Przez 14 lat walczyła z lichwą. W końcu odzyskała swoje gospodarstwo
2017-05-26 08:13:33(ost. akt: 2017-05-26 08:23:13)
Dzięki pomocy senator Lidii Staroń odzyskałam dom i gospodarstwo. To cud. Czuję wielką ulgę. Koszmar, który przeżywałam przez 14 lat, wreszcie skończył się — mówi Barbara Kosewska z Najdymowa w powiecie olsztyńskim.
Gdy dostałam zawiadomienie, że znów jestem właścicielką swojego gospodarstwa, poszłam do wydziału ksiąg wieczystych w sądzie w Biskupcu. Chciałam na własne oczy zobaczyć ten wpis — opowiada Barbara Kosewska z Najdymowa w powiecie olsztyńskim. — W tym momencie poczułam wielką ulgę. Wracałam do domu, jak na skrzydłach. Po 14 latach odzyskałam gospodarstwo. Stało się to możliwe dzięki pomocy senator Lidii Staroń.
Przypomnijmy, że Barbara Kosewska (o której pisaliśmy w Gazecie 20 stycznia 2017 r.) padła ofiarą tzw. mieszkaniowej lichwy. W 2003 roku pożyczyła od znajomego 600 zł, by zorganizować komunię córki. Gdy po kilku dniach mężczyzna zgłosił się po dług, upomniał się o zwrot nie 600 zł, tylko już o 1000 zł. Pani Barbara nie była w stanie oddać mu takich pieniędzy. — Byłam nękana, zastraszana, śledzona na każdym kroku — opowiadała nam w styczniu.
Szykany trwały, bo nie była w stanie oddać wszystkich pożyczonych pieniędzy wraz z fikcyjnymi odsetkami. Pożyczkodawca przysłał do gospodarstwa właściciela lombardu, który zaproponował, że odkupi mały kawałek ziemi: bagno na działce pani Barbary za 2,5 tys. zł. Kobieta zgodziła się.
Szykany trwały, bo nie była w stanie oddać wszystkich pożyczonych pieniędzy wraz z fikcyjnymi odsetkami. Pożyczkodawca przysłał do gospodarstwa właściciela lombardu, który zaproponował, że odkupi mały kawałek ziemi: bagno na działce pani Barbary za 2,5 tys. zł. Kobieta zgodziła się.
Zawieziono ją do notariusza. Nikt nie dał jej do przeczytania aktu notarialnego, wskazano jej miejsce w akcie, gdzie ma się podpisać. Była pewna, że podpisuje umowę zgodną z wcześniejszymi ustaleniami.
— Dostałam pieniądze i od razu oddałam dług. Moi pożyczkodawcy czekali na mnie koło biura notarialnego. Później, po przeczytaniu dokumentu okazało, że sprzedałam nie tylko część działki, ale też dom, budynki gospodarcze, 11 hektarów pola i hektar lasu i to za jedyne 2,5 tys. zł! Byliśmy u notariusza, powiedzieliśmy mu, że zostaliśmy oszukani, ale nie chciał z nami rozmawiać — opowiadała zrozpaczona kobieta.
Rodzina Kosewskich zaczęła walkę o sprawiedliwość w sądzie. W 2013 r. Kosewscy wygrali sprawę o unieważnienie lichwiarskiej umowy, ale ich nieruchomość została już sprzedana kolejnemu właścicielowi. A potem kolejnemu.
Zrozpaczona kobieta obawiała się, że będzie musiała opuścić gospodarstwo. Mieszkała tam z matką, rodziną brata i z ośmioosobową rodziną syna. Opuszczenia domu zażądał nowy właściciel gospodarstwa. Rodzina zwróciła się o pomoc do senator Lidii Staroń.
— Mąż pojechał do biura pani senator. Wysłuchała nas. Wystąpiła do sądu o unieważnienie kolejnych aktów notarialnych, a także do prokuratury krajowej o ściganie notariusza, lichwiarzy i powiązanych z nimi kolejnych właścicieli— opowiada Barbara Kosewska. — Pani senator była zdeterminowana, obiecała, że nie odpuści. Po kilku miesiącach stał się cud. Doprowadziła do podpisania ugody!
W połowie maja doszło do zawarcia aktu notarialnego między Barbarą Kosewską a przedostatnim i ostatnim właścicielem jej gospodarstwa. Efektem tego był zwrot całego gospodarstwa i powtórne wpisanie Kosewskich jako właścicieli do ksiąg wieczystych.
W połowie maja doszło do zawarcia aktu notarialnego między Barbarą Kosewską a przedostatnim i ostatnim właścicielem jej gospodarstwa. Efektem tego był zwrot całego gospodarstwa i powtórne wpisanie Kosewskich jako właścicieli do ksiąg wieczystych.
— Teraz odzyskałam spokojny sen, bezpieczeństwo, radość życia. Już uprawiamy ziemię, ogródek, wkrótce zaczniemy remont domu. Przez te lata nic nie było robione, jak coś się zawaliło, to leżało, dach jest w fatalnym stanie, okna, drzwi są do wymiany, już kupuję nowe — cieszy się pani Barbara, dla której senator wynegocjowała też rekompensatę finansową za poniesione straty.
Jak mówi, w najgorszym stanie są łąki i pola — w sumie 11 ha. — Trudno, najważniejsze jest to, że wszystko do mnie wróciło. Chodzę po polach, swobodnie, bo wiem, że chodzę po swojej ziemi, pewna siebie. Bywały momenty, gdy myślałam, że nigdy dom i ziemia nie wrócą do mnie. Teraz jednak wierzę, że jest sprawiedliwość na świecie.
Od razu, gdy dowiedziała się, że ziemia do niej wraca, kupiła nasiona trawy, zboże do zasiewów, warzywa do szklarni. — Będę patrzyła, jak rosną.
— Moim marzeniem było zawsze, żeby pracować na gospodarce. I tak było, zanim mnie nie oszukano. Zawsze tu mieszkałam i będę mieszkać, dokąd będę żyła. Teraz zacznie się dla mnie drugie życie. Koszmar, który przeżywałam, skończył się, zawdzięczam to pani Lidii Staroń.
Jak mówi, w najgorszym stanie są łąki i pola — w sumie 11 ha. — Trudno, najważniejsze jest to, że wszystko do mnie wróciło. Chodzę po polach, swobodnie, bo wiem, że chodzę po swojej ziemi, pewna siebie. Bywały momenty, gdy myślałam, że nigdy dom i ziemia nie wrócą do mnie. Teraz jednak wierzę, że jest sprawiedliwość na świecie.
Od razu, gdy dowiedziała się, że ziemia do niej wraca, kupiła nasiona trawy, zboże do zasiewów, warzywa do szklarni. — Będę patrzyła, jak rosną.
— Moim marzeniem było zawsze, żeby pracować na gospodarce. I tak było, zanim mnie nie oszukano. Zawsze tu mieszkałam i będę mieszkać, dokąd będę żyła. Teraz zacznie się dla mnie drugie życie. Koszmar, który przeżywałam, skończył się, zawdzięczam to pani Lidii Staroń.
Senator Lidia Staroń: — To była trudna interwencja: z uwagi na upływ czasu i przechodzenie gospodarstwa z rąk do rąk. Wiem też, że osób pokrzywdzonych przez tą grupę lichwiarzy i notariusza jest więcej. Za bezcen zabierali ludziom dach nad głową, wyrzucali na bruk… Muszą za to odpowiedzieć. Co do pani Basi — ogromnie cieszę się, że doprowadziłam do tego, że po 14 latach gospodarstwo wróciło do prawowitej właścicielki. Pani Basia i jej rodzina zostali oszukani. Zabrano im cały dobytek, chciano wyrzucić z własnego domu. Tego nie zrekompensują żadne pieniądze. Ale najważniejsze, że koszmar tej rodziny się skończył. Odzyskali spokój i mogą zacząć myśleć o przyszłości.
mn, kmb
mn, kmb
Komentarze (46) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
cde #2253860 | 178.235.*.* 27 maj 2017 13:55
Zlikwidować uprawnienia adwokackie, przecież to urzędnik państwowy, Kara swoją drogą.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Krzych #2253858 | 27 maj 2017 13:36
Ciekawe czy choćby włos z głowy spadnie notariuszowi i lichwiarzom. Przypuszczam, że nie, a nie zdziwię się gdy za jakiś czas obecne straty odbiją sobie na innych.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
batem wyhłostac notariuszke #2253556 | 64.62.*.* 26 maj 2017 20:30
i do więzienia bez mebli i łózka na 25 lat suke
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
mikol #2253456 | 88.156.*.* 26 maj 2017 17:50
w 2003 roku pożyczyć 600 zł na komunię córki? rzeczywiście pierwsza potrzeba...
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz
Prawdziwy olsztyniak #2253446 | 89.228.*.* 26 maj 2017 17:24
Mam pytanie co z tymi gnojami i notariuszem ktos ich wsadzil nie ato po wska POlska kolesi sitw ,i ubeckich ukladow teraz pewnie synkow tych skor,,,synkow sedzia ,policjant ,prokurator,komornik 25 lat bezprawia i morda w kubel trolle ze to wina pisu 25 lat dewiacji prawnej i moralnej nie naprawi sie przez 2 lata a czesc pisu tez ma swoich kumpli
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz