To był dla nas, strażaków, dobry rok

2017-02-10 16:06:24(ost. akt: 2017-02-10 16:08:27)
Strażacy podsumowują rok

Strażacy podsumowują rok

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

— Sztuka polega na takim zgraniu załogi, by wyjeżdżając do zdarzenia, wzajemnie czuwali nad swoim bezpieczeństwem — mówi Waldemar Bzura, prezes z OSP w Krutyni. Rozmawiamy z nim o problemach i sukcesach jednostki.
Ochotnicza Straż Pożarna w Krutyni podsumowała ubiegły rok. Walne zebranie odbyło się 28 stycznia. Zarząd przedstawił sprawozdanie z działalności jednostki oraz sprawozdanie finansowe za 2016 rok. I otrzymał absolutorium. Uchwalono również roczny plan działalności OSP i plan budżetu.

— Jaki był ubiegły rok dla OSP w Krutyni?
— Udany. Problemów raczej nie było, a jeśli to drobne. Możemy się za to pochwalić sukcesami. Podpisaliśmy umowę użyczenia z Urzędem Gminy na 25 lat nieodpłatnego korzystania z placu i budynków. Doprowadziliśmy budowę garażu do stanu surowego. Będzie w nim przechowywana nowa łódź do ratownictwa wodnego.
Zajęliśmy pierwsze miejsce w Gminnych Zawodach Sportowo-Pożarniczych Ochotniczych Straży Pożarnych z gminy Piecki oraz czwarte miejsce w Wojewódzkich Mistrzostwach Ratownictwa Wodnego i Powodziowego w Olsztynie w klasie pow. 50 KM.
Bardzo cieszymy się z trzeciego miejsce w plebiscycie „Gazety Olsztyńskiej” na najpopularniejszą Ochotniczą Straż Pożarną w kategorii jednostek należących do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.
Na podstawie przeprowadzonych ćwiczeń, stanu technicznego oraz dokumentacji przedstawiciele Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mrągowie wystawili naszej jednostce ocenę bardzo dobrą.

— Sukcesy nie biorą się znikąd…
— Na pewno pomaga dobra atmosfera wśród strażaków, chęć rozwoju, doskonalenia. Cenne jest też zrozumienie naszych działań na zewnątrz. Wsparcie Zarządu OG ZOSP, władz samorządowych i osób wspierających. Od lat cieszymy się dobrą współpracą ze Szkołą Podstawową w Krutyni oraz Mazurskim Parkiem Krajobrazowym.
Dofinansowanie, jakie otrzymujemy, pozwala pokryć bieżące wydatki, inwestycje to efekt naszych dodatkowych starań. Na budowę garażu od prywatnych darczyńców dostaliśmy wsparcie w postaci projektu budowlanego, drewna na dach, prętów zbrojeniowych. Jest to dla nas dowód zaufania, potwierdzenie sensu służby.

— Straż to przede wszystkim ludzie. Kim prywatnie są strażacy OSP?
— W naszych szeregach są osoby różnej płci, zawodów, przekonań. Jesteśmy stowarzyszeniem. U nas prezes nie może odmówić komuś wstąpienia, zwolnić kogoś z powodu różnic światopoglądowych czy z braku sympatii. Sztuka polega na takim zgraniu załogi, żeby wyjeżdżając do zdarzenia, wzajemnie czuwali nad swoim bezpieczeństwem.
Staramy się budować więzi, uczestniczyć w ważnych dla nas wydarzeniach. W galowych mundurach tworzymy szpaler dla wchodzących na nową drogę życia druhów, robimy urodzinowe niespodzianki na okrągłe jubileusze. Pojawiają się nawet łzy wzruszenia, szczególnie, u już nieaktywnych strażaków. Doświadczyłem tego na własnej skórze.
Mimo że robiłem to innym wiele razy, gdy padło na mnie, byłem zaskoczony. Urodziny spędzałem w nieoczywistym miejscu, mimo to znaleziono mnie, a prezent był przemyślany i związany z historią mojej rodziny. Takie sytuacje tworzą wspólnotę.

— Być strażakiem to marzenie wielu dzieci. Co sprawia, że staje się ono rzeczywistością?
— Marzenie rodzi się z wyobrażenia o bohaterze pomagającym w potrzebie. Później o wstąpieniu w nasze szeregi decyduje to, ile z tej potrzeby pomagania w nas zostaje, tradycja rodzinna. Jak patrzę na swoją drużynę, to w wielu przypadkach ojciec czy dziadek byli w straży, później chłopaków do niej popychali. Często tak się zaczyna. Zdarza się, że ktoś przychodzi za kolegą.
Czas wszystko weryfikuje. Jedni zostają, inni odchodzą. Czasami żal przeszkolonych już ludzi, ale to też pewna inwestycja, bo ta wiedza może się kiedyś przydać, kogoś uratować.
Od kilku lat pracujemy z młodzieżą i widzimy dużą zmianę. Początkowo dzieci, młodzież dość niechętnie uczestniczyła w zajęciach. Teraz nie mamy problemu z rekrutacją. Naszą młodzieżówkę prowadzi druhna Ewa Dulna, z wykształcenia pedagog. To też pewnie pomaga w pracy z młodymi ludźmi.

— Najpilniejsze cele w 2017 roku?

— Na pewno dokończenie budowy garażu. Jest to nasze priorytetowe zadanie. Jeśli się uda, chcielibyśmy dokończyć remont w sali tradycji. To już etap kosmetyczny, ale wymaga nakładów środków i czasu. Jeżeli wykonamy wszystkie prace, to jesienią odbędzie się uroczyste otwarcie i garażu, i sali tradycji.

— Czego życzy się strażakom?
— Bezpiecznej służby i szczęśliwych z niej powrotów.
ks













Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mikołaj z Mikołajek #2180584 | 31.0.*.* 12 lut 2017 17:28

    Należy pamiętać, ze Mikołajki są drugim co do wielkości miastem w Powiecie Mrągowskim.

    odpowiedz na ten komentarz