Mistrz Polski juniorów w wioślarstwie startuje też w wyścigach samochodowych wraków!
2017-03-05 10:00:00(ost. akt: 2017-03-02 14:15:45)
— Nie wiem jeszcze, co będzie po zakończeniu szkoły średniej, czy będę dalej trenował wioślarstwo. Dużo zależy od tego, jak mi pójdzie na maturze oraz jak podczas zgrupowań i regat będę prezentował się na tle innych reprezentantów Polski. Jestem jednak dobrej myśli — szczerze mówi Maciej Jeżyński, zwycięzca plebiscytu Gazety Olsztyńskiej w kategorii Sportowy Talent Roku.
W Wirze, którego wychowankiem jest Maciek, prowadzone są grupy młodzików i juniorów, brakuje jednak seniorów. Zawodnicy iławskiego klubu wioślarskiego po zakończeniu edukacji w szkole ponadgimnazjalnej albo kończą przygodę ze sportem, albo też kontynuują ją podczas studiów w klubach akademickich. Najpopularniejszym kierunkiem jest gdański AZS AWFiS, którego barwy po odejściu z Wiru reprezentowała spora grupa iławian, m.in. olimpijczyk z Rio de Janeiro, Miłosz Jankowski. Tam też chciałby trafić Jeżyński.
Maciejowi do zakończenia edukacji w iławskim Mechaniku pozostało jeszcze półtora roku, przez ten czas może się wiele zmienić. A szkoda byłoby, gdyby Sportowy Talent Roku 2016 tak szybko odłożył wiosła.
Maciejowi do zakończenia edukacji w iławskim Mechaniku pozostało jeszcze półtora roku, przez ten czas może się wiele zmienić. A szkoda byłoby, gdyby Sportowy Talent Roku 2016 tak szybko odłożył wiosła.
Piłka nożna była nudna
Młody Maciek koniecznie chciał uprawiać jakiś sport. Zaczęło się treningów piłki nożnej, jednak okazało się, że są fajniejsze dyscypliny.
— Piłka nożna to nie było to, czego chciałem, nie czułem tego. Postanowiłem więc spróbować swych sił w zupełnie innej dyscyplinie sportu, czyli w wioślarstwie — wspomina pierwszą połowę 2011 roku iławianin, który — jak przyznaje — na początku za bardzo nie wiedział, czym tak naprawdę jest ten sport.
Młody Maciek koniecznie chciał uprawiać jakiś sport. Zaczęło się treningów piłki nożnej, jednak okazało się, że są fajniejsze dyscypliny.
— Piłka nożna to nie było to, czego chciałem, nie czułem tego. Postanowiłem więc spróbować swych sił w zupełnie innej dyscyplinie sportu, czyli w wioślarstwie — wspomina pierwszą połowę 2011 roku iławianin, który — jak przyznaje — na początku za bardzo nie wiedział, czym tak naprawdę jest ten sport.
— W mojej rodzinie nie ma jakichś większych tradycji sportowych, tym bardziej wioślarskich, więc też nie znałem tej dyscypliny. Ale jak już poznałem, to całkowicie połknąłem bakcyla pływania — mówi Jeżyński.
Pierwszy trening to mała trauma
Maciej koniecznie chciał dostać się do klasy o profilu sportowym działającej w gimnazjum im. Mikołaja Kopernika przy ul. Kościuszki. Uczęszczają do niej przede wszystkim wodniacy, żeglarze i wioślarze, czyli przedstawiciele dyscyplin, z których Iława jest znana.
Maciej koniecznie chciał dostać się do klasy o profilu sportowym działającej w gimnazjum im. Mikołaja Kopernika przy ul. Kościuszki. Uczęszczają do niej przede wszystkim wodniacy, żeglarze i wioślarze, czyli przedstawiciele dyscyplin, z których Iława jest znana.
— Na pierwszy trening poszedłem jeszcze jako uczeń klasy szóstej szkoły podstawowej. Pamiętam, że miałem obawy, bo czteroosobowa łódź do której wsiedliśmy była bardzo wąska. Myślałem, że się wywróci. Po dwóch tygodniach jakoś się z nią oswoiłem i przyzwyczaiłem do warunków na wodzie — wspomina pierwszy trening.
— To był pierwszy nabór do klasy o profilu sportów wodnych. Maciek od początku pobytu w klubie i szkole wykazywał się energią. To dynamiczny i wesoły chłopak, a przy tym jest bardzo ambitny. Taki był od pierwszego treningu w Wirze, taki jest też teraz — wspomina Urszula Janikowska, pierwsza trenerka Jeżyńskiego w iławskim klubie. Uczestniczka igrzysk olimpijskich w Moskwie przez lata trenowała wioślarzy Wiru, spod jej skrzydeł wyszło kilku reprezentantów Polski, jak m.in. Zuzanna Trzcińska, Piotr Licznerski czy Miłosz Jankowski.
Janikowska przeszła już na trenerską emeryturę, a szkoleniem wioślarzy Wiru zajmują się teraz trenerzy Grzegorz Stypiński i Paweł Pierczyński.
"Najlepiej wspominam Monachium"
Przez siedem kolejnych sezonów Maciek zbierał wioślarskie szlify, zarówno na wodach Jezioraka, jak i na innych akwenach. Jego zaangażowanie w pracę, talent a przede wszystkim osiągane wyniki dostrzegli w końcu trenerzy juniorskiej kadry narodowej. Iławianin bardzo dobrze spisywał się w regatach kontrolnych i kwalifikacyjnych, więc otrzymał powołanie do kadry na pierwsze zgrupowanie i pierwsze regaty.
— Do grona najlepszych dotychczasowych startów zaliczam bez dwóch zdań trzecie miejsce wywalczone na czwórce podwójnej podczas międzynarodowych regat juniorów w Monachium. Do tego dochodzi jeszcze zdobyte w 2015 roku mistrzostwo Polski juniorów na dystansie długim oraz ostatni złoty krążek, z poprzedniego roku, kiedy to wygrałem mistrzostwa Polski juniorów na dystansie tradycyjnym. Dwa ostatnie wymienione starty to już jednak ściganie na łodzi jednoosobowej, w kategorii lekkiej — wymienia listę największych sukcesów wioślarz z Iławy, który jest właśnie po ciężkim obozie przygotowawczym w Szczyrku.
— Pracy było mnóstwo, a przerywnikiem były mistrzostwa Polski na ergometrze. Powiem jednak szczerze, że wolę rywalizację tradycyjną, czyli na wodzie. To jest prawdziwe wioślarstwo — wyznaje iławianin, dla którego najważniejszym startem w nadchodzącym sezonie będą wrześniowe mistrzostwa Europy, do których dojdzie w Polsce, w Kruszwicy. Wcześniej jednak Maciek będzie musiał dobrze zaprezentować się podczas centralnych regat kwalifikacyjnych w Poznaniu, a następnie — w przypadku powołania na zawody — podczas regat w Monachium.
Wioślarz-wyścigowiec
startuje we Wrak Race
Maciek to wielki fan sportów motorowych. Jeszcze kilka lat temu można było zobaczyć go śmigającego na szybkim motorze. Do czasu. We wrześniu 2015 roku w okolicach Gietrzwałdu doszło do wypadku; w grupę motocyklistów z Iławy wjechał policyjny radiowóz. Jeden z iławian zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
startuje we Wrak Race
Maciek to wielki fan sportów motorowych. Jeszcze kilka lat temu można było zobaczyć go śmigającego na szybkim motorze. Do czasu. We wrześniu 2015 roku w okolicach Gietrzwałdu doszło do wypadku; w grupę motocyklistów z Iławy wjechał policyjny radiowóz. Jeden z iławian zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
— O wypadku dowiedziałem się z mediów. Ta tragedia miała na mnie duży wpływ. Uznałem wówczas, że nie ma sensu ryzykować zdrowia, a przede wszystkim życia. Przesiadłem się do samochodu, który wydaje się bezpieczniejszy — wspomina uczeń technikum samochodowego w Zespole Szkół im. Konstytucji 3 Maja (popularny Mechanik).
Jak się okazuje, wybrany kierunek edukacji nie był absolutnie przypadkowy. Wręcz odwrotnie — Maciek to mechanik jak się patrzy, a w przygotowanym przez siebie daewoo tico (pospawał m.in. klatkę bezpieczeństwa) brał już udział w wyścigu typu Wrak Race.
— Mój pierwszy start miał miejsce w Nowym Mieście Lubawskim. W moim przypadku to bardziej zabawa, niż poważna rywalizacja, a prędkość auta nie przekracza 40 kilometrów na godzinę. W przyszłości planuję jeszcze starty w moim tico we Wrak Race — mówi Jeżyński, wioślarz-wyścigowiec.
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Klaudiusz #2195412 | 46.186.*.* 5 mar 2017 13:28
Jak można mówić, ze piłkarnictwo to nudny sport. Jak tak można. Najnudniejsze przecież jest te wasze wiosłowanie.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz