Matematyczne szanse na złoto

2017-06-10 09:29:22(ost. akt: 2017-06-10 09:37:53)
Jurand kontra Żagiel - kto zostanie mistrzem w A-klasie?

Jurand kontra Żagiel - kto zostanie mistrzem w A-klasie?

Autor zdjęcia: Natalia Tomczyk

Szanse na to, że Jurand Barciany powróci na fotel lidera piłkarskiej klasy A, są już tylko matematyczne. Podopieczni Mariusza Machniaka nie złożyli jednak jeszcze broni i deklasują kolejnych rywali. Ostatni łup punktowy zgarnęli 3 czerwca w starciu ze Startem Kozłowo.
Ekipa z Barcian z sentymentem wspominać może pokaźną przewagę punktową, która - po zdominowaniu rundy jesiennej - była obiektem zazdrości ich a-klasowych przeciwników. Wiosna, wraz z zawirowaniami pogodowymi, sprowadziła prawdziwy huragan również na czołówkę tabeli. Serią porażek Jurand roztrwonił przewagę, wylatując w pewnym momencie nawet poza podium. Szybko jednak wrócił na "pudło", a w zeszły weekend - z perspektywy pozostających wówczas ostatnich 3 kolejek - sytuacja wydawała się być stosunkowo pod kontrolą.

Względnie bezpieczna 2. lokata - wbrew pojawiającym się głosom - nie uśpiła jednak czujności drużyny trenera Machniaka, choć starcie ze Startem Kozłowo (ostatni zespół tabeli, mający na koncie wyłącznie jedną wygraną w całym sezonie) wiązało się z ryzykiem obniżonego progu motywacji.

- Byliśmy na to wyczuleni. Myślę więc, że motywację było czuć już wcześniej, od momentu wskoczenia na 2. lokatę w tabeli. Zgodnie stwierdziliśmy, że dostaliśmy prezent od losu. Okazję, której nie możemy już zaprzepaścić. Nie bałem się więc o brak serca do walki u chłopaków. Jedyne, co mnie niepokoiło, to... stan murawy w Kozłowie. Okazał się okropny - mówi Mariusz Machniak, trener Juranda.
I faktycznie. Przygotowanie boiska pozostawiało wiele do życzenia. Bo o ile na nierówności można było przymknąć oko (pod tym względem i murawa w Barcianach nie prezentuje się w pełni wzorowo), o tyle "pokaz flory" prezentowany u gospodarzy uprawniał do postawienia kilku znaków zapytania.

- Trawa w niektórych sektorach boiska była na tyle wysoka, że zakrywała piłkę. Było więc jasne, że choć występowaliśmy jako faworyci, to spotkanie nie będzie należało do łatwych - dodaje szkoleniowiec. Nie należało. Jurand - zgodnie z oczekiwaniami - dominował na boisku, a poziom posiadania piłki przez naszych reprezentantów sięgał momentami nawet 90 procent. Objęcie prowadzenia wydawało się najzwyklejszym obowiązkiem, gdy... wykorzystując niewielki błąd defensywy Juranda, piłkę do bramki Barcian skierowali piłkarze Kozłowa. Oglądając spotkanie z perspektywy kibica, trudno było odgadnąć która ze stron była bardziej zaskoczona owym faktem.

Jeden z najzimniejszych pryszniców w tym sezonie obudził na dobre zespół z powiatu kętrzyńskiego, który rzutem na taśmę wpakował gospodarzom przysłowiową bramkę "do szatni", więc po wznowieniu mecz rozpoczął się na nowo.

Tym razem nie było już miejsca na choćby najdrobniejszą wpadkę. Jurand rozwinął dodatkowo cały swój arsenał umiejętności ofensywnych, co zaowocowało kolejnymi trzema trafieniami. Gdy arbiter dmuchnął w gwizdek po raz ostatni, tablica wyników wskazywała wynik 1:4 (prestiżowego hat-tricka ustrzelił grający trener Mariusz Machniak, a na listę strzelców wpisał się dodatkowo Adrian Zajdel).
Dzięki zwycięstwu nad Kozłowem, Barciany dysponują obecnie 44 punktami na koncie. To o 4 mniej, niż mają obecnie liderzy z Żagla Piecki (oraz o 3 więcej niż mają depczący im po piętach gracze Mazura Wydminy). Do końca sezonu pozostały dwie kolejki. Szanse na złoto są więc jedynie matematyczne. Jurand musiałby odnotować komplet zwycięstw (najpierw z Tęczą II Biskupiec, a następnie z Falą Warpuny). I ta część planu wydaje się w pełni do zrealizowania. By sięgnąć po złoto ligi, ekipa z Barcian musi jednak liczyć i na dwie straty punktów po stronie Żagla Piecki. To natomiast - przy wyraźnej u liderów zwyżce formy - jest bardzo mało prawdopodobne. Teoretycznie jednak - możliwe.
Jurand Barciany - Tęcza II Biskupiec (11 czerwca, 16:30)

Kolejka, której jakby nie było
Parafrazując klasyka: "w b-klasie bez zmian"! Wszystkie trzy mecze rozgrywane w ubiegły weekend zakończyły się rezultatami remisowymi, wobec czego można było zapomnieć o jakichkolwiek roszadach na tym szczeblu rozgrywek. Siłą rzeczy z podziałem punktów pogodzić musiał się i Tytan Łankiejmy, który w związku ze starciem z Pogonią Banie Mazurskie miał prawo obiecywać sobie dość dużo. Rywale - przy wyniku 1:1 - utrzymali jednopunktowe prowadzenie nad naszymi piłkarzami i w dalszym ciągu plasują się na 2. lokacie w tabeli klasy B.
Próbę wyprzedzenia Pogoni (mającej wciąż do rozegrania dodatkowo dwa zaległe mecze) podopieczni Mariusza Kragiela podejmą 11 czerwca, gdy zmierzą się na własnym boisku z Fortuną Wygryny. Start meczu o godzinie 14:00.

Kamil Kierzkowski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2266212 | 89.228.*.* 15 cze 2017 07:18

    O jakie szanse na złoto tu chodzi? Chodzi o to żeby wygrać w Warpunach i zająć 2 miejsce -KTÓRE DAJE AWANS DO OKRĘGÓWKI. Autor tyle napisał a chyba nie zna zasad awansu w serieA i pisze aby dużo.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)