Nocny incydent z rajdowcem [FILM]

2016-12-19 16:15:06(ost. akt: 2016-12-19 18:51:11)
Kadr z filmu, który nakręcili świadek zdarzenia i sam "potrącony"

Kadr z filmu, który nakręcili świadek zdarzenia i sam "potrącony"

Zdarzenie, które miało miejsce w Dobrym Mieście, zostało sfilmowane. Kto jednak zawinił? Znany rajdowiec Radosław Typa, czy przechodzień, który uparcie tarasował wyjazd? Oceńcie to sami oglądając film.
Mieszkaniec Dobrego Miasta w sobotę zauważył źle zaparkowany samochód na swoim osiedlu. W środku siedział kierowca.

— Zauważyłem, że to znany rajdowiec Radosław Typa. — opowiada. — Podszedłem, żeby zwrócić mu uwagę, że źle zaparkował. Chciałem zadzwonić na policję, żeby wlepili mu mandat. Stanąłem z tyłu samochodu i filmowałem. Kierowca był niegrzeczny i obrażał mnie. Powiedział, że jak chcę mieć problem, to go będę miał. Ruszył do przodu, zrobił kółko na trawniku i wyjeżdżając najechał na mnie. Odbiłem się, upadłem na maskę i spadłem na ziemię. Rajdowiec uciekł. Nawet nie zainteresował się, czy coś mi zrobił.

Radosław Typa sytuację widzi zupełnie inaczej.
— Przepakowywałem rzeczy z jednego do drugiego bagażnika — mówi. — Było po godzinie 22, stanąłem dosyć niefortunnie, ale o tej porze nikomu nie przeszkadzałem. Tylko dwóm mężczyznom, którzy podeszli do mnie i zaczęli mnie wyzywać. W samochodzie siedziała moja żona i dzieci. Chciałem odjechać, ale jeden facet mnie zastawił. Nie chciał odejść i cały czas filmował. Drugi mężczyzna odszedł. Pomyślałem, że nie będę czekał na rozwój sytuacji. Nie czuliśmy się bezpiecznie. Szczególnie bałem się o moje córeczki. Jedna z nich głośno płakała. Zacząłem się bać, że wybiją mi szybę. Zakręciłem na trawniku, bo nie miałem innej możliwości wyjazdu. Nie było to łatwe, bo mężczyzna, który mnie zastawiał, skoczył na samochód. Swoim ciałem złożył mi lusterko i udał, że się przewraca. Bałem sie o dzieci. W innej sytuacji nigdy bym nie odjechał.

Rajdowiec nie zbagatelizował jednak sprawy. Zadzwonił na policję i opowiedział o zdarzeniu.
— Później pojechałem do Olsztyna i tam na komisariacie poprosiłem o zbadanie trzeźwości. Poprosiłem też o oględziny samochodu — opowiada. — Zgłosiłem również zawiadomienie o groźbach karalnych. Ten człowiek był bardzo agresywny. Myślę, że sprawa na tym się nie skończy. W niedzielę żona dostała wiadomość na portalu społecznościowym. Przeczytała, że zostałem rozpoznany. Że jestem osobą publiczną i media na pewno się tym incydentem zainteresują. Być może będzie żądał odszkodowania…

Ada Romanowska