Suplementacja diety. Czy na pewno warto?
2017-03-26 12:37:54(ost. akt: 2017-03-26 12:46:12)
Tematyka suplementacji otacza nas zewsząd. Bardzo skutecznie zachęca do rozwiązywania codziennych problemów za pomocą czarodziejskiej różdżki. I rzeczywiście nawet produkty typu placebo na jakiś czas działają cudownie w odczuciach. Ale czy warto?
Każda moda na biegowe suplementy zaczyna się od sportu wyczynowego. Słysząc często o różnych przyspieszaczach regeneracji potreningowej, zaczynamy się zastanawiać, a może mi to pomoże zostać czempionem. Czy suplementacja białkowa dla amatora biegania, szczególnie na początku przygody z bieganiem, polegająca na zwiększeniu wytrzymałości tkanki mięśniowej i hamująca jej rozpad, jest konieczna, aby mógł szybciej zanotować postęp? Wspomagania organizmu wyczynowych biegaczy, którzy znajdują się pod opieka lekarzy wskazują na minimalny wzrost możliwości poprawy wyniku, ale dla nich jest to dużo, bo 100 m szybciej w biegu mistrzowskim na 10000m, to zwycięstwo lub brak awansu do finału. Jest to zatem duża pokusa, aby sobie pomóc suplementacją, przyśpieszyć regeneracje potreningową, aby wykonać większą pracę dającą lepszy wynik. Dla amatora, który pokonuje dystans 10 km np. w 50 minut 1% poprawy wyniku spowodowany możliwością szybszej regeneracji organizmu, aby pobiegać więcej, raczej nie powinien mieć znaczenia. Bo czy warto zastępować w regeneracji naturę? Chcemy być najlepsi i trudno czasami tej presji się oprzeć. Opieka nad sportowcami wyczynowymi daje im poczucie medycznej fachowości i na pewno stwarza bezpieczeństwo treningowe, ale czy tak duże obciążenia są bezpieczne dla organizmu, 20-30 lat po olimpiadzie, czas pokaże. Amatorzy bardzo często kierują się etykietami i reklamami. Przyśpieszając odbudowę potreningową, możemy wprowadzić do organizmu środki niekoniecznie pożądane. Nigdy nie wiadomo do końca, co w nich jest. Suplementacja to również możliwe zaburzenie równowagi hormonalnej (np. podwyższenie testosteronu, insuliny). Wiem z kontaktów ze środowiskiem wyczynowego sportu o różnych niespodziankach w ich składzie. Podstawą jest dobrze zbilansowana dieta. A więc może lepiej zadbać o kolorowość i różnorakość 5 posiłków dziennie i naturalne metody odpoczynku i równowagi po bieganiu. Wiadomo, że jeżeli chcemy coś przyspieszyć, musimy coś pominąć. Częste wchłanianie gotowych przetworzonych przyśpieszaczy to wysyłanie na bezrobocie części układu pokarmowego i zachwianie jego funkcji.. Niestety pogoń za szybkim natychmiastowym postępem w bieganiu powoduje, szczególnie w młodszym pokoleniu, że chcemy być nie tylko lepszymi biegaczami, ale również szczuplejszymi i sięgamy po termogeniki, czyli środki potocznie nazywane spalaczami tłuszczów. Zawarte w naturalnych produktach termogeniki znajdują się w kawie, zielonej herbacie, ostrych przyprawach przyspieszają bezpiecznie procesy metaboliczne i naturalnie uczestniczą w utracie tkanki tłuszczowej biegaczy. Suplementy powstające z wyselekcjonowanych z naturalnych produktów substancji, zmiksowane przez producentów, w organizmie silnie pobudzają aktywność metaboliczną organizmu i w procesie termogenezy, uwalniając duże pokłady energii cieplnej i podnosząc temperaturę ciała przyspieszają redukcję tkanki tłuszczowej. Bardzo ożywiają, prowokując serce do intensywniejszej pracy. Niestety efekty ich stosowania są podobne w części do treningu sportowego bez jego udziału i często pokusa takiego osiągnięcia bez pracy jest silna. Jak nas za bardzo kusi to czerwone światło, powinno się zapalić kiedy po ochłonięciu na spokojnie pomyślimy, że nie ma nic z darmo. Objawy sercowo-naczyniowe, z których największą ceną jest bunt naszego serca i odmowa jego sprawności, chaos w układzie nerwowym, dziwne informacje z układu pokarmowego czy wygląd skóry. Czy jest to dobra wiadomość dla naszego organizmu? Ingerencja w organizm poza naturalną pokarmową suplementacją powinna być bardzo ostrożna, a w bieganiu tylko pod kontrolą specjalistów. Należy zachować umiar i zdrowy rozsądek. Każdy wysiłek fizyczny wsparty naturalnym odżywianiem i regeneracją jest jedynym sposobem, aby uniknąć poważnych konsekwencji i zachować na długo sprawność ustrojową. Nigdy nie budujmy piramidy żywnościowej, której znaczącą częścią są suplementy poprawiające naturalne procesy bez kontroli, bo będzie jak z piramidą finansową.
Trening 27-2 kwietnia (w treningu tylko naturalnie ☺)
• Pon. Wolne
• Wt. Rozbieganie 60 min w nim na 8 podbiegach łagodnych skip A 30-60 powtórzeń i przebieżka jak wychodzi z terenu 60 -100 m. Razem 8-12 km
• Śr. Wolne lub OWB 1 (t-155) do 70 min. (maratończycy)
• Czw. Rozbieganie +5-10x150m (25-28 sek. najlepiej na bieżni w tempie submax.) p.3 min.w
marszu (Zaczynamy WT- wytrzymałość tempową)
• Pt. Wolne
• Sb. Rozbieganie + 3-6 x 2 min.p. 3 min. (t-175/180) lub 12 min. w tempie rekordu na 5 km. Min. 8 km-max. 15 km.
• Nd. Marszobieg do 1h lub spacer z….
Za tydzień- Niedobory witamin biegacza…i przetarcie przed maratonem warszawskim (pamiętajcie o badaniach krwi na wiosnę).
• Wt. Rozbieganie 60 min w nim na 8 podbiegach łagodnych skip A 30-60 powtórzeń i przebieżka jak wychodzi z terenu 60 -100 m. Razem 8-12 km
• Śr. Wolne lub OWB 1 (t-155) do 70 min. (maratończycy)
• Czw. Rozbieganie +5-10x150m (25-28 sek. najlepiej na bieżni w tempie submax.) p.3 min.w
marszu (Zaczynamy WT- wytrzymałość tempową)
• Pt. Wolne
• Sb. Rozbieganie + 3-6 x 2 min.p. 3 min. (t-175/180) lub 12 min. w tempie rekordu na 5 km. Min. 8 km-max. 15 km.
• Nd. Marszobieg do 1h lub spacer z….
Za tydzień- Niedobory witamin biegacza…i przetarcie przed maratonem warszawskim (pamiętajcie o badaniach krwi na wiosnę).
Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Klaudiusz #2209735 | 46.186.*.* 26 mar 2017 16:19
Panie Kochany ! Jeśli zawodnik nie ma porządnej michy pod nosem a w niej wyżerki, to jest mięso z kuraka lub innego bydlaka plus surowizna z włoszczyzny, to po nim. Jak się tym porządnie naje, to można mu dodać parę tabletek obie. Ale z założeniem, ze od oseska jest karmiony matczynym mlekiem z cyca, zaś później z cyca bydlaka najlepiej takiego co pasie się na koniczynie za miedzą na polu. Wówczas nic mu nie pęka, ani rwie się, od stawów po mięśnie i kości.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)