Nowa lodówka ważniejsza niż lekcje angielskiego. Na co wydajemy 500 plus?

2017-11-29 19:00:00(ost. akt: 2017-11-29 15:43:48)

Autor zdjęcia: Pixabay.com

Żyje się nam lepiej, zwłaszcza dzięki 500 plus. Tylko ile z tej kwoty rodzice przeznaczają na potrzeby dzieci? GUS odkrywa karty i pokazuje, że kupujemy sprzęt domowy, samochody i spłacamy kredyty. A co z potrzebami dzieci?
Prawie 160 tys. dzieci z Warmii i Mazur jest objętych programem 500 plus. Jednak czy każde z nich odczuwa plusy związane z tym, że w domu są dodatkowe pieniądze? GUS sprawdził, na co tak naprawdę wydajemy środki, i czy na pewno na dziecko. I aż włos jeży się na głowie, bo to rodzice najwięcej korzystają na dodatkowej gotówce, a dzieci przy okazji.

Na pierwszym miejscu są urządzenia domowe, potem kredyty hipoteczne i zakup samochodu. Na szarym końcu jest edukacja. Za to rodzice dają więcej dzieciom na ich przyjemności. Czy to prawda? Spytaliśmy mieszkańców Olsztyna, na co przeznaczają pieniądze z 500 plus.

— Mam troje dzieci i 500 plus idzie w całości na ich potrzeby — przyznaje Joanna Czaplicka. — Kupuję ubrania, wydaję na lekarzy albo na sprzęt edukacyjny, którego dzieci potrzebują. Dziecku się przecież nie odmawia. Jestem szczęśliwa, bo pomoc państwa jest wielka. Niektóre środowiska może i wydają na niepotrzebne rzeczy, ale ja nie mam się czego wstydzić.
— Moja córka ma dwoje dzieci i całą kwotę przeznacza na rehabilitację kręgosłupa jednego z nich. Opłaca też treningi, bo dzieci chodzą na piłkę — opowiada Maria Sadowa, emerytka. — Dobrze, że te dodatkowe pieniądze są, bo byłoby jej ciężko. Siedziałaby u mnie w kieszeni. Dziadkowie przecież pomagają, ile mogą. A mi teraz też nie jest łatwo, bo wszystko poszło w górę, a emerytura ciągle taka sama. Ale uważam, że takich rodziców jak moja córka jest mało. Większość przejada albo przepija 500 plus. Nie ma kontroli nad tym, na co świadczenia są przeznaczane i to jest złe.

— Moja mama wydaje 600 zł na korepetycję dla brata. Dzięki 500 plus jest jej łatwiej — dodaje Patrycja Rutecka. — Ja mam już córkę, ale nie dostaję takiego wparcia. Ale radzę sobie. Uważam jednak, że 500 plus to inwestycja w dzieci. Moja mama daje świetny przykład. A ci, co narzekają, że pieniądze są źle wydawane, pewnie ich nie mają i zazdroszczą. Inaczej tego nie mogę wytłumaczyć.

Ludzie swoje, a GUS swoje. Skąd więc urzędnicy wiedzą, na co wydajemy 500 plus, skoro nie siedzą nam w portfelu? Badają nasze wydatki, przyglądają się też sklepom, które notują wyższą sprzedaż od kwietnia 2016 roku, kiedy wprowadzono rządowy program. Dochodzą do tego rozmowy z rodzinami i analiza deklarowanych przez nich nakładów dotyczących budżetów domowych. Dużo z tym roboty, ale wyniki zaskakują.

Najbardziej wzrosły wydatki na telewizory, lodówki i pralki — aż o 89,2 proc. Na drugim miejscu znalazły się wydatki na zakup i remonty mieszkań oraz domów (84,3 proc.). Samochody też idą jak świeże bułeczki (61,3 proc.), nowe telefony również (56,9 proc.). Kolejno inwestujemy też w podróże, zakup mebli i ubrań. Sprzedaż alkoholu wzrosła o 18,9 proc., a komputerów 15,3 proc.

Słabo poszły w górę wydatki na edukację w przedszkolach i podstawówkach (o 4,2 proc.) i na edukację w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych (o 3,4 proc.) — w tych kategoriach mieszczą się jedynie korepetycje i czesne. Natomiast nakłady na książki, czasopisma i artykuły biurowe spadły i to sporo, bo o 12,7 proc. Wzrosło za to kieszonkowe o 20,3 proc. Na ubrania dziecięce przeznaczamy 18,9 proc., a 16,6 proc. na obuwie dla naszych pociech.

A co z oszczędnościami? Niestety, wolimy wydawać niż ciułać. Na czarną godzinę odkłada tylko 6 proc. więcej osób niż przed wprowadzeniem 500 plus. Eksperci Narodowego Banku Polskiego również to potwierdzają. Sugerują, że rodziny otrzymujące świadczenie nie są skłonne do odkładania na przyszłość ze względu na ich większy optymizm. Jest im dobrze i myślą, że tak będzie już zawsze.

— Większość środków z 500 plus idzie na jedzenie — uważa dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM. — Wystarczy pójść do supermarketu, aby się o tym przekonać. Moja sąsiadka ma czwórkę dzieci i widziałem, jakie torby przynosiła ze sklepu kiedyś, a jakie przynosi teraz. Bo w hierarchii potrzeb człowieka według Maslowa najważniejsze jest, aby się najeść, napić i wyspać. Później pojawia się potrzeba bezpieczeństwa. Dbamy o swoje zdrowie i kupujemy sprzęty domowe, dzięki którym życie jest łatwiejsze.

Na samym końcu jest samorealizacja, czyli nauka i kultura. — Chociaż wszystkich nie możemy oceniać tak samo. Dla jednych najważniejszy będzie pełny talerz czy nowa lodówka, a dla innych lekcje języka obcego dla dzieci. A jeszcze inni kupią telewizor, żeby pić przed nim piwo. O tym, jak wydajemy 500 plus, decydują wykształcenie i zarobki — stwierdza dr Kozłowski.

Czy jednak przyznajemy się do tego, na co wydajemy 500 plus? Badania oparte na deklaracjach zawsze naznaczone są błędem.
— Pytani wiedzą, czego się od nich oczekuje, bo śledzą nastroje społeczne. To znajduje odzwierciedlenie w ich odpowiedziach — dodaje ekonomista. — Ludzie niechętnie też przyznają się do swoich wydatków, bo tym samym pokazaliby, na którym szczeblu hierarchii Maslowa się znajdują. Każdy z nas chce się zaprezentować z jak najlepszej strony. Mimo wszystko jesteśmy coraz świadomi swoich wydatków. Pytanie tylko, jakie mamy priorytety.

ar

Komentarze (39) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. martynk #2395137 | 46.169.*.* 10 gru 2017 20:54

    widziałam dużo ciekawych pomysłów z wykorzystaniem dopłat na http://placemniej.pl/

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Nick #2388561 | 37.201.*.* 1 gru 2017 23:50

    Nie zalujcie tych pieniedzy. Dzieci sa przyszloscia kazdego narodu. I kiedys one beda pracowaly na wasza emeryture.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Amen #2387660 | 213.184.*.* 1 gru 2017 09:24

      Złodziejstwo+

      odpowiedz na ten komentarz

    2. taka prawda #2386918 | 95.160.*.* 30 lis 2017 15:01

      500+ to program na który trzeba szerzej spojrzeć, tylko zawistni ludzie mówią że służy tylko dla patologii, że te pieniądze wydawane są na alkohol, papierosy itd. Ten program ma na celu zachęcić Polaków do potomstwa i aby łatwiej im się żyło, bo wychowania i utrzymanie dziecka/dzieci w dzisiejszych czasach to nie jest łatwa sprawa. Teraz właśnie wracamy do szerszego spojrzenia na program 500+, czyli patrzymy na zachód Europy. Tam muzułmanie żyją w poligamicznych rodzinach, często wychowują po 7-8 dzieci i często jeszcze więcej, a rdzenni mieszkańcy tacy jak Francuzi, Anglicy, Niemcy, Szwedzi itd stają się już mniejszością! Pomyślcie co to będzie za 20-30 lat! Każde nowe rdzenne dziecko w Polsce to krok w przyszłość naszego społeczeństwa!

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

    3. Paweł #2386884 | 79.187.*.* 30 lis 2017 14:33

      logiczne Ja nie rozumiem po co trwonić pieniądze na takie badania najpierw zapokaja sie potrzeby pierwotne czyli jedzenie,mieszkanie,odzież potem sfera luksusu czyli sprzęty agd,meble,samochody a po zaspokojeniu tego myslimy o innych sferach jak rozrywka i nauka.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (39)