25 lat za zabicie żołnierza z Olsztyna
2017-02-09 09:29:35(ost. akt: 2017-02-09 09:09:03)
25 lat w więzieniu odsiedzi zabójca żołnierza z Olsztyna. To już prawomocny wyrok. Obrona twierdziła, że sprawca nie chciał zabić. Sąd uznał, że uderzenie taboretem jest porównywalne ze strzałem z broni palnej.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Żołnierz pobity nad kanałem zmarł w szpitalu w Olsztynie
Ponad półtora roku od śmierci Krzysztofa B. zbrodnia została prawomocnie osądzona. Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał wczoraj wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie skazujący Artura S. na 25 lat więzienia.
Jego obrońca do ostatniej chwili próbował przekonać sąd, że mężczyzna nie chciał zabić żołnierza i że to było tylko pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Wtedy groziłoby mu nie dożywocie, ale do 10 lat więzienia. Sąd uznał jednak, że było to zabójstwo.
— Ciężkim taboretem zadał pokrzywdzonemu z wielką siłą cios w głowę. Rodzaj użytego narzędzia, siła ciosu porównywalna do strzału z broni palnej oraz skierowanie go w miejsce nieosłonięte i szczególnie wrażliwe dla życia człowieka, spowodowało, że ofiara nie miał żadnych szans przeżycia — mówi sędzia Janusz Sulima.
Arturowi S. nie pomogło także to, że po zabójstwie zniknął. Uciekł, przespał się gdzieś w krzakach, potem zdzwonił się z kolegami i wrócił do Ostrołęki, z której pochodzi. Wiedział, że może być poszukiwany, bo pojawiły się już informacje w internecie. Mimo tego wyjechał do kolegi do Warszawy. Tam został zatrzymany.
21-letni Krzysztof B. z Olsztyna zginął 15 sierpnia ubiegłego roku. Zaledwie cztery dni wcześniej podpisał kontrakt na żołnierza zawodowego. Tragicznej nocy bawił się w pubie nad Kanałem Łuczańskim w Giżycku. Tam spotkał śmierć: Artura S., który z kolegami na Mazury przyjechał z Ostrołęki. Został uderzony w głowę drewnianym siedziskiem barowego taboretu. W stanie krytycznym, z ciężkimi obrażeniami głowy, trafił do szpitala. Zmarł po dwóch dniach.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
25 lat za zabójstwo żołnierza z Olsztyna. Sąd wydał wyrok
Arturowi S. nie pomogło także to, że po zabójstwie zniknął. Uciekł, przespał się gdzieś w krzakach, potem zdzwonił się z kolegami i wrócił do Ostrołęki, z której pochodzi. Wiedział, że może być poszukiwany, bo pojawiły się już informacje w internecie. Mimo tego wyjechał do kolegi do Warszawy. Tam został zatrzymany.
21-letni Krzysztof B. z Olsztyna zginął 15 sierpnia ubiegłego roku. Zaledwie cztery dni wcześniej podpisał kontrakt na żołnierza zawodowego. Tragicznej nocy bawił się w pubie nad Kanałem Łuczańskim w Giżycku. Tam spotkał śmierć: Artura S., który z kolegami na Mazury przyjechał z Ostrołęki. Został uderzony w głowę drewnianym siedziskiem barowego taboretu. W stanie krytycznym, z ciężkimi obrażeniami głowy, trafił do szpitala. Zmarł po dwóch dniach.
Małgorzata Kundzicz
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
TYLKO JEDEN #2198446 | 83.19.*.* 9 mar 2017 16:01
Dlaczego nie jest brany też kolega sprawcy przecież to on zaczął bójkę a Artur S. bronił kolegi Z OSTROŁEKI
odpowiedz na ten komentarz
i-o #2178564 | 88.156.*.* 10 lut 2017 09:49
Gdzie są obozy pracy? Dlaczego podatnicy muszą za swoje pieniądze utrzymywać tych wszystkich śmieciów w cieplarnianych warunkach? Dożywotnia katorga za michę kartofi dziennie. Gnój powinien do końca życia każdego dnia żałować, że się urodził.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
mieszkaniec #2178423 | 89.229.*.* 9 lut 2017 23:26
tego sqwysyna powinni do kamieniołomu wysłać !
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
zniesmaczony #2178303 | 88.156.*.* 9 lut 2017 19:49
a w wydarzeniach teraz mówili, że jeden gnój pod dyskoteką zabił chłopaka (pięścią, a nie taboretem) - dostał jakieś zawiasy i zakaz chodzenia na dyskoteki... wyrok też prawomocny i ostateczny.
odpowiedz na ten komentarz
Caky #2178199 | 89.228.*.* 9 lut 2017 17:38
Bardzo dobrze. To jest lepsze niż kara śmierci.. Teraz przez kolejnych kilkadziesiąt lat będzie sobie pluł w brodę, że sam jest sobie winny. Oby to była nauczka dla innych kozaków, którzy zamiast mózgu używają Innych narządów.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)