Więcej mandatów za zieloną strzałkę?

2017-02-08 08:31:43(ost. akt: 2017-02-08 09:05:53)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Policja walczy z najczęściej nieprzestrzeganym przepisem ruchu drogowego. I nie chodzi o nadmierną prędkość ani wyprzedzanie na przejściu. Posypią się mandaty dla tych, którzy nie wiedzą do czego służy zielona strzałka na skrzyżowaniach.
Dysproporcja pomiędzy kierowcami, którzy stosują się do tego przepisu, a tymi, którzy tego nie robią, jest ogromna. Dlatego zielona strzałka to „martwe prawo” w Polsce. Można się o tym przekonać na pierwszym lepszym skrzyżowaniu. Gdy jednak rozmawiamy z kierowcami, większość bije się w pierś, że jeździ przepisowo.
— Mam prawo jazdy od 15 lat i zawsze zatrzymuję się przez zieloną strzałką — przyznaje Marcin Kulwicki, fizjoterapeuta z Olsztyna. — Po prawej stronie może pojawić się pieszy albo nadjechać rowerzysta. Złe nie śpi, więc lepiej nacisnąć hamulec. Zresztą takie są przepisy, nie ma co z nimi dyskutować.

— Ja też się stosuję do tego przepisu, ale niektórzy kierowcy zupełnie tracą głowę — dodaje Urszula Kossak, młoda mama. — Pamiętam raz niebezpieczną sytuację. Zatrzymałam przed strzałką, a ktoś z lewego pasa mnie wyminął i skręcił w prawo. Wykorzystał to, że ja się zatrzymałam. Uważałam, żeby nic nie stało się po prawej, a zagrożenie przyszło z lewej. Na szczęście nie jechałam… Ale gdyby ktoś przechodził przez ulicę, byłoby groźne. Dlatego uważam, że trzeba się zatrzymywać za każdym razem. Niech ludzie to zapamiętają!

Wydaje się, że najczęściej kierowcy łamią ograniczenia prędkości. Jednak znacznie częściej samochody nie zatrzymują się na zielonej strzałce. Nie brakuje osób, które nawet nie pamiętają, że istnieje taki obowiązek. Niektórzy traktują ten przepis po macoszemu i co najwyżej zwalniają przed sygnalizatorem, ale się nie zatrzymują. Dlatego policja postanawia walczyć z tym nawykiem.
Jako pierwsi zwiększyli kontrole funkcjonariusze z Łodzi. Zwiększyli patrole i obserwują skrzyżowania. W ślad za nimi poszli mundurowi z innych miast. Olsztyńscy kierowcy również muszą się mieć na baczności. A często łamią przepisy nawet na oczach policjantów.

— I tłumaczą się roztargnieniem, pośpiechem czy też „wdrukowaną” reakcją na zielone światło — zauważa Marta Kacprzyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji. — Niestety, takie tłumaczenia na niewiele się zdają. Warto stosować się do przepisów, nie ryzykować życia i zdrowia.

W Olsztynie na 96 skrzyżowaniach z sygnalizacją jest 168 strzałek warunkowego skrętu. Większość z nich nie stwarza zagrożenia. To nie powód jednak, żeby zapominać o przepisach.

— Kilka zielonych strzałek zniknęło też z olsztyńskich ulic. Najczęściej demontowaliśmy je tam, gdzie dopuszczone jest zawracanie. — tłumaczy Paweł Pliszka, rzecznik ZDZiT. — Tak jest na przykład na skrzyżowaniu Żołnierskiej z Dworcową. Strzałki zostały zdjęcie z miejsc, gdzie skręt w prawo był możliwy z dwóch pasów — przykładowo z ul. Pstrowskiego w ul. Synów Pułku.

Za przejazd na zielonej strzałce bez zatrzymania się grozi 100 złotych mandatu i 1 punkt karny. Kierowców skręcających na czerwonym świetle, czyli wtedy, kiedy zielona strzałka się nie pali, też nie brakuje. Taki manewr może jeszcze odchudzić portfel nawet o 500 zł.


Komentarze (63) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Andrzej #2670343 | 83.11.*.* 27 sty 2019 17:35

    Ja nigdy nie zatrzymuję się na zielonej strzałce, ale zawsze zatrzymuję się na czerwonym świetle na sygnalizatorze.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. VIKI32 #2486561 | 185.12.*.* 18 kwi 2018 14:22

    a ja dostałam dzis mandat właśnie bo nie zatrzymałam sie całkowicie na zielonej strzalce....... podjeżdzałam wolno patrzyłam na wszystkie strony czy nic nie jedzie i powoli właczylam się do ruchu a tu z bocznej drogi policjant na motorze mnie zatrzymał.... ja wiem że przepis jest należy bezwarunkowo się zatrzymać ale odrazu mandat jeśli nie stworzyłam zagrozenia na jedynce podjechałam bo dalej było ustąp to jeszcze zatrzymalam się upewnic czy nic nie jedzie....... moim zdaniem strzałek wogole nie powinno byc bo to jest tak że ja kilkakrotnie jadąc jak zatrzymałam się to albo zostałam obtrąbiona z tyłu albo gość mi prawie na zderzaku siedział bo ja sie zatrzymałam a on jechał dalej...... i teraz widząć gościa z tylu który mi siedzial na zderzaku poprostu wolno podjechalam upewnilam się że mam wolne i włączyłam się do ruchu a tu masz 100 zł w plecy mandat... policjant mi tylko powiedział że wina bedzie gościa z tyłu jakby mi na auto najechał i tyle.....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Antyłoś #2308096 | 31.0.*.* 15 sie 2017 22:15

      Najbardziej irytujące jest jak głupek za Tobą trąbi gdy się zatrzymuję się na zielonej strzałów....jeszcze raz na egzamin matoła - ignoranta.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. aza #2179539 | 83.24.*.* 11 lut 2017 13:24

      Jedna idiotka wymyśliła ale nie przewidziała skutków

      odpowiedz na ten komentarz

    3. misio #2177938 | 213.184.*.* 9 lut 2017 11:22

      No to się papraki muszą nudzić, jak będą ze strzałkami walczyć...

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (63)