi całą historię związaną z tym samochodem. Byłam pewna, że on jeszcze raz zrobi sobie zdjęcie przy tym aucie, ale ono będzie pełne naszych emocji. I tak się stało, bo w fiacie 126p nie da się nie zakochać.

— Skąd pomysł, żeby przekazać mu to auto do rąk własnych?
— Od początku zakładałam, że samochód dostarczę osobiście. Przecież takich prezentów nie przekazuje się przez kogoś. Przekazanie fiata miało miejsce 30 listopada w domu konsula, kluczyki odebrał z moich rąk. Potem mieliśmy prywatne spotkanie, które trwało czterdzieści minut. Rozmawialiśmy o całej akcji, o szpitalu, na który nadal zbieram pieniądze. Tom pytał mnie też o życie prywatne, o dzieci.

— Co o fiacie 126p powiedziała pani Hanksowi?
— Że to auto zmotoryzowało Polskę i my, Polacy, mamy z nim mnóstwo wspomnień. To było auto, którym przemycano pierwsze towary za granicę. Nim całe rodziny jeździły na wakacje, niektórzy tym maluchem zwiedzali cały świat. I powiedzieć, że fiat 126p to jest auto, to powiedzieć zbyt mało. Ten samochód to takie nasze muzeum emocji. Ja też miałam dwa maluchy i oba były białe.

— Dlatego Tom Hanks też dostał białego malucha?
— Postanowiłam, że maluch dla Toma Hanksa będzie biały z dwóch powodów. Po pierwsze, od nazwy miasta – Bielsko-Biała. Po drugie, kiedy przy remoncie samochodu ściągnięto z niego kolejne warstwy lakieru, okazało się, że auto w 1974 roku właśnie białe wyjeżdżało z fabryki w Bielsko-Białej.
Egzemplarz, który dostał Tom Hanks, jest wyjątkowy jeszcze z innych powodów. 
Auto zostało wyremontowane i dla niego spersonalizowane. Zamknięcia do drzwi to ręcznie kute elementy, które imitują przyciski do starych maszyn do pisania, bo Tom je kocha. Na gałce skrzyni biegów znajduje się logo Bielsko-Białej. Kolory wnętrza auta także są inspirowane kolorami loga mojego miasta. Na tylnych siedzeniach mamy teczki imitujące słynną teczkę z Foresta Gumpa. Tuż przed wylotem na desce rozdzielczej umieściłam tabliczkę z cytatem właśnie z tego filmu: „Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiadomo, co się trafi”. Tom pierwszy zacytował mi to zdanie, wysyłając do mnie maila. Do cytatu dopisałam, że matka Foresta — bo to były jej słowa — miała cholerną rację. Ta dedykacja jest dla Toma, ale także dla partnerów, którzy to auto wyremontowali, odesłali za ocean i spowodowali, że mogłam tę akcję uczynić charytatywną.

— Właśnie, bo w tej akcji chodziło nie tylko o malucha dla Toma Hanksa, ale przede wszystkim o wsparcie Szpitala Pediatrycznego w Bielsko-Białej. Dlaczego działa pani akurat na rzecz tego miejsca?
— Cztery lata temu znalazłam się tam ze swoją, wówczas dwumiesięczną, córeczką Hanią – zachorowała na rotawirusa. Spędziłam tam półtorej tygodnia, śpiąc na podłodze. Po wyjściu stwierdziłam, że tak nie może być. Zorganizowałam pierwszą akcję charytatywną pt. „Nie wypada nie pomagać”. Od tamtej pory co roku odbywa się bal charytatywny i akcja właśnie pod tym tytułem. Kiedy zobaczyłam zdjęcie Toma Hanksa z naszym fiatem przyszedł mi do głowy pomysł, żeby połączyć akcję z autem z działaniem na rzecz szpitala. Tomowi to się też bardzo się spodobało. Dał mi książkę na licytację, którą wystawiłam i już mamy za nią trzydzieści tysięcy złotych, a aukcja jeszcze się nie skończyła.

— Co udało się kupić dla szpitala dzięki akcji z fiatem dla Hanksa?
— Przede wszystkim łóżka dla rodziców. Wkrótce zaczniemy wyposażać sale do terapii oddziału psychiatrycznego. Oddział powstał w budynku, który wymagał generalnego remontu. Zamierzam tę akcję kontynuować, ale na pewno będę potrzebowała wsparcia. Jestem zmęczona, ale sumienie nie pozwoli mi zmarnować potencjału tej akcji. Dostaję teraz ponad dwieście e-maili i sto telefonów dziennie. Na jedną osobę to jest za dużo.

— Prowadzi pani firmę odzieżową, ma pani trójkę małych dzieci, w tym bliźnięta, i jeszcze prowadzi akcje charytatywne. Przecież to jest szaleństwo.
— Dokładnie — to jest szaleństwo. Pracuję po osiemnaście godzin na dobę siedem dni w tygodniu. Cieszę się, że ta akcja się udała. Zebraliśmy kolejne pieniądze na potrzeby szpitala, promowałam swoje miasto i Polskę, ale to kosztowało mnóstwo wyrzeczeń.

— Podobno od dzieciństwa miała pani smykałkę do organizowania.
— Tak twierdzi moja przyjaciółka. Mówi, że organizowałam konkursy, festiwale i ustawiałam całe podwórko. Dobrze, że ona to pamięta, bo ja mniej.

— Co osobiście dała pani ta akcja z maluchem?
— W ciągu ostatniego roku nabrałam tyle doświadczenia jakbym przeżyła dwadzieścia lat. Poznałam bardzo wiele ludzkich zachowań — od tych bardzo dobrych do tych bardzo złych. Od samego Toma nasłuchałam się tyle komplementów, że wystarczy mi chyba na dziesięć lat. I to takich naprawdę życzliwych, opisujących siłę walki i to było bardzo miłe. Nie zarobiłam na tym nic, nie taki był cel. Zyskałam przygodę życia, ale opłaconą bardzo ciężką pracą. Także jeżeli komuś się wydaje, że miałam po prostu szczęście, to jest bardzo mylne wrażenie. Jeżeli ktoś chce, żeby spotkało go w życiu coś naprawdę dobrego, to musi zakasać rękawy i po prostu działać.

— Ma pani ulubiony żart albo anegdotę na temat fiata 126p?
— Nie bałam się, że fiat 126p okaże się dla Toma zbyt głośnym autem, bo wiedziałam, że będzie miał wyśmienite wygłuszenie. Przy swoim wzroście 181 centymetrów, siedząc wewnątrz tego auta, uszy może zatkać sobie kolanami.



Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. edek #2405232 | 37.47.*.* 27 gru 2017 23:09

    Tom bardziej zainteresowany apetyczną Moniką niż tym Fiatem-gratem. Moni - masz swoje 5 minut.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. valdi #2404539 | 213.5.*.* 26 gru 2017 01:29

    kiedyś wysyłaliśmy im koce, a teraz bryki,...

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Der #2404140 | 77.65.*.* 24 gru 2017 15:49

    Długo będziecie o tym buczeć?Moniczka się wypromowała za damski ch.j.Będzie miała kasę na odchudzanie.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz

  4. z okazji świąt #2404013 | 46.215.*.* 24 gru 2017 10:48

    wszystkim frankowiczom franka po 10 zł he he

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Edi #2404008 | 85.202.*.* 24 gru 2017 10:36

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. nie wiem jaki sens ma robienie prezentów milionerowi z USA ?, co to dało ?,moze gdyby to był aktualnie produkowany w Polsce samochód,ale stary maluch ?,lepiej było dać to jakiejś ubogiej rodzinie w Polsce

      Pokaż wszystkie komentarze (9)