Bywa, że akcja kończy się kalectwem
2017-02-24 19:20:10(ost. akt: 2017-02-24 19:25:57)
Żeby parlament zajął się zmianą przepisów, straży ochotnicy muszą zebrać minimum sto tysięcy podpisów pod projektem ustawy o dodatkach do ich rent i emerytur. Listy poparcia już krążą. Jak mówią sami strażacy, zaczynają od swoich, rodziny, sąsiadów, bo tam najłatwiej o zrozumienie dla ich sprawy.
Społeczny Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który zajmuje się projektem ustawy o dodatkach do rent i emerytur dla strażaków ochotników, został zarejestrowany. Zawiadomienie o jego utworzeniu przyjął marszałek Sejmu. Jeśli nowe prawo weszłoby w życie, osoby z co najmniej 10-letnim stażem w ochotniczych strażach pożarnych otrzymywałyby dodatek do emerytury — 20 zł za każdy rok. Ale dotyczyłoby to tylko osób bezpośrednio biorących udział w akcjach ratowniczych.
— To odgórna inicjatywa — mówi Mirosław Kozak, wiceprezes Zarządu Oddziału Gminnego Związku OSP w Pieckach. — To forma dostrzeżenia wysiłku ludzi niosących pomoc innym. Taki wyraz wdzięczności. Bo na razie bycie członkiem OSP, poza satysfakcją z uratowania kogoś i świadomością niesienia pomocy, wiąże się z wieloma obowiązkami i wyrzeczeniami.
— Początki ochotniczych straży pożarnych sięgają drugiej połowy XIX. Zawsze była to praca społeczna. Czy to się zmieniło?
— Żeby zapewnić ciągłą gotowość do wyjazdów ratowniczych przez jednostki OSP, od 1991 roku strażacy ochotnicy dostają pieniądze za udział w akcjach i szkoleniach organizowanych przez Państwową Straż Pożarną. Wysokość ekwiwalentu nie może być większa niż 1/175 przeciętnego wynagrodzenia za godzinę akcji, a jej wysokość ustalają rady gmin — odpowiada Mirosław Kozak. — W czasach, gdy większość zakładów pracy była własnością państwową, pracodawcy pozwalali strażakom wychodzić z pracy, żeby wziąć udział w akcji. Nie było z tym problemu. Dziś, kiedy zakłady pracy w większości są w rękach prywatnych, skutkiem nieobecności w pracy jest brak wynagrodzenia. Stąd konieczność zrekompensowania tego strażakom. Cała reszta spraw to nadal działalność społeczna.
Do lat 90. ubiegłego wieku strażacy ochotnicy zajmowali się głównie gaszeniem pożarów. Postęp technologiczny spowodował, że zadań zaczęło przybywać. Straż — poza gaszeniem pożarów — zajęła się ratownictwem szeroko pojętym. Wymienię tylko niektóre: ratownictwo techniczne, w tym drogowe, budowlane, ratownictwo chemiczne, ekologiczne, ratownictwo wodne, powodziowe, ratownictwo wysokościowe, Przy tym wszystkim należy posiadać umiejętności udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Jeden kurs organizowany przez PSP nie zapewni umiejętności na odpowiednim poziomie. Tu trzeba się szkolić w sposób ciągły.
— To może zadania OSP powinny przejąć straż zawodowa?
— To niemożliwe. Po pierwsze, żeby ratownictwo było skuteczne, musi być odpowiednia ilość sprzętu i ludzi. Utrzymywanie takiej armii ludzi do zdarzeń które mają charakter incydentalny, byłoby ekonomicznie nieuzasadnione. Po drugie, jednostki rozmieszczone w terenie mają znacznie lepszą znajomość okolicy, ludzi, a przede wszystkim mają bliżej do zdarzenia. System ratownictwa, który zaczął działać od 1995 roku w Polsce jest uznawany jako jeden z najlepszych modeli na świecie.
— Wyjazdy do zdarzeń to ryzyko...
— Oczywiście. Uczestnictwo w akcjach niesie za sobą wielkie ryzyko utraty zdrowia, a czasami nawet życia. Dla przykładu: w Polsce w 2010 r. zginęło 3 strażaków, a 436 zostało rannych, w 2015 roku zginął 1 strażak, a 425 zostało rannych. Do niedawna strażacy OSP poszkodowani podczas działań ratowniczo-gaśniczych, poza niewielkim odszkodowaniem otrzymanym od ubezpieczyciela, pozostawali bez jakiejkolwiek opieki. Niejednokrotnie tracąc pracę z powodu kalectwa i tym samym środki do życia. Bardzo często pojawiały się w jednostkach apele, prośby o pomoc dla tych ludzi.
W powiecie mrągowskim działa 21 jednostek OSP. 13 z nich jest włączonych do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego. Każda jednostka to ok. 20 członków z uprawnieniami ratowniczo-gaśniczymi.
ks
ks
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Luki #2190175 | 188.207.*.* 25 lut 2017 23:16
Tak mamy Prezesow ale oni odpowiadaja i maja swoje zadania i tez obowiazki i wyjezdzamy wszedzie tak pracownik robotnik budowlany jedzie do pracy a my teraz mamy cos placone ale kazdy Ochotnik to powolanie jest bo my to Kochamy ten zawod to jest nasze zycie te Akcjie potem podziekowania ale sa i ciezkie powroty bo kolega niewroci z Akcji i co kazdy musi zyc a taki budowlaniec ma kase za prace a strazak ma obowiazki i rodzine i zostawiac by ratowac innych ale taki zawod i sie Ciesze i kazdemu zawsze pomoge wszedzie i zrozumcie nas jeslji my bedziemy mielii lepiej to wy wszyscy bedziecie bezpieczniejszy i pozdrawiam wszystkich Braci Ochotnikow i wszystkich pracownikow trzymajmy sie .
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
IZA #2189811 | 151.248.*.* 25 lut 2017 14:04
Dać im dodatki bo maja najwięcej prezesów na świecie w każdej remizie
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Mrągowianin #2189594 | 83.9.*.* 25 lut 2017 08:55
Wsztscy tylko o dodatkach a czy ktoś pomyślał o pracownikach na budowach by im dać jakieś dodatki do rent czy emerytur? Ta grupa zawodowa pracuje na co dzień bardzo ciężko jak żadna inna. Pracują na budowach przez cały rok czy t upały czy zimno. Czy ktoś z posłów , senatorów czy władz zajął się tym tematem. Czy ktoś policzył ile było wypadków na budowach i nawet śmiertelnych ? O tym nikt nawet nie chce rozmawiać najlepiej odwrócić się do tej grupy pracowników plecami i udawać że nie ma problemu. Zaraz odezwą sie głosy że oni sami są winni tych wypadków, może i jakiś procent mały że są winni ale wiele wypadków jest bez winy pracownika. Ci ludzie pracują w ekstremalnych warunka a zwłaszcza ci którzy już są na rentach i emeryturach to grupa kalek z uszkodzonymi nogami kręgosłupami i innymi schorzeniami po wieloletniej pracy na budowach. Ta grupa jest rozproszona i nie jest w stanie zorganizować jakich kol wiek związków które by broniły ich interesów. A może tak mocna opozycja pomyślała by o tej grupie ludzi a nie zajmowała się próbami obalana rz ądu legalnego. Może by posłowie opiozycji zamiast jeżdzić do Brukseli na skargi i wzywania unijnej armii do napaści i obalania rządu to tą kasę by przeznaczyła właśnie na pomoc tym schorowanym budowlańcom na emeryturach i rentach głodowych którzy nie mają kasy na wykup leków. Czas najwyższy by wszelkie władze zwłaszcza lokalne zaczęły coś robić w tym kierunku.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz