3-letnia Sofia z Ukrainy walczy o życie w olsztyńskim szpitalu
2017-11-07 09:49:40(ost. akt: 2017-11-08 12:32:28)
Gdy pani Ilona razem z trzyletnią Sofią przyjechały z Ukrainy do Kamienia Małego, gdzie jej córka miała przejść rehabilitację, jej oczy skrzyły radośnie. A w głowie wirowały myśli, że będzie lepiej. Niestety, los chciał inaczej...
W tym momencie ta mała dziewczynka walczy o życie w jednej z sal olsztyńskiego szpitala dziecięcego. Jest wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, oddycha za pomocą respiratora. — Gdy 27 października córka trafiła na OIOM olsztyńskiego szpitala, jej stan był agonalny. Lekarze mówili że trzy najbliższe dni będą decydujące. Teraz minął tydzień, a ona wciąż jest z nami. Moja córka wciąż walczy, ona naprawdę chce żyć! — płacze jej mama Ilona Verney.
Niestety każdy dzień pobytu na intensywnej terapii to 2,5 tys. złotych. Sofia nie jest w Polsce ubezpieczona, środki na jej pobyt w szpitalu, pomoc olsztyńskich lekarzy i leki praktycznie się już skończyły. Z Ukrainy jej mama przywiozła 10 tys. zł., które miały zostać przeznaczone na rehabilitację. Te pieniądze już dawno się rozeszły. Poszły na pokrycie czterech pierwszych dni w olsztyńskim szpitalu.
Kilka tygodni temu mamie trzylatki do głowy by nie przyszło, że zamiast rehabilitować, będzie musiała znów walczyć i modlić się o życie córeczki. — Jechałyśmy tu pełne wiary i nadziei. Córka niejedno już w życiu przeszła, wydawało się, że gorzej być już nie może i że teraz powoli odbijamy się od dna — opowiada jej mama. Mała Sofia, gdy trzy lata temu przyszła na świat wydawała się być okazem zdrowia.
Kilka tygodni temu mamie trzylatki do głowy by nie przyszło, że zamiast rehabilitować, będzie musiała znów walczyć i modlić się o życie córeczki. — Jechałyśmy tu pełne wiary i nadziei. Córka niejedno już w życiu przeszła, wydawało się, że gorzej być już nie może i że teraz powoli odbijamy się od dna — opowiada jej mama. Mała Sofia, gdy trzy lata temu przyszła na świat wydawała się być okazem zdrowia.
— Ciąża była spokojna, po urodzeniu stan Sofii lekarze też ocenili jako dobry. Dopiero po 4 miesiącach zdiagnozowano u niej wodogłowie. Mimo to rozwijała się bardzo dobrze, szybko zaczęła gaworzyć i stawać na nóżkach. To było wesołe, pełne życia dziecko — mówi jej mama.
Kolejne problemy pojawiły się, gdy mała miała trochę ponad rok. Okazało się, że w jej główce pojawił się tętniak. Trzeba było operować. Pierwsza operacja według ukraińskich lekarzy zakończyła się sukcesem, po drugiej mała dostała udaru. Od tej pory zaczęła się żmudna, codzienna walka o powrót do sprawności.
Po miesiącach starań i szeroko zakrojonej zbiórce funduszy pojawiło się światełko w tunelu. Sofia mogła przyjechać na leczenie do Polski. I przyjechała. W Kamieniu Małym pod Iławą dziewczynka przez cały październik przechodziła wszechstronną rehabilitację, która przynosiła efekty. Całe dnie miała wypełnione przeróżnymi zajęciami — elektrostymulacja, fizjoterapia, logopedia.
Mała pod opieką wielu oddanych spawie specjalistów zaczęła lepiej reagować na bodźce, zaczęła łapać ze światem lepszy kontakt.
I nagle przyszła ta feralna środa 25 października. Mała zaczęła straszliwie krzyczeć, wić się i wymiotować. — Przez chwilę myślałam, że to może jakiś przełom, że może całe to zło wraz z wymiotami opuści moją córkę, ale po chwili było widać, że wszystko zmierza w jakąś bardzo złą stronę — opowiada ze łzami w oczach jej mama.
Dziewczynka niezwłocznie została przewieziona do szpitala w Iławie. Tam jej stan tylko się pogorszył. Po dwóch dobach w stanie krytycznym z wypisem, który mówi o tym, że mała cierpi na zapalenie układu moczowego, Sofia trafiła do szpitala w Olsztynie. Wtedy to przestała samodzielnie oddychać, więc szybko podłączono ją do aparatury podtrzymującej życie i w takim stanie pozostaje do dziś.
Kiedy zbadano Sofię tomografem, diagnoza była bezlitosna — Okazało się, że moja córka przez 3 dni w iławskim szpitalu leżała z rozległym udarem! Dlaczego dopiero tutaj zajęto się nią tak jak trzeba? I...czy nie jest już za późno? — załamuje ręce jej mama.
Ale mała się nie poddaje. Na Ukrainie czeka na nią tata i dziesięciomiesięczny brat, a lekarze dokładają wszelkich starań by oddać Sofię światu.
Chcesz jej pomóc? Liczy się każda złotówka. Dziewczynkę pod swą opiekę wzięła fundacja „Przyszłość dla dzieci”. Wpłaty z dopiskiem: „Dla Sofii Verney” prosimy kierować na nr konta: 21 1240 1590 1111 0010 2531 7517.
ap
Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
kat #2369471 | 5.60.*.* 7 lis 2017 23:34
Drodzy Lekarze olejcie księgowych i do dzieła. Walczcie o życie niewinnego dziecka. To jest ważniejsze niż jakieś tam bzdurne umowy z NFZ czy inne drobiazgi. Skoro Państwo ma miljony dla Wielebnego to znajdzie na ratowanie Sofi...
Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz
Tomek #2369296 | 77.100.*.* 7 lis 2017 18:54
Enej i Sycz do dzieła !
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
anna #2369244 | 46.112.*.* 7 lis 2017 17:52
dwie tak różne diagnozy, dziwnie to wszystko wygląda
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
bolo #2369076 | 188.146.*.* 7 lis 2017 14:29
Czy dziewczynki nie mógłby wziąć pod opiekę olsztyński NFZ?
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Sławko #2369070 | 83.6.*.* 7 lis 2017 14:25
Społeczność ukraińska, posłowie z ukraińskiego zespołu parlamentarnego, inni prominentni urzędnicy ukraińskiego pochodzenia - mam nadzieję, że WŁĄCZĄ SIE DO AKCJI.
Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz