Była radość i wzruszenie. W czwartek Kapituła Wielkiego Serca nagrodziła ludzi, stowarzyszenia i fundacje, które niosą dobro. Statuetki wręczał prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, który jest honorowym przewodniczącym kapituły.
Statuetki odebrali:
— Jest mi niezmiernie miło, że nasza działalność charytatywna została zauważona. Od kilkunastu lat koncentrujemy się na pomocy najbardziej potrzebującym dzieciom z Olsztyna i regionu. Fundacja ma 300 podopiecznych, a kwota pomocy przekroczyła już 6 mln złotych.
— Czuję się bardzo wzruszona i zaszczycona. Nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dobrego dla innych. Chcę czuć się potrzebna. Ducha społecznikowskiego zaszczepili mi rodzice. Organizuję różne akcje na terenie naszego miasta.
— Od lat jestem wolontariuszem. Z osobami chorymi psychicznie jest łatwiej porozumiewać się niż ze zdrowymi. Dlaczego? Bo ludzie chorzy są naturalni, szczerzy, z sercem na dłoni. Nie zakładają żadnych masek. Pragnę dawać ludziom siebie.
D.Z.: — W fundacji jest nas wielu, ale wielu też potrzebuje pomocy. I my tej pomocy nie odmawiamy nikomu. Wyznajemy zasadę, że "nie działamy dla statuetek, a po to, żeby pomagać". Mimo to jest to dla nas wielkie wyróżnienie. D.R. — A największą nagrodą jest dla nas uśmiech dziecka.
— Motywuję dzieci do działania na rzecz innych. Od dwóch lat moi uczniowie organizują zbiórki zabawek, książek, gier dla dzieci z ubogich rodzin. Zawsze jest odzew. Wystarczy, że tylko powiadomię uczniów o akcji. Przekazujemy dary do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
— Cieszy, że nasze działania są zauważone. Uważam, że trzeba coś z siebie dać. Pomagamy dzieciom z domów dziecka, zapraszamy je na imprezy. Finansujemy wyjścia do wesołego miasteczka. Jesteśmy otwarci, współpracujemy z różnymi ośrodkami.
— To jest wspólny sukces: mój i uczniów. Nic bym bez nich nie zrobiła! Moi uczniowie ze szkolnego szkolnego koła PCK angażują się w zbiorki charytatywne. Są dzielni! Zawsze z takich akcji wracają zadowoleni. Wychodzę z założenia, że jeżeli jest okazja, by pomóc, to się pomaga.
— Jestem wolontariuszką w domu opieki Laurentius w Olsztynie. Tam spotkałam cudownych przyjaciół, z którymi dzielę się energią. Wolontariat to wymiana doświadczeń, która uczy pokory. Teraz zwracam większą uwagę na drugiego człowieka. W swoją działalność wciągam znajomych.
— Zawsze chciałam pomagać innym. Od 5 lat działam w Stowarzyszeniu Pionier. Wymyślam zajęcia i ciekawe wykłady dla emerytek. Jesteśmy zespołem 20 wolontariuszy. Działamy też w domach pomocy społecznej i szpitalach psychiatrycznych. Dzięki temu, że pomagam, chce się po prostu żyć!
— Najwięcej robią nasi wychowankowie. Są zaangażowani w działanie na rzecz Domu Pomocy Społecznej. Odwiedzają mieszkańców placówki, towarzyszą im w codziennych czynnościach. Moim celem jest pokazanie dzieciom, że mogą coś dobrego zrobić dla innych.
Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna, honorowym przewodniczący kapituły
— Kolejny raz zostały wyróżnione osoby, które bezinteresownie działają na rzecz innych. To niezwykle cenne, szczególnie w obecnych czasach. Osoby, które odebrały wyjątkowe statuetki, udowadniają na co dzień, że można i trzeba pomagać innym. Docenienie daje wyróżnionym dodatkową energię do działania. Choć nie robią tego dla laurów, zawsze jest miło, gdy ktoś dostrzega nasze wielkie serce. I ma to walor edukacyjny. Pokazuje tym, którzy jeszcze się nie przekonali, że warto dać coś od siebie innym, być może potrzebującym wsparcia w danej chwili. Obecnym, jak i przyszłym laureatom dziękuję i gratuluję!