Nienacki bywa też pikantny

2018-01-11 12:00:00(ost. akt: 2018-02-04 16:26:53)
Grzegorza Strzeleckiego interesują głównie książki historyczne, ale nie stroni też od powieści

Grzegorza Strzeleckiego interesują głównie książki historyczne, ale nie stroni też od powieści

Autor zdjęcia: Agnieszka Porowska

Nasza akcja\\\ Grzegorz Strzelecki jest inżynierem, ale interesują go nie tylko sprawy techniczne. Tytułami książek historycznych, które przeczytał, potrafi sypać jak z rękawa. Ale i od nich lubi też odpocząć.
Grzegorz Strzelecki, inżynier z Olsztyna, kończy właśnie czytać „Raz w roku w Skiroławkach” Zbigniewa Nienackiego. I chyba nie jego pierwszego ta książka zaskoczyła. — Nienacki kojarzył mi się głównie z młodzieżą i cyklem o panu Samochodziku. Nie wiedziałem, że pisał również powieści dla dorosłych i to na dodatek z wyraźnym wątkiem erotycznym — opowiada pan Grzegorz.

Ale oczywiście nie tylko pikanteria tak się mu w Skiroławkach spodobała. — Historie przedstawionych bohaterów są tak różnorodne, zabawne i wciągające, że nie sposób się od tej powieści oderwać. Podobają mi się te ich rytuały, spotkania, przyjęcia. Cieszy mnie też fakt, że akcja dzieje się na Mazurach. Jestem zagorzałym patriotą lokalnym. Urodziłem się w Olsztynie i kocham te rejony, dlatego dużo o naszym województwie czytam — podkreśla.

„Historie niewiarygodnie prawdziwe z zakątka Warmii” Albiny Siwak to kolejna książka o naszym regionie, którą pan Grzegorz również poleca. — Lubię dociekać, jak to naprawdę było. — Mam wrażenie, że w podręcznikach i mediach kreowane jest to, co niektórzy chcieliby, żebyśmy wiedzieli, a nie koniecznie to, co zdarzyło się naprawdę. Dlatego czytając historyczne publikacje, poznaję przeszłość na własną rękę — opisuje.

„Historie...” to opowieści o ludziach, zatopionych skarbach i wrakach. Akcja dzieje się tuż po drugiej wojnie światowej. — Interesuje mnie ta tematyka, ale nie tylko z naszej, polskiej perspektywy. Aby dążyć do obiektywizmu, trzeba wysłuchać każdej strony. Dlatego z wielką uwagą przeczytałem „Zapiski oficera Armii Czerwonej” Sergiusza Piaseckiego, która opisuje punkt wiedzenia Rosjan w 1945 roku, a zaraz potem opozycyjną do niej „Soldat — Refleksje niemieckiego żołnierza” Siegfrieda Knappe — mówi pan Grzegorz.

Bardo ceni lekki styl obu powieści, ale czasem potrafi przeczytać coś tylko dlatego, aby zdobyć konkretną wiedzę. Nie zwraca wtedy uwagi na styl, chce po prostu poznać fakty. — Pamiętam, kiedy czytałem prawdziwą cegłę — „Powstanie 44'” Normana Daviesa. To było połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tysiące faktów, ale podane w przystępnej formie. Ale gdyby forma okazała się mniej lekka, również zdecydowałbym się przebrnąć przez tę książkę — opowiada.

Pan Grzegorz lubi też biografie. Wielkie wrażenie zrobiły na nim „Polizany przez Boga” — rozmowa z Markiem Dyjakiem, z której wyłania się dość nieoczywisty obraz chropowatego wokalisty, i wszystkie książki księdza Jana Kaczkowskiego.
— To był naprawdę wspaniały człowiek. Jego książki nie są wielkie objętościowo, ale niosą wielką, głęboką treść. Polecam je każdemu bez względu na poglądy polityczne i wyznanie — zachęca Strzelecki.

Agnieszka Porowska
a.porowska@gazetaolsztynska.pl