"Ja też". Kobiety na Facebooku masowo przyznają, że były molestowane. W tym olsztynianki
2017-10-19 18:58:28(ost. akt: 2017-10-19 17:11:17)
Słowami #metoo, czyli "ja też" miliony kobiet przyznają w sieci, że były molestowane seksualnie. Niektóre opisują swoje historie, inne tylko zaznaczają, że też jej doświadczyły. Okazuje się, że skala zjawiska jest ogromna.
Ja też. To słowa, które piszą w mediach społecznościowych kobiety na całym świecie, które doświadczyły molestowania seksualnego. Akcję kilka dni temu zapoczątkowała aktorka Alison Milano po tym jak „The New York Times” i „New Yorker” ujawniły, że Harvey Weinstein, jeden z najbardziej znanych producentów Hollywood molestował seksualnie współpracownice. Po publikacji kilkadziesiąt kobiet oficjalnie przyznało, że także padły ofiarą producenta. Na tym się nie skończyło. Alison Milano opublikowała w mediach społecznościowych przejmujący wpis, który skopiowały i udostępniły już setki tysięcy osób:
Tylko w ciągu 24 godzin od pojawienia się tych słów hasztag #metoo pojawił się ponad 12 milionów razy na Facebooku oraz pół miliona razy na Twitterze. Cały czas pojawiają się nowe wyznania, również w Polsce. I nie jest ich mało.
Niektóre z kobiet opisują wszystko ze szczegółami, większość pisze po prostu "ja też". Ale to nie tylko kobiety. Do bycia molestowanym przyznają się także mężczyźni, choć są w mniejszości.
Postanowiłam sprawdzić, jak wielu moich znajomych doświadczyło molestowania. Na mój post na Facebooku w ciągu dwóch godzin odezwało się kilkanaście kobiet. Każda z tych historii opisywała różne, a jednak tak samo przejmujące zdarzenia.
— Pracowałam jako animatorka dziecięca w restauracji. Ponieważ nie byłam zmotoryzowana, a do pracy z dziećmi potrzebowałam sporo rekwizytów, gier, a sama też zawsze pracowałam w kostiumie scenicznym, podjęłam się tej pracy prosząc jednocześnie o załatwienie mi transportu z miejsca zamieszkania do restauracji i z powrotem. Czasem przyjeżdżał po mnie kelner, czasem żona właściciela, a potem sam właściciel zaczął mi towarzyszyć.
— Pracowałam jako animatorka dziecięca w restauracji. Ponieważ nie byłam zmotoryzowana, a do pracy z dziećmi potrzebowałam sporo rekwizytów, gier, a sama też zawsze pracowałam w kostiumie scenicznym, podjęłam się tej pracy prosząc jednocześnie o załatwienie mi transportu z miejsca zamieszkania do restauracji i z powrotem. Czasem przyjeżdżał po mnie kelner, czasem żona właściciela, a potem sam właściciel zaczął mi towarzyszyć.
Któregoś dnia wracając po pracy zatrzymał się i zaczął mnie całować, próbował dotykać — opisuje Anna. — Na moje protesty nie reagował... Dopiero gdy wykrzyczałam, ze jest to molestowanie, przestał. Po kilku dniach manager restauracji podziękował mi za współpracę — wspomina. I dodaje: — Domyślam się, ze takie zachowania restauratora były tam na porządku dziennym.
Następna historia.
— Jechałam autobusem do pracy. Mężczyzna siedzący obok mnie cały czas na mnie napierał. Kiedy już wysiadałam, złapał mnie za pierś. Nie zadzwoniłam na policję, nie chciałam mieć problemów związanych z "załatwianiem" tego wszystkiego. Do końca dnia byłam nieszczęśliwa — wspomina Kasia.
Kolejna, minutę później.
— Jechałam autobusem do pracy. Mężczyzna siedzący obok mnie cały czas na mnie napierał. Kiedy już wysiadałam, złapał mnie za pierś. Nie zadzwoniłam na policję, nie chciałam mieć problemów związanych z "załatwianiem" tego wszystkiego. Do końca dnia byłam nieszczęśliwa — wspomina Kasia.
Kolejna, minutę później.
— Liceum, pan od w-fu. Wiecznie raczył nas niewybrednymi komentarzami. Jego pierwsze i jedyne ćwiczenie, jakie sam nam zademonstrował, przy użyciu uczennicy to był chwyt zapaśniczy, tzw. wózek (przerzucenie kogoś w parterze i trzymanie go w pasie - red.). I nie, szkoła nie specjalizowała się w trenowaniu zapasów, nie było żadnej takiej sekcji. Najlepsze było to, że my, uczennice doskonale wiedziałyśmy co nas czeka od starszych roczników, skarżyłyśmy się wychowawczyni, rodzicom, a facet miał z nami w-f przez trzy lata. Nikt z tym nic nie robił — opisuje Michalina. — Inna sytuacja już w czasie doktoratu, jeden z profesorów w czasie balu pozwolił sobie na stwierdzenie, że ładnie wyglądam i bez żadnego zażenowania postanowił mnie objąć, jakbym była jego panienką. Było tego dużo więcej, ale człowiek zawsze stara się wyrzucać to z pamięci. Komuś się może wydawać, że przesadzamy, ale to nie jest jego rola, aby to oceniać — dodaje.
— Podczas rozmowy o pracę zapytano mnie, kiedy miałam swój pierwszy raz — pisze krótko Małgosia.
Najnowsze badanie dotyczące przemocy seksualnej wobec kobiet, które wykonała Fundacji STER dwa lata temu pokazuje, że 22 proc. badanych kobiet doświadczyło gwałtu, 23 proc. próby gwałtu i 38 proc. było zmuszonych do innej czynności seksualnej. Te wyniki są zatrważające. Z kolei badania Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej z 2012 roku wskazują, że 102 mln Europejek doświadczyło różnych form molestowania. Nie zapominajmy, że przemoc seksualna zaczyna się od słów i „drobnych” gestów. Ocierania się w autobusie, zaczepianiu na ulicy, gwizdaniu.
— Mam nadzieję, że ta akcja uświadomi wszystkim, jak wielka jest skala molestowania seksualnego. Wiele kobiet nigdy o tym nie mówiło, ja nigdy o tym nie mówiłam — mówi Monika Falej, olsztyńska działaczka na rzecz kobiet. Ona także napisała "ja też".
— Dziewczyny dokładnie opisują to, co je spotkało, ja tylko pokazałam, że taka sytuacja też u mnie była. Ze swojego dzieciństwa pamiętam mężczyzn, którzy ukrywali się za śmietnikiem i obnażali przed dziewczynkami. Już nawet nie mówię o rzeczach związanych z dorastaniem i zmienianiem się kobiecego działa. Sytuacjach, w których dziewczynki słyszą, że mają fajne cycki czy pupę. To są akty, w których czujemy się niekomfortowo i na które nie ma zgody. Czym dokładnie jest akt molestowania? To także już kwestie wzrokowe i słowne, nawet już nie mówiąc o całowaniu czy dotykaniu wbrew woli — mówi. I dodaje: — Kiedy ktoś złapie dziewczynkę za biust czy pupę, to mówi się, że to są "końskie zaloty". I że powinniśmy się cieszyć, że chłopcy się nami interesują. To zmuszanie dziewcząt od dzieciństwa do posłuszeństwa i pokazywanie im, że ich ciało nie jest ich ciałem — podsumowuje
Imiona bohaterek zostały zmienione.
Imiona bohaterek zostały zmienione.
Ewelina Zdancewicz-Pękala #metoo
Komentarze (41) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
patolog czyli jeden z patologii #2355778 | 94.254.*.* 21 paź 2017 16:53
te foto dłoni do nagrody nagrody kartofla i kalafiora z biedronki.
odpowiedz na ten komentarz
dr #2355527 | 89.229.*.* 21 paź 2017 09:53
Jak czytam o profesorze to wniosek jest jeden... To jakieś lesby są albo trędowate.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
j. #2355498 | 83.9.*.* 21 paź 2017 07:53
To jakaś chora moda na te "molestowanie"! Rodzaj ludzki wyginie bo jak chłopak pójdzie w zaloty do dziewczyny to też będzie "molestowanie"! A sex-zabawki będą miały wzięcie - i o to chodzi! To jest biznes który "ktoś" nakręca.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Maro #2355360 | 94.254.*.* 20 paź 2017 19:23
Ja też!!!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
Anobis #2355210 | 176.221.*.* 20 paź 2017 14:48
strach kobiecie powiedzieć komplement bo nieopatrznie czytała powyższe i odbierze to jako molestowanie ..............cienka linia ale jak ważna linia
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz