Kobiety do garów, mężczyźni do telewizorów. To prawda o polskiej rodzinie?
2017-06-13 18:00:15(ost. akt: 2017-06-13 19:00:38)
Jaka jest prawda o polskiej rodzinie? Wsparcie, pomoc i partnerstwo to bajka żon na potrzeby otoczenia. Role w małżeństwie od lat są podzielone i wcale tak kolorowo nie jest... Co trzeci Polak uważa, że żona musi być posłuszna mężowi.
Kobiety na forach internetowych nie kryją łez. Pani, która przedstawia się jako "Purpurowa komnata" skarży się na swoje małżeństwo. Bo przecież nie tak miało być… Bo ukochany obiecywał, że będą się wspierać i razem dbać o dom. Wyszło inaczej: „Dzisiaj jestem tylko połączeniem ruchomej zmywarki, żelazka, odkurzacza, urządzenia niańczącego dzieci... Nikt nie szanuje urządzeń domowych, bo one mają jedynie pracować, nie czekając na nic dobrego".
Takie zdanie o sobie ma co piąta kobieta w Polsce. A policzyli to Amerykanie, którzy zbadali Europejczyków pod kątem małżeńskich relacji. Naukowcy z Pew Research Center zadali pytanie: „czy żona musi być zawsze posłuszna mężowi”. Twierdząco odpowiedziało blisko 30 proc. respondentów, czyli co trzeci Polak właśnie tak uważa.
To najwięcej ze wszystkich badanych przez Amerykanów krajów z większością katolicką w Europie! Za nami są Węgrzy (25 proc.), Litwini, (24 proc.) i Chorwaci (20 proc.). Podobnie wyglądają statystyki jeśli chodzi o przekonanie, że obowiązkiem społecznym kobiet jest rodzenie dzieci, a w przypadku wysokiego bezrobocia to mężczyźni powinni mieć pierwszeństwo na rynku pracy.
— Kobieta ma być posłuszna? Nie mam nic przeciwko. Tylko jak to rozumieć? Ma być niewolnicą? — zastanawia się Mirosław Biegała, mechanik samochodowy. — Myślę jednak, że żona powinna gotować, sprzątać, prać… W Większości domów tak jest. Mężczyzna pracuje i zarabia większe pieniądze od kobiety. Moja żona na przykład nie pracuje, więc zajmuje się domem. I to jest oczywiste.
— Kobieta ma być posłuszna? Nie mam nic przeciwko. Tylko jak to rozumieć? Ma być niewolnicą? — zastanawia się Mirosław Biegała, mechanik samochodowy. — Myślę jednak, że żona powinna gotować, sprzątać, prać… W Większości domów tak jest. Mężczyzna pracuje i zarabia większe pieniądze od kobiety. Moja żona na przykład nie pracuje, więc zajmuje się domem. I to jest oczywiste.
— W życiu się na takie traktowanie nie zgodzę! — denerwuje się Lucyna Jóźwik, sprzedawczyni. — Mąż powinien robić to samo, co robi kobieta. Wiadomo, że chciałby być obsługiwany, bo tak wygodniej. Ale dużo kobiet sobie na to pozwala. I dlatego mężowie rządzą w domach, a ich żony chodzą jak w zegarku. Ja do takich pań nie należę. U mnie mąż sprząta, czasem coś ugotuje. Nie robi tego często i zawsze z wielkim bólem serca, ale robi. Nie ma tak, że usiądzie i czeka na gotowe. Nie ma takiej opcji! Mamy przecież równouprawnienie!
Z tym równouprawnieniem różnie bywa. Przy zestawieniu płac okazuje się, że w Polsce kobiety zarabiają średnio 11 procent mniej panów. Piastują też mniej wysokich stanowisk. Jesteśmy jest daleko w tyle. W innych państwach ten współczynnik sięga od 30 do nawet 44 procent, nad Wisłą wynosi zaledwie... 10,9 procent. Dodatkowo, biorąc pod uwagę badanie serwisu Praca.pl z marca 2017 roku, liczby mówią same za siebie. Wynika z niego, że aż 68 procent kobiet spotkało się przejawami dyskryminacji ze względu na płeć.
W domu więc nie może być inaczej… Chociaż Polacy deklarują, że uzupełniają się w małżeństwie. Model partnerski za najlepszy uznaje 48 proc. pytanych, jednak stosuje go jedynie 28 proc. A może zresztą nawet tym 28 procentom tylko tak się wydaje? Bo jak można mówić o partnerstwie, skoro w Polsce pranie robi 95 proc. kobiet, obiad przygotowuje 90 proc., zakupy 74 proc. (dane z książki „Nieodpłatna praca kobiet” Anny Titkow, Danuty Duch-Krzystoszek i Bogusławy Budrowskiej). Toalety też czyszczą niemal wyłącznie kobiety… A w tradycyjnej, konserwatywnej wizji świata ten, kto pochyla się ze szczotką nad sedesem, uznawany jest za osobę stojącą najniżej w hierarchii domowej.
— Facet od lat przyzwyczaił się, że kobieta skacze wokół niego — zauważa Anna Wende, doradca klienta i feministka. — Prababcie, babcie, matki… Taki obyczaj przechodzi z pokolenia na pokolenie. Kobiety do garów, a mężczyźni do telewizorów. Przynieś, podaj, pozamiataj. Ale gdyby kobieta się zbuntowała, utonęłaby w bałaganie. Bo mężczyzna nie odkurzy, bo albo ma za dużo pracy na głowie, albo mamusia go tego nie nauczyła. I koło się zamyka. Boże, patrzysz na to i nie grzmisz?
Wiara w Polsce jednak słabnie. Swoje przywiązanie do kościoła w 2016 roku deklarowało 87 proc, piętnaście lat temu 96 proc. zapytanych. Mimo wszystko cały czas uznajemy się za katolików. I szanujemy tradycyjny model rodziny, gdzie mężczyzna ma ostatnie słowo. I wierzymy, że Biblia "prawdę ci powie". Być może dlatego dosłownie tłumaczymy cytat z Pisma Świętego: „żony, bądźcie uległe mężom swoim jak panu, bo mąż jest głową żony jak Chrystus głową kościoła”.
— Trzeba pamiętać, że Pismo Święte powstawało w kulturze patriarchalnej.
Wtedy rola mężczyzny była zupełnie inna niż dzisiaj. Rola kobiety również się zmieniła — tłumaczy ksiądz Piotr Dernowski z katedry Teologii Biblijnej UWM. — Myślę, że mężczyzna dzisiaj ma być głową rodziny, dawać bezpieczeństwo i utrzymanie. Nie może wymagać ślepego posłuszeństwa i podporządkowania. Chociaż wielu panów pewnie tego oczekuje od swoich żon. Pismo Święte mówi też: „mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół…” Mąż ma być przyjacielem swojej żony i ma dostrzegać jej potrzeby.
— Trzeba pamiętać, że Pismo Święte powstawało w kulturze patriarchalnej.
Wtedy rola mężczyzny była zupełnie inna niż dzisiaj. Rola kobiety również się zmieniła — tłumaczy ksiądz Piotr Dernowski z katedry Teologii Biblijnej UWM. — Myślę, że mężczyzna dzisiaj ma być głową rodziny, dawać bezpieczeństwo i utrzymanie. Nie może wymagać ślepego posłuszeństwa i podporządkowania. Chociaż wielu panów pewnie tego oczekuje od swoich żon. Pismo Święte mówi też: „mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół…” Mąż ma być przyjacielem swojej żony i ma dostrzegać jej potrzeby.
Badania mówią, że jednak często mężowie nie reagują na prośby żony o pomoc. Tłumaczą się zapracowaniem albo tym, że "żona mówi, że robi to lepiej". I to też jest prawda, bo kobiety boją się, że gdy podzielą się obowiązkami domowymi (sprzątanie, gotowanie) z mężem, stracą ostatni swój bastion.
— Ciąży na nas dziedzictwo staropolszczyzny. Bardzo mocno jesteśmy zakorzenieni w świadomości, że miejscem kobiety jest dom. Niemcy powiedzieliby nawet tak: kościół, kuchnia i dzieci — podkreśla Marek Sokołowski, socjolog z UWM. — Powoli się to oczywiście zmienia. Najlepiej widać to w języku. Kiedyś był tylko dyrektor, dzisiaj mamy dyrektorkę. Jest też socjolożka, psycholożka… Coraz więcej kobiet wykonuje męskie zawody. Ale i mężczyźni są spychani na pozycje, których wcześniej nie zajmowali. Mówi się przecież o urlopach tacierzyńskich, ojcowskich… Działania feministek robią swoje. Ciekawe, co jeszcze przed nami.
ar
— Ciąży na nas dziedzictwo staropolszczyzny. Bardzo mocno jesteśmy zakorzenieni w świadomości, że miejscem kobiety jest dom. Niemcy powiedzieliby nawet tak: kościół, kuchnia i dzieci — podkreśla Marek Sokołowski, socjolog z UWM. — Powoli się to oczywiście zmienia. Najlepiej widać to w języku. Kiedyś był tylko dyrektor, dzisiaj mamy dyrektorkę. Jest też socjolożka, psycholożka… Coraz więcej kobiet wykonuje męskie zawody. Ale i mężczyźni są spychani na pozycje, których wcześniej nie zajmowali. Mówi się przecież o urlopach tacierzyńskich, ojcowskich… Działania feministek robią swoje. Ciekawe, co jeszcze przed nami.
ar
Komentarze (48) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Równouprawnienie #2268250 | 91.233.*.* 18 cze 2017 10:47
Kobiety sa tak "pkrzywdzone"? Najwyższe stanowiska -premier -kobieta, Kierownicy , dyrektorzy szkól - większość kobiuety. Nawet Naczelnicy najwiekszych zakładów karnych w regionie jak chociażby olsztyn czy Suwałki -takze kobiety. Więc nie chrzańmy o tym "pokrzywdzeniu".
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
pruski dziad #2267507 | 46.230.*.* 16 cze 2017 22:50
Moja żona sprzata częściej niż ja, bo ma mniejsza tolerancję na bałagan. Podczas gdy ja nie widzę jeszcze potrzeby sprzątania - ona już się denerwuje i co chwila mówi coś o jakimś syfie. Przesadza oczywiście... ale przecież nie moge jej ograniczać - skoro jej coś doskwiera, to nie mogę jej zabraniać , żeby to zmieniła. W efekcie zazwyczaj to ona sprząta - ja nie mam na to po prostu szans.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
kawaoporanku #2266210 | 88.156.*.* 15 cze 2017 07:12
Zauważyłam, że dzisiaj kobiety są głowami domu w rodzinach i często to one właśnie więcej zarabiają i są bardziej zaradne od mężczyzn. To one zajmują się dziećmi, płacą rachunki, zajmują domem. Niestety, mężczyźni w Polsce są wychowywani na patentowanych leni unikających wszelkie odpowiedzialności. A to mężczyzna powinien być głową domu, ojcem, mężem, osobą odpowiedzialną za rozwój duchowy swojej rodziny. To on powinien dźwigać na sobie więcej odpowiedzialności, a kobieta powinna mu pomagać. Feministki też nie mają racji, związek partnerski to mit, zawsze ktoś musi dominować. Ale świat jest chory, rodziny są chore i wszystko to pewnie niedługo się rozleci.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)
o! #2266186 | 89.228.*.* 15 cze 2017 00:54
Można być cudownym mężem i ojcem, ale tylko do czasu gdy powie się teściowej: STOP .....
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
wkrw_a #2265951 | 92.210.*.* 14 cze 2017 17:33
Staralam sie byc dobra zona,pranie ,prasowanie,gotowanie,kanapeczki do pracy,kawka po obiedzie,bo to wynioslam z domu...dopoki nie powiedzial ze sobie zone wychowal...ale mnie wkur**l,to moj drugi maz,swoje dzieci wychowal na nierowow i brudasow a uwaza ze mnie sobie wychowal...jak tu sie nie wkurw... z kanapeczkami koniec!
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz