Powstrzymamy falę roszczeń
2017-09-07 13:51:39(ost. akt: 2017-09-07 13:57:13)
Do polskich sądów wpływają kolejne roszczenia przesiedleńców do Niemiec. Prawnicy z kancelarii mecenasa Lecha Obary oraz Iwona Arent, posłanka Prawa i Sprawiedliwości pracują nad ustawą, która miałaby powstrzymać falę odszkodowań.
Każdy z nas pamięta sprawę Agnes Trawny, która kilka lat temu sądziła się z rodziną z Nart koło Szczytna o zwrot gospodarstwa, które kiedyś należało do jej rodziców. Na początku sądy w Szczytnie i Olsztynie nie przyznały jej racji i odmówiły zwrotu mienia, ale Sąd Najwyższy przychylił się do jej żądań i rodzina musiała opuścić dom.
Żeby więcej nie dopuścić do tego typu przejęcia własności powstał pomysł ustawy autorstwa prawników z olsztyńskiej kancelarii mecenasa Lecha Obary oraz posłanki PiS Iwony Arent. Chroniłby on Polaków zamieszkujących gospodarstwa po tzw. przesiedleńcach, czyli osobach pochodzenia niemieckiego, które wyjechały z naszego kraju w czasach PRL, a ich mienie zostało przejęte przez państwo. Teraz osoby te domagają się odszkodowań lub zwrotu zabranych nieruchomości.
Ostatnio głośno było o wyroku olsztyńskiego sądu, który zasądził 670 tysięcy złotych spadkobiercy rodziny Warmiaków za pozostawione gospodarstwo rolne w Tomaszkowie w gminie Stawiguda. Gospodarze zostawili ziemię, gdy wyjeżdżali w latach 70. ubiegłego wieku do RFN. W grudniu, również w Olsztynie zapadł wyrok nakazujący Skarbowi Państwa zapłacenie odszkodowanie rodzinie Anny Prus.
Mecenas Obara uważa, że ustawa, która ograniczyłaby liczbę osób mogących ubiegać się o rekompensaty, jest w Polsce niezbędna.
— Roszczenia i związane z nimi koszty najbardziej dotykają samorządy, bo sporne nieruchomości przeszły przeważnie na ich własność, a orzecznictwo Sądu Najwyższego otworzyło drogę do dochodzenia odszkodowań bez ograniczeń — tłumaczy mecenas Lech Obara. Prawnik podkreśla też, że wielu przesiedleńców z lat 70. XX wieku otrzymało duże odszkodowania od rządu niemieckiego. — Nie może być tak, że otrzymują oni 100-procentowy zwrot mienia. Proponujemy zatem, by kompensaty dla przesiedleńców zakładały tylko 20 proc. wartości pozostawionego mienia, a odszkodowania, które otrzymali od rządu niemieckiego, były również wliczone w tą sumę, bo uważamy, że miały one również charakter odszkodowawczy — dodaje mecenas Obara.
— Roszczenia i związane z nimi koszty najbardziej dotykają samorządy, bo sporne nieruchomości przeszły przeważnie na ich własność, a orzecznictwo Sądu Najwyższego otworzyło drogę do dochodzenia odszkodowań bez ograniczeń — tłumaczy mecenas Lech Obara. Prawnik podkreśla też, że wielu przesiedleńców z lat 70. XX wieku otrzymało duże odszkodowania od rządu niemieckiego. — Nie może być tak, że otrzymują oni 100-procentowy zwrot mienia. Proponujemy zatem, by kompensaty dla przesiedleńców zakładały tylko 20 proc. wartości pozostawionego mienia, a odszkodowania, które otrzymali od rządu niemieckiego, były również wliczone w tą sumę, bo uważamy, że miały one również charakter odszkodowawczy — dodaje mecenas Obara.
Drogę do roszczeń otworzyła również nowelizacja ustawy o obywatelstwie polskim z 2012 roku, która upraszczała przepisy pozwalające na odzyskanie obywatelstwa. Skorzystało z tego wielu przesiedleńców z Niemiec. Odzyskiwali oni obywatelstwo polskie i jednocześnie prawo do pozostawionych w Polsce nieruchomości. Obecnie w sądach Warmii i Mazur toczy się kilkadziesiąt spraw związanych z roszczeniami.
Mecenas Obara zwraca również uwagę, że przesiedleńcy z Niemiec już na miejscu otrzymali nie tylko odszkodowania, ale również ogromną pomoc.
— Odszkodowania miałyby przysługiwać wyłącznie właścicielom nieruchomości i ich bezpośrednim spadkobiercom. Zakładamy też krótki, kilkumiesięczny okres na roszczenia od momentu ich ogłoszenia — dodaje Lech Obara.
O pomoc w pośrednictwie w sprawie prawnicy zwrócili się do Iwony Arent, poseł Prawa i Sprawiedliwości. I to ona będzie wspierała projekt ustawy w Sejmie.
— Odszkodowania miałyby przysługiwać wyłącznie właścicielom nieruchomości i ich bezpośrednim spadkobiercom. Zakładamy też krótki, kilkumiesięczny okres na roszczenia od momentu ich ogłoszenia — dodaje Lech Obara.
O pomoc w pośrednictwie w sprawie prawnicy zwrócili się do Iwony Arent, poseł Prawa i Sprawiedliwości. I to ona będzie wspierała projekt ustawy w Sejmie.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Olsztyn #2323432 | 37.47.*.* 8 wrz 2017 15:24
Dzięki pis ma zostac sedzią sądu najwyzszego ŻENADA
odpowiedz na ten komentarz
obara #2323319 | 46.112.*.* 8 wrz 2017 12:51
stary juz jest, czarny kaptur z kosa czycha na niego za kazdym rogiem
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
zorz #2323171 | 88.156.*.* 8 wrz 2017 08:44
Wiatr przedwyborczy zaczyna wiać. W tym temacie już nic nie zrobią. Podobnie jak z temacie mienia zaburzańskiego. Czekam jak znów jakiś pajacowaty mecenas zacznie. i oczywiście po wyborach zamilknie. Do młodych: oni tak robią zawsze przed wyborami. Łgarze.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Obywatel #2323034 | 37.47.*.* 7 wrz 2017 22:58
Prosze zweryfikowac ilosc skarg w sadzie dyscyplinarnyn; bo ten pan ma ich na siebie najwiecej. Bierze sprawy, ktore sa medialne, a reszta dla kasy i bez znaczenia kto ma racje
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
observer #2322902 | 88.156.*.* 7 wrz 2017 20:37
Pocieszny grubasku, na nic Twoje starania, skoro coś się komuś prawnie należy. I nie ważne czy to Niemiec, Indianin czy Eskimos. Jeżeli Państwo coś komuś ukradło to Państwo będzie musiało to teraz zwrócić. Ot i cała filozofia.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)