Jak przetrwać początek roku szkolnego?

2017-09-03 13:08:44(ost. akt: 2017-09-03 16:16:03)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Już w poniedziałek początek roku szkolnego. O tym, jak sprawić, żeby było to doświadczenie, któremu towarzyszą pozytywne emocje, rozmawiamy z Katarzyną Miciułą, z trenerem rozwoju osobistego.
— Co zrobić, żeby początek roku szkolnego był mniej stresujący dla całej rodziny?
— Najlepiej nie rozpatrywać go w kategoriach stresu, ale jako nowe i ciekawe doświadczenie. Warto zastanowić się, czego dziecko będzie potrzebowało, aby w miarę możliwości przygotować się odpowiednio wcześniej i nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę.
Mam na myśli zarówno potrzeby związane z zakupem podręczników, przyborów szkolnych, ale także potrzeby emocjonalne dziecka. Jeśli początek roku szkolnego jest stresujący, warto znaleźć czas, żeby z dzieckiem spokojnie o tym porozmawiać.

— A jak rozmawiać z dzieckiem, które boi się powrotu do szkoły, bo miało już wcześniej złe doświadczenia, np. konflikty z rówieśnikami?
— W szkole dziecko nie tylko zdobywa nową wiedzę, ale także uczy się relacji z ludźmi i radzenia sobie z trudnościami. Warto uświadamiać dziecku, że z każdego doświadczenia, nawet przykrego, można się czegoś nauczyć. Z każdego można wyjść mocniejszym. Jeśli jako rodzic ma prawidłowo zbudowaną więź emocjonalną z dzieckiem, jesteśmy w stanie otwarcie porozmawiać z nim o przykrych doświadczeniach. Dziecko potrzebuje wysłuchania i zrozumienia, aby mogło czuć się bezpiecznie i mogło otwarcie opowiedzieć o swoich uczuciach i emocjach. Jeśli rozmowa jest szczera, zwykle udaje się wspólnie zrozumieć dane doświadczenie, wyciągnąć wnioski, zastanowić się co można zmienić, żeby w przyszłości było lepiej.

— Co może mu pomóc?
— Na pewno warto skierować jego uwagę na to, co w szkole jest dobre. Nawet jeśli dziecko ma z czymś problem, to tylko jeden element, a nie wszystko. Być może nie znosi matematyki i twierdzi, że nauczycielka się na niego uwzięła.
Przypomnijmy jednak dziecku, jakie inne przedmioty lubi, co mu dobrze wychodzi, z kim ma dobre relacje w szkole, kto go ceni. Na takich pozytywnych przykładach możemy dziecku pokazać, że w wielu sprawach sobie dobrze radzi, że potrafi oraz że jeden problem tego nie przekreśla. Wręcz przeciwnie, jeśli będzie korzystać ze swoich umiejętności, pomoże mu to poradzić sobie z trudną sytuacją.
Rodzice powinni dziecko wspierać, ale to nie oznacza rozwiązywania za niego wszystkich problemów, o ile nie ma takiej konieczności. Budujmy w nim poczucie własnej wartości, a składa się na nie także umiejętność radzenia sobie z trudnościami.

— Czy dobrym pomysłem jest zmiana szkoły, środowiska?
— Zmiana szkoły jako rozwiązanie problemu? Na pewno nie taka powinna być pierwsza reakcja rodziców np. na konflikty dziecka w szkole. Bywa tak, że rodzice przenoszą dziecko do innej szkoły, ale w tej nowej wracają stare kłopoty. Wtedy dopiero widać, że zmiana szkoły była tylko ucieczką od problemu, a to nie najlepszy sposób radzenia sobie z trudnościami i nie najlepszy wzór, jaki rodzice mogą dać dziecku. Warto dotrzeć do prawdziwych przyczyn problemu i dopiero wtedy szukać najwłaściwszego rozwiązania. I zazwyczaj się znajdują. Ale są także przypadki, gdy najodpowiedniejszą opcją jest zmiana otoczenia.

— Dzisiaj łatwo wpaść w pułapkę nadmiernych oczekiwań wobec dzieci, które muszą być najmądrzejsze i doskonałe. Jak nie dać się porwać wyścigowi szczurów?
— To bardzo istotny temat. Odnoszę wrażenie, że ten wyścig dotyczy wielu rodziców, a także ich dzieci. Radzenie sobie z presją jest trudne dla osób dorosłych, a co dopiero dla dzieci, które nie mają jeszcze odpowiedniego doświadczenia i umiejętności radzenia sobie z takim ciężarem.
Od jakiegoś czasu obserwuję, że część rodziców zamieszcza w mediach społecznościowych zdjęcia świadectw szkolnych swoich dzieci, wystawiając je tym samym na widok publiczny, na komentarze, na porównywanie. Znam rodziców, którzy sami czują się gorsi tylko dlatego, że ich dzieci mają niższe oceny niż dzieci ich znajomych. Pamiętajmy, że życie to nie wyścigi. Jeśli poczujesz, że zbytnio pędzisz, zadaj sobie proste pytanie: po co?

— Jaki błąd w tym przypadku popełniają rodzice?
— Niektórzy mają zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie, i powielają to w stosunku do swego dziecka. To zbyt duże obciążenie, którego może po prostu nie udźwignąć. Warto jednak powiedzieć, że bardzo wielu rodziców to rodzice świadomi, którzy rozumieją i akceptują fakt, że dzieci są różne, że mają różne zainteresowania, różne predyspozycje.

— Już niedługo naszą codziennością będzie życie dzielone pomiędzy szkołę, pracę i dom. O czym nie powinniśmy zapominać?
— O dzieleniu się obowiązkami i planowaniu, włącznie z planowaniem odpoczynku. Oraz o docenianiu tego, co mamy. Zdarza się, że w wirze obowiązków ludzie o tym zapominają. Owszem, bywają przeszkody, czasami doba wydaje się zbyt krótka. Mamy wybór: możemy narzekać, ale możemy także dostrzec wszystko to, co wartościowe w każdym dniu. Żeby nie zagubić się w natłoku spraw i nie zgubić z pola widzenia tego, co w życiu ważne.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
k.jankow@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ulan #2320079 | 82.139.*.* 4 wrz 2017 00:11

    Nie wierze w to co czytam. Co za brednie. Zaraz pseudo-psycholożki wymyślą jakąś chorobę - stres pierwszowrześniowy i będą na to leczyć za grubą kasę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. TeX #2319808 | 83.6.*.* 3 wrz 2017 15:08

    Rodzice zadowoleni, w końcu dzieci do szkoły :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. mega #2319801 | 81.190.*.* 3 wrz 2017 14:45

    Bardzo cenne uwagi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz