Pracowity weekend mają za sobą strażacy z powiatu ostródzkiego. Wyjeżdżali do powalonych przez wiatr drzew. Wypompowywali wodę zalanej szpitalnej kotłowni. A w Wirwajdach zabezpieczali wały poburzanki, która wystąpiła z koryta i zagrażała stawom hodowlanym z pstrągami.
Przechodzący przez Polskę orkan Grzegorz dał się we znaki mieszkańcom powiatu ostródzkiego. Huraganowe podmuchy wiatru i padający deszcz sprawiły, że strażacy na terenie powiatu ponad 30 razy byli wzywani na pomoc do różnych interwencji.
W niedzielne popołudnie strażacy w Wirwajdach (gmina Ostróda) zabezpieczali brzegi poburzanki. Niewielka rzeczka w jednym miejscu przerwała wał i wystąpiła z koryta i utworzyła rozlewisko. Woda zagrażała stawom hodowlanym w których znajduje się ponad 50 ton pstrągów zlokalizowanym niedaleko poburzanki. Strażacy zabezpieczyli przerwany wał rzeczki i monitorowali czy w innych miejscach nie wystąpiła z koryta.
Natomiast w Ostródzie funkcjonariusze wypompowywali wodę z zalanej kotłowni szpitala. Na ulicy 11 Listopada zostali wezwani do zabezpieczenia dachu, na którym płat oderwanej blachy zagrażał życiu przechodniów.
- Ponadto standardowo wyjeżdżaliśmy do powalonych drzew, w kilku miejscach zerwane zostały linie energetyczne - mówi Grzegorz Różański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. - Co najważniejsze w związku z wichurami i opadami deszczu nie było ofiar w ludziach.
Silny wiatr nie przewrócił płot przy ulicy Jana III Sobieskiego na terenie byłych białych koszar w Ostródzie.
Pracowity weekend mają za sobą strażacy z powiatu ostródzkiego. Wyjeżdżali do powalonych przez wiatr drzew. Wypompowywali wodę zalanej szpitalnej kotłowni. A w Wirwajdach zabezpieczali wały poburzanki, która wystąpiła z koryta i zagrażała stawom hodowlanym z pstrągami.