Menadżer od śmierci

2017-10-25 14:20:00(ost. akt: 2017-10-25 23:19:04)
Świat pędzi jak oszalały? Oczywiście, zresztą nie tylko do przodu. Bo zagarnia też naszą pamięć. Kiedyś określenie „dawno temu” obejmowało 10-20 lat temu. Teraz to 2-3 lata. Tak zmienił się świat, który nie tylko kasuje nam z pamięci prawdziwą przeszłość, ale i teraźniejszość.
Teraz panuje nad nami przyszłość. Liczy się to, co będzie jutro. A to jutro jest coraz to bardziej tajemnicze i niezbadane. Niepewne, bo żyjemy też w czasach chaosu. Nikt z nas nie wie jakich zawodów będzie potrzebowała gospodarka za 10-20 lat. Fachowcy oceniają, że połowa zawodów, w jakich będziemy pracować za 10 lat, jeszcze nie istnieje.

Pewne jest, że kiedyś umrzemy. Zatem grabarze zapewne mają jeszcze na jakiś czas zapewnioną pracę. Ale rosną im już cyfrowi konkurenci z listy zawodów przyszłości.

Choćby taki „digital death manager”, czyli menadżer śmierci cyfrowej. Tenże „menago” zadba o nasz cyfrowy wizerunek po przejściu do innego świata, w którym tak czy inaczej na pewno nie ma wirtualnej rzeczywistości.

Igor Hrywna