Felieton: Urodziny miasta
2017-11-11 08:00:00(ost. akt: 2017-11-10 15:56:02)
11 listopada w Kętrzynie, to nie tylko Dzień Niepodległości, ale też data nadania praw miejskich osadzie nad Gubrem. 660 lat jakie w tym roku przypada od tego wydarzenia to szacowny jubileusz.
Przez wieki znane jako Rastenburg, po II wojnie światowej przemianowane na Kętrzyn. Historia miasta ma swoje opowieści, wielkie i ważne polityczne zawirowania, nawet religijne zawirowania, ale pojedynczy człowiek też ma swoją opowieść. Moja zaczęła się w Kętrzynie właśnie i do końca życia będę miał w dokumentach napisane „Kętrzyn" w rubryce „miejsce urodzenia”. Wiele się wydarzyło, łącznie z wojną, wymuszonymi przesiedleniami, komunizmem w Polsce, co sprawiło, że Kętrzyn stał się domem dla mych dziadków, rodziców i w końcu moim. Teraz też jest domem mojej żony i dzieci. I dobrze nam tu szczerze mówiąc. Wcześniej posmakowałem życia w Trójmieście, Warszawie, Cardiff, w zatłoczonej Małopolsce - tam też się człowiek jest w stanie dostosować - ale nigdzie nie jest tak, jak to obrazowo ujął mój przyjaciel, że "płoty kiełbasami grodzą”. Wielu ludzi jednak myśli, że w większych miastach, to jednak to życie łatwiejsze jest. Dzisiaj mnóstwo kętrzyniaków mieszka w Trójmieście, Warszawie, za granicą. Być może też wielu planuje wyjechać, to wolny kraj i mogą, dla mnie jednak jest tu wszystko, co potrzeba, by spokojnie żyć. Może już nabrałem przekonania, że nie tak bardzo od miejsca czy pieniędzy, ale od jakości relacji z ludźmi zależy osobiste poczucie szczęścia i satysfakcji w życiu.
Co mi pozostaje oprócz złożenia życzeń szanownemu jubilatowi. Oby nadchodzące lata były okresem rozwoju i gospodarczego, kulturalnego i sportowego. Oby rządzący mieli dostatecznie dużo dobrej woli i odwagi by działać ku wspólnemu dobru. Oby mieszkańcy mieli chęci by się modlić i starać „o pomyślność dla tego miasta” (Jer 29:7), w którym przyszło im żyć.
Co mi pozostaje oprócz złożenia życzeń szanownemu jubilatowi. Oby nadchodzące lata były okresem rozwoju i gospodarczego, kulturalnego i sportowego. Oby rządzący mieli dostatecznie dużo dobrej woli i odwagi by działać ku wspólnemu dobru. Oby mieszkańcy mieli chęci by się modlić i starać „o pomyślność dla tego miasta” (Jer 29:7), w którym przyszło im żyć.
Szymon Kołdys (pastor@baptysci.ketrzyn.pl)
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Rastemorczyk #2373888 | 91.199.*.* 14 lis 2017 09:06
Kolego, większość z nas ma podobną historię, dziadków, rodziców. A uczucie które tu przytaczasz sa także odczuwane przez nas po powrotach z wakacji, czy tez życia po za domem rodzinnym, takie wspomnienia z dzieciństwa i skojarzenia z tym czasem związane maja wszyscy ktorzy mieli udane dzieciństwo. Pawlak i Kargul też mieli to samo uczucie jak za domem tęsknili. Prawdą jest też ze zycie tu mamy inne spokojniejsze bez pospiechu warszawskiego czy tez korków 3miejskich, ale jest jeden zasadniczy minus - ktory powoduje ze młodzież teskni za domem brak miejsc pracy, ktore były niegdyś.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
dobre #2373016 | 163.172.*.* 12 lis 2017 21:50
żeby rządzący mieli na celu wspólne dobro ???
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Brajan kielbasa #2372568 | 89.228.*.* 12 lis 2017 10:14
Ciekawe co takiego cudownego jest w tej kętrzyńskiej biedzie
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz