To życie pisze nam scenariusze
2017-04-21 08:45:35(ost. akt: 2017-04-24 20:36:39)
OSP Bartołty ma 7 członków, OSP Jonkowo 50. Ale nie w tym siła. Liczy się zaangażowanie! Bo, jak mówią w Bartołtach, nie ilość, a jakość się liczy. Możemy podziękować strażakom ochotnikom, oddając na nich głos. Trzeba się pospieszyć!
Bartołty to mała, otoczona trzema jeziorami i położona w środku lasu wieś koło Barczewa. Więcej tam wczasowiczów niż mieszkańców. Nie przeszkadza to jednak w tym, żeby i w takich miejscach byli ludzie, którzy chcą nieść pomoc innym, np. 7 strażaków ochotników.
— Może nie jest nas tu za dużo, ale stoi za nami wieloletnia tradycja. Pierwsze wzmianki o straży na naszym terenie pochodzą z 1910 roku — opowiada Katarzyna Suraj, prezes bartołtskiego OSP. — Kiedyś byliśmy prężniejszą jednostką, oprócz tego, że gasiliśmy i osuszaliśmy, to we współpracy z parafią organizowaliśmy też festyny.
Nasze konkursy takie jak „Bieg z teściową” były sławne na całą okolicę. Niestety m.in. przez braki kadrowe musieliśmy ograniczyć naszą działalność. Zawsze jednak pomożemy każdemu, kto jest w potrzebie, współpracujemy z każdym, kto nas o to poprosi. To, że jest nas mało, nie znaczy, że nie możemy nieść pomocy!
Na liczbę chętnych do służby w OSP nie narzeka natmiast Jonkowo. Działa tam ponad 50 druhów.
Na liczbę chętnych do służby w OSP nie narzeka natmiast Jonkowo. Działa tam ponad 50 druhów.
— I to na szeroko zakrojoną skalę, a scenariusz pisze nam życie. Jesteśmy wszędzie tam, gdzie dzieje się coś złego, ale lubimy też dobrą zabawę — mówi Marcin Prusik, prezes jonkowskiego OSP.
W lany poniedziałek wraz z OSP Gutkowo jednostka dała pokaz bitwy wodnej. Dostało się również tym, którzy przyszli na spektakl tylko popatrzeć. Ze spotkania nikt nie wyszedł suchy, bo strażacka sikawka dopadła każdego.
— W śmigusa-dyngusa pogoda nie dopisała, bo w ciągu dnia nie spadła na ani kropla deszczu. Postanowiliśmy więc trochę dopomóc aurze — śmieje się prezes.
— W śmigusa-dyngusa pogoda nie dopisała, bo w ciągu dnia nie spadła na ani kropla deszczu. Postanowiliśmy więc trochę dopomóc aurze — śmieje się prezes.
Zabawa zabawą, święta świętami, ale zawsze trzeba mieć głową na karku. Strażacy jonkowskiego OSP zgodnie podkreślają, że najbardziej drażniące i niewdzięczne momenty ich w pracy, to interwencje, które spowodowane są głupotą ludzką.
— Ostatnio zostaliśmy wezwani do wypadku komunikacyjnego. Motorowerzysta wypadł z drogi, staranował płot. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Tym razem na szczęście nic nikomu się nie stało, ale aż strach pomyśleć, co by się mogło stać. Przecież równie dobrze mógł wjechać w grupę dzieci. Niefrasobliwość ludzka nie zna granic — wzdycha prezes OSP Jonkowo.
Na pytanie, czy OSP jest potrzebne, odpowiedź wydaje się oczywista. Prezes bartołtskiego OSP przekonała się o tym kilka lat temu, kiedy była ratowana przezh kolegów po fachu.
Na pytanie, czy OSP jest potrzebne, odpowiedź wydaje się oczywista. Prezes bartołtskiego OSP przekonała się o tym kilka lat temu, kiedy była ratowana przezh kolegów po fachu.
— Na co dzień pracuję w MOPS w Barczewie. Pewnego mroźnego dnia zostałam poproszona o zrobienie wywiadu środowiskowego u jednego z naszych podopiecznych. Weszłam do nieogrzewanego mieszkania na pierwszym piętrze i... Proszę się nie martwić, nikt nie wyskoczył na mnie z nożem, ale drzwi się tak niefortunnie zatrzasnęły, że nie mogłam stamtąd wyjść — wspomina Katarzyna Suraj.
I dodaje: — Po pół godzinie bezskutecznej walki z zamkiem sytuacja robiła się nieciekawa, było tam naprawdę bardzo zimno. Przez telefon skontaktowałam się ze 112. Początkowo dyspozytorka nie chciała nikogo przysłać zasłaniając się tym, że nie jest to bezpośrednie zagrożenie życia, w końcu jednak zawiadomiła odpowiednie służby,
Jakie było moje zdziwienie, gdy na ratunek przyjechali moi przyjaciele z OSP Barczewo. Podstawiono drabinę, a ja przez okno po niej zeszłam. Uratowali mnie przed zamarźnięciem!
Głosowanie na Najpopularniejszą Ochotniczą Straż Pożarną kończymy w poniedziałek 24 kwietnia o godz. 23.59. Wtedy poznamy najpopularniejsze jednostki w powiatach, a także dwie najpopularniejsze OSP na Warmii i Mazurach.
W tym drugim przypadku OSP walczą w dwóch kategoriach. W pierwszej znajdą się te, które znajdują się w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, w drugiej te spoza systemu.
Koszt jednego sms-a: 1,23 zł brutto.
Agnieszka Porowska
a.porowska@gazetaolsztynska.pl
a.porowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Megi #2227315 | 2.125.*.* 21 kwi 2017 14:39
To nie tylko życie pisze scenariusze ,ale i ludzie by coś komuś zniszczyć tylko dlatego że tak układają przepisy
odpowiedz na ten komentarz