Większość stara się radzić sobie sama

2017-04-04 17:34:00(ost. akt: 2017-04-04 17:37:57)
ginekolog

ginekolog

Autor zdjęcia: pixabay

Coraz młodsze dziewczyny farbują sobie włosy, malują paznokcie, wkładają szpilki. Piercing, tatuaże to codzienność. A co z dbałością o kobiece zdrowie. To nie zawsze jest oczywistością, nawet dla samych zainteresowanych. Niestety...
Powód? Może być ich kilka. Odległość od poradni, wychowanie, niska świadomość, wstyd.

Iza pochodzi z małej wsi w powiecie mrągowskim. Ma troje dzieci. Nie pracuje, zajmuje się domem. Na pierwszą wizytę do ginekologa umówiła się w wieku 18 lat. Jak pamięta, chciała wtedy potwierdzić ciążę.
Do rozwiązania przebywała pod kontrolą lekarza. Później przerwa do drugiej i trzeciej ciąży. Mówi, że nie miała potrzeby częstszych wizyt. Jest młoda, zdrowa.

Bo coś sobie pomyśli
W Polsce wiek przyzwolenia na rozpoczęcie życia seksualnego wynosi 15 lat, na samodzielną wizytę u ginekologa trzeba jednak poczekać do ukończenia 18 lat. Tymczasem z badań Centrum Profilaktyki Społecznej wynika, że co piąty dzisiejszy 18-, 25-latek pierwsze intymne doświadczenia miał w wieku 15-16 lat.

Ewa mieszka w powiecie mrągowskim. Ma 17 lat i chłopaka. Spotykają się od roku. Na pytanie, czy poszłaby z mamą na wizytę do ginekologa, odpowiada śmiechem. Jest trochę zawstydzona.
Mówi, że na razie nie musi, ale gdyby trzeba było, to tak, poszłaby. Nie byłaby to jednak dla niej komfortowa sytuacja. Dlaczego? Bo onieśmielałoby ją już samo siedzenie przed gabinetem. Nie chciałaby też, żeby zobaczył ją ktoś znajomy i żeby sobie potem czegoś nie pomyślał.

— Bo widok młodej dziewczyny pod drzwiami z tabliczką ginekolog to u nas prawie pewna ciąża — śmieje się Ewa. — A na poważnie, to na pewno budzi zaciekawienie i prowokuje pytanie: co ona tu robi?

Trochę statystyki
Statystyki GUS za 2015 rok odnotowały prawie 12 tysięcy urodzeń przez kobiety w wieku od 15 do 19 lat, w tym 23 proc. stanowiły 15-, 17-latki. 55 poczęć dotyczyło 14-latek.
W województwie warmińsko-mazurskim porodów w grupie wiekowej 15-19 lat było 674, w tym 26 proc. stanowiły 15-, 17-latki, 14-letnich mam było pięć.
W powiecie mrągowskim młode mamy rodziły 22 razy. W tej grupie kobiet poniżej 15 roku życia nie było.

No, co ty mamo?!
— Gdy moja wówczas 17-letnia córka zaczęła się umawiać z chłopakiem, a jego wizyty stały się codziennym rytuałem, zaproponowałam jej pójście do ginekologa — opowiada Agata, mama Julity. — Pierwsza reakcja: "No, co ty mamo?!”. Nie naciskałam, ale delikatnie do tematu wracałam. Minął jakiś czas i pewnego dnia córka poprosiła mnie o umówienie takiej wizyty. Musiałam jednak obiecać, że jej tata o niczym się nie dowie. Wybrałam prywatny gabinet, próbowałam ją przygotować na badanie, ale i rozluźnić atmosferę, bo widziałam, jak się denerwuje. Po wyjściu z gabinetu nie przepytywałam jej. Pojechałyśmy na zakupy, jakby nigdy nic. Dzieci chcą zachować w naszych oczach niewinność jak najdłużej, ale to my musimy wykazać się mądrością. I to wcale nie ze względu na antykoncepcję, ale uczenie dbałości o kobiece zdrowie.

Dla Ewy odległość od przychodni ginekologicznej nie jest żadnym problemem.

— Ba, nawet gdyby w Pieckach, gdzie mieszkam, była taka, chyba bym z niej nie korzystała — mówi.
Dlatego wybrała placówkę oddaloną od Piecek. I od dawna regularnie się bada, robi cytologię. — Panuje trochę takie przekonanie, że odległość od specjalisty jest wprost proporcjonalna do jakości i kompetencji. Więc im dalej, tym lepiej — dodaje.

Żeby nie było za późno
Ewa Łańcuchowska-Drężek jest ginekologiem. Na co dzień pracuje w poradni ginekologiczno-położniczej.

— To, co mnie cieszy, to rosnąca liczba młodych pacjentek, tych które właśnie weszły w pełnoletniość — mówi. — To świadczy o wzrastającej świadomości. Niestety ciągle jest mało pacjentek poniżej 18 roku życia. Zdarzają się oczywiście takie wizyty, ale nie wiążą się one z profilaktyką, a już z potrzebą diagnozowania problemu — dodaje.
I wylicza: — Najczęściej są to bolesne miesiączki, infekcje, antykoncepcja.

Większość młodych dziewcząt jednak próbuje poradzić sobie w domu przy użyciu produktów aptecznych, a nie zawsze jest to dobre rozwiązanie.
Zdaniem lekarki głównym problemem w relacji lekarz — młoda pacjentka jest komunikacja. Wynika to często ze skrępowania, braku wiedzy, słownictwa pozwalającego opisać dolegliwość czy oczekiwań pacjentki.

— Wizyta u ginekologa na pewno różni się od tych w innych gabinetach specjalistycznych i właśnie dlatego zbudowanie poprawnej relacji, szczególnie przy pierwszych wizytach, jest bardzo ważne — przekonuje Ewa Łańcuchowska-Drężek. — Do ginekologa warto jednak przyjść, zanim zmuszą nas do tego okoliczności. Badania profilaktyczne są niezwykle ważne.
Według Krajowego Rejestru Nowotworów, w Polsce to waśnie nowotwory są jedną z najczęstszych przyczyną zgonów wśród kobiet.

ks




Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. aga #2217070 | 178.36.*.* 5 kwi 2017 07:47

    Pani Łańcuchowska-Drężek najlepszy ginekolog na świecie!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz