Jedna osoba nie żyje, dziesięcioro maturzystów i dziecko ranne. Ćwiczenia służb ratunkowych

2017-05-23 12:30:00(ost. akt: 2017-05-23 12:40:35)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Akcja ratownicza na miejscu tzw. zdarzenia masowego w Bartoszycach robiła na początku wrażenie chaosu. Każdy z ratowników wiedział jednak doskonale co ma robić. Akcja dotyczyła wypadku komunikacyjnego w którym jedna osoba poniosła śmierć a jedenaście zostało rannych.
Przy elewatorach w Bartoszycach, dziś około godz. 10 doszło do zderzenia osobowego opla i samochodu dostawczego. W oplu podróżowało dwóch mężczyzn i półroczne dziecko. Dostawczym Lublinem tegoroczni maturzyści z bartoszyckiej "odzieżówki" jechali na piknik. Samochody zderzyły się a opel dachował.

W następstwie zderzenia wszyscy podróżujący samochodami doznali obrażeń ciała. Część z nich nie była w stanie opuścić pojazdów o własnych siłach.

Ten opis to fragment scenariusza ćwiczeń jakie przeprowadzono dziś w Bartoszycach. Ćwiczeń o których wiedziało zaledwie kilka osób a służby ratunkowe były powiadamiane o zdarzeniu tak, jakby do wypadku doszło rzeczywiście.

Strażacy, którzy jechali na miejsce w pewnym momencie zawrócili, bo nie dość dokładnie podano im lokalizację symulowanego wypadku. Mimo tego jako pierwsi przybyli na miejsce i przystąpili do działań ratowniczych. Po chwili przybyła pierwsza karetka pogotowia oraz następne wozy strażackie i kolejne, wzywane na miejsce karetki oraz policyjne radiowozy.

Dramat jaki mogą przeżywać poszkodowani w wypadkach był doskonale odegrany przez pozorantów, absolwentów i tegorocznych maturzystów z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Bartoszycach.

Już w momencie powiadamiania służb słychać było dojmujące krzyki, płacz dziecka a dziewczyna informująca o wypadku nie potrafiła podać wszystkich jego okoliczności.

Akcja ratunkowa robiła wrażenie olbrzymiego chaosu lecz to tylko pozory. Każdy z ratowników i strażaków wiedział co robi. Jeden z ratowników zajmowała się segregacją rannych.

Zakładał im czerwone, żółte i zielone opaski oznaczające kolejno: pacjenta wymagającego pomocy natychmiastowej, pomocy pilnej oraz takiego, któremu pomocy można udzielić w dalszej kolejności.

W pewnym momencie w korespondencji radiowej usłyszeliśmy, że jeden z pacjentów jest "czarny". Okazało się, że to slangu służb ratowniczych oznacza, że zmarł.

Ofiarą wypadku był pasażer opla. Ostatecznie 1 osoba była "czarna", cztery "czerwone", trzy "żółte" i cztery "zielone". Półroczne dziecko zapięte w fotelik było "zielone".

Opiekował się nim jeden ze strażaków, dał mu pluszaka i wciąż rozmawiał. Potem dołączyła tam strażaczka.

Na miejscu działało 6 zastępów straży pożarnej w tym jeden Wojskowej Straży Pożarnej, 4 zespoły ratownictwa medycznego a po rannych przybywały wciąż nowe. Poszkodowani odwiezieni zostali do szpitali w Bartoszycach, Biskupcu, Lidzbarku Warmińskim i śmigłowcem LPR (lądowanie symulowano) do Olsztyna.

— Przebieg ćwiczeń będzie teraz przez nas analizowany na podstawie nagrań video. Potrwa to około 2 tygodni - informował lekarz koordynator bartoszyckiego SOR Wojciech Stefaniak.

Zobaczcie zdjęcia i film.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynskapl



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska